Dr Cezary Mech: wraz z planem Balcerowicza utraciliśmy entuzjazm do zmian
- Plan Balcerowicza został przeprowadzony tak, jak pasowało to wielkim tego świata. Wprowadzono decyzyjne osoby i przejęto lukratywne części polskiej gospodarki. Niestety ma to wpływ na obecną kondycję polskiego społeczeństwa - mówił w Polskim Radiu 24 były wiceminister finansów dr Cezary Mech.
2019-12-28, 16:38
Posłuchaj
W sobotę mija 30 lat od momentu przyjęcia przez Sejm ustaw składających się na tak zwany plan Balcerowicza. Jego celem miała być budowa fundamentów gospodarki rynkowej. Założenia i efekty planu do dziś wzbudzają wiele emocji.
Gość Polskiego Radia 24 przypomniał, że długoterminowe straty związane z wprowadzeniem planu Balcerowicza doprowadziły do 7-milionowej emigracji. - To jakbyśmy przegrali wojnę. Nie wykorzystaliśmy tego momentu. Możliwe jednak, że nie mieliśmy na to szans ze względu na walkę służb wschodu i zachodu. Ludzie myślący tylko o Polsce nie mogli się przebić - powiedział dr Cezary Mech.
Popiwek i jego skutki
Powiązany Artykuł
30 lat transformacji gospodarczej. Trudny start wolnego rynku w wolnej Polsce
Jednym z filarów planu Balcerowicza był popiwek. - Za wszystkie zmiany, przy 600-procentowej inflacji, opodatkowano społeczeństwo. Za wzrost o złotówkę przedsiębiorstwa musiały zapłacić 5 złotych podatku. Nie pozwalało to na jakąkolwiek restrukturyzację. Z drugiej strony, poza granicami prawa, zmieniono umowy kredytowe przedsiębiorstw. W miejsce istniejących wprowadzono takie, które były powiązane z wysokością inflacji. Wszystkie przedsiębiorstwa nie zbankrutowały tylko dlatego, że panował wielki bałagan - tłumaczył gość Polskiego Radia 24. Jednak przedsiębiorstwa zagraniczne nie płaciły tego podatku. - Sprzedawałeś się zagranicy, nie płaciłeś podatku i nagle okazywało się, że są pieniądze na wynagrodzenia. Dano też 15-procentową łapówkę pracownikom, którzy zgodzili się na prywatyzację. Stawali się w 15 procentach ich właścicielami - mówił dr Cezary Mech.
Były wiceminister finansów wyjaśnił również, że w kwestiach organizacyjnych polskie przedsiębiorstwa stały się końcówkami międzynarodowych koncernów. - Kluczowy był potencjał wiedzy, nastąpił proces histerezy. Tego co już zbankrutowało nie można było odtworzyć. Natomiast ludzie, którzy znali procesy produkcyjne utracili wiedzę, bo na dłużej niż rok wypadali z danej sfery - wyjaśniał ekonomista.
REKLAMA
W pierwszych tygodniach sprawowania urzędu Leszek Balcerowicz podjął decyzję o ograniczeniu deficytu budżetowego przez podniesienie cen prądu (o 150 proc.), gazu (o 100 proc.), benzyny (we wrześniu o 60 proc., w listopadzie o 50 proc.) oraz alkoholu (125 proc.). Zrezygnowano też z dotowania cen mięsa i chleba. Już po wprowadzeniu planu dodane zostały kolejne podwyżki cen: ceny węgla i gazu podwyższono o 400 proc., ceny elektryczności o 300 proc., taryfy kolejowe o 250 proc.
Dolarowa kotwica
Plan Balcerowicza był również powiązany z tzw. kotwicą, z dolarem. - Był sztywny kurs złotówki do dolara. Sprzyjało to olbrzymim malwersacjom. Przy inflacji najlepszym sposobem na zarobienie pieniędzy było wziąć pożyczkę za granicą na kilka procent, zainwestować w Polsce na kilkaset procent i zarobić ogromne pieniądze - tłumaczył były wiceminister finansów.
Poprawa sytuacji gospodarczej w związku z wprowadzeniem planu Balcerowicza miała nastąpić po kilkunastu miesiącach. W rzeczywistości pierwsze oznaki wzrostu gospodarczego pojawiły się wiosną roku 1992.
REKLAMA
Więcej w nagraniu
Audycja:"Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzi: Mateusz Drozda
Gość: Cezary Mech
REKLAMA
Data emisji: 27.12.2019
Godzina emisji: 14.06
Polecane
REKLAMA