Eksperci: Brukselska administracja, dbając o budżet Unii, powinna zacisnąć pasa
Moment ostatecznego ustalenia unijnego budżetu jeszcze zdecydowanie przed nami. Problem jest teraz zarówno po stronie przychodowej jak wydatkowej. Wcześniej uzgadniano na co przeznaczyć unijne środki, a teraz trzeba jeszcze uzgodnić kto ma więcej dopłacić, bo w związku z brexitem w unijnej kasie znalazło się blisko 9 mld euro rocznie mniej. Bardzo trudno będzie mieć więcej za mniej – mówił w audycji "Rządy Pieniądza" Paweł Cymcyk - prezes Związku Maklerów i Doradców.
2020-02-21, 13:30
Posłuchaj
- Najważniejsze jest z punktu widzenia Polskie aby utrzymań wysokie wydatki na politykę spójności oraz na rolnictwo. Z poprawek, które zostały uzgodnione ma być 2 mld euro więcej na rolnictwo, system rozliczania dopłat bezpośrednich ma być zmieniony tak, aby je (…). To jest jedno ze światełek w tunelu, które wczoraj i jeszcze dziś w nocy płynęły do nas z Brukseli – mówił Piotr Palutkiewicz ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Z gospodarką wciąż dobrze, ale może być mniej pieniędzy z UE
Ekspert zauważył, że obserwujemy "pewien minus poprawy sytuacji gospodarczej Polski". Ze względu na większy poziom dobrobytu w naszym kraju, musimy liczyć się z mniejszymi pieniędzmi z funduszu spójności, który ma za zadane wyrównywać różnice między regionami Unii Europejskiej. Dlatego raczej musimy zabiegać o jak najmniejszy spadek tych środków.
- Oszczędny budżet lansują przede wszystkim Dania, Szwecja, Holandia i Austria, państwa, które są płatnikami netto – przypominał Piotr Palutkiewicz.
Cięcia w kosztach administracji UE to pomysł racjonalny
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się również do zaproponowanych przez polskiego premiera oszczędności, jakie można poczyni w unijnym budżecie, np. ograniczając wydatki na biurokrację. Istotnym źródłem dopływu pieniędzy do unijnego budżetu powinno też być uszczelnienie poboru podatków, a być może także wprowadzenie nowych.
REKLAMA
- Polska zaproponowała kila propozycji podatkowych. Kilka razy próbowano wprowadzić w Europie podatek cyfrowym, tyle że finalnie jego płatnikiem byłyby największe koncerny amerykańskie. To by znacząco uszczuplany dochody firm ze Stanów Zjednoczonych, które finalnie mają płacić podatki w Ameryce i czego chce administracja Donalda Trumpa (…). Próba jednostronnego nałożenia tego typu podatku wydaje się z góry skazana na porażkę (…) – mówił Paweł Cymcyk.
Bez walki Brukseli z rajami podatkowymi budżet UE będzie zbyt mały
- Jestem sceptykiem co do podatków sektorowych czyli wyboru jednej branży i jej opodatkowania. Natomiast w zakresie uszczelniania, to mamy raje podatkowe w ramach Unii Europejskiej (…) i tu jest dużo do zrobienia. O ile są szczytne hasła o jedności, o tyle utrzymywanie rajów podatkowych powoduje, że państwa nie mogą ze sobą uczciwie konkurować. Polska choć w ostatnim czasie wprowadziła wiele preferencji i ulg dla przedsiębiorców i tak nie jest w stanie konkurować z europejskimi rajami podatkowymi – argumentował Piotr Palutkiewicz.
Zaznaczył, że „administracja brukselska to kolos, który pochwala miliardy euro i na pewno jest to obszar do zaciskania pasa”.
Elastyczne zarządzanie środkami z UE
Goście audycji rozmawiali też o możliwości przesuwania przez dane państwo unijnych środków między różnymi celami.
REKLAMA
- Z jednej strony jestem zwolennikiem elastycznego podejścia, bo trudno z kilkuletnim wyprzedzeniem dokładne zadeklarować ile pieniędzy ma być w danym miejscu. Z drugiej strony byłaby duża pokusa aby wykorzystać gdzie indziej środki, których wcześniej nie udało się wykorzystać efektywnie w innym miejscu – wyjaśniał Paweł Cymcyk.
Zdaniem Piotra Palutkiewicza danie możliwości swobodne przesunięcia przez dane państwo jakiegoś procenta, 10-20 proc., środków na to, by efektywniej nim zarządzało byłoby dobrym rozwiązaniem.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji
REKLAMA
Program prowadziła Anna Grabowska
PolskieRadio24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA