"Szczerze", ale z błędami. W książce Tuska nie wszystko się zgadza
Książka Donalda Tuska "Szczerze" jest już na sklepowych półkach. Niektórzy publicyści i politycy, którzy się z nią zapoznali wskazują błędy, które w swoim dzienniku popełnił były premier i przewodniczący Rady Europejskiej.
2019-12-30, 19:50
Niedawno ukazała się książka Donalda Tuska zatytułowana "Szczerze" . Wydawca reklamuje ją jako "osobisty dziennik opowiadający o kulisach europejskiej polityki i kluczowych momentach polskiej i europejskiej historii ostatnich lat, zawierający także polityczne credo autora".
Odkąd "Szczerze" trafiło do księgarń, niektórzy znaleźli w nim błędy i nieścisłości. Dziennikarz Radia Plus Jacek Prusinowski wytknął kilka z nich byłemu premierowi na Twitterze.
Powiązany Artykuł

Premier wskazuje błąd w książce Donalda Tuska. "Już wiecie, co tutaj nie gra?"
"Wiceminister" Misiewicz
"Źle się zaczyna ten rok dla opozycji w Polsce. Dramatyczna okupacja sali sejmowej wzbudziła sporo emocji i kontrowersji (...). Poważnym problemem jest wyjazd Ryszarda Petru na wakacje, nie ważne z kim, to jego sprawa, ale jakoś zgrzyta ten kontrast między słoneczną plażą i zimną ciemną warszawską ulicą wypełnioną demonstrantami wspierającymi posłów okupujących Sejm" - wspominał Tusk pod słowami datowanymi na 3 stycznia 2016 roku.
"Panie Premierze, okupację sali sejmowej i podróż Ryszarda Petru opisał Pan w pamiętniku o cały rok za wcześnie" - zwrócił uwagę Prusinowski. Jak zauważył, Donald Tusk nazwał w "Szczerze" Bartłomieja Misiewicza wiceministrem, której to funkcji nie pełnił.
REKLAMA
"Jakim to cudem zanotował Pan pod datą 11.05.2016 zapowiedź audytu rządów PO-PSL?" - pytał również Prusinowski i zaznaczył, że w ten właśnie dzień wyniki audytu zostały zaprezentowane.
Wyczyn "Lewego" w 2015 czy 2017?
Inną pomyłkę wskazał kilkanaście dni temu premier Mateusz Morawiecki. Jak napisał na Facebooku, jeden z jego pracowników zauważył, iż Donald Tusk pomylił datę pamiętnego meczu Roberta Lewandowskiego.
"6 kwietnia 2017 To niewiarygodne, co on zrobił. Pięć goli w dziewięć minut! Lewandowski w meczu z Wolfsburgiem wszedł z ławki rezerwowych, by ustanowić rekord wszech czasów. Nie wierzyłem własnym oczom" - napisał szef frakcji EPP w europarlamencie.
>>>[ZOBACZ RÓWNIEŻ] Donald Tusk: Platforma Obywatelska przeżywa kryzys zaufania
REKLAMA
"Już wiecie co tutaj nie gra? Gratuluję wszystkim, którzy zgadli. Tak, Robert rekordowe 5 bramek w 9 minut strzelił we wrześniu 2015 roku, a nie w kwietniu 2017. To oznacza, że ten »wpis z dziennika« raczej nie powstał 6 kwietnia 2017 roku" - skomentował premier.
me, PAP, wiadomosci.radiozet.pl
REKLAMA