Karl May – najbardziej poczytny z niemieckich pisarzy
Dzisiaj obchodzimy 178. rocznicę urodzin Karla Maya, niemieckiego pisarza, który sprzedał najwięcej swoich książek spośród wszystkich pisarzy niemieckich. Czasem krytycy literaccy mówią z sympatią, że 25 lutego 1842 roku, w niewielkim saksońskim mieście, urodził się Winnetou, szlachetny wódz Apaczów.
2020-02-25, 05:45
Posłuchaj
Sam autor jawnie utożsamiał się z inną postacią swojej sagi – z kowbojem, traperem o silnej, miażdżącej ręce – Old Shatterhandem. Jak sam autor tłumaczył w jednej ze swoich powieści – już tak było na Dzikim Zachodzie, że tym, którzy życie spędzili na prerii, do zwyczajowego przydomku dodawano określenie "Old", co wcale nie znaczyło, że to był starzec.
Jak podają kroniki, książki Karla Maya były przetłumaczone na 33 języki, a wydania w samych Niemczech wyniosły 80 milionów. Liczba ogromna, jednak liczba światowych wydań, jak do tej pory, przekroczyła 200 milionów. Mimo faktu, że kultura i historia niemieckiego pisarstwa jest jedną z najznamienitszych w dziejach światowej literatury, że znamy wielu wybitnych, słynnych, genialnych pisarzy niemieckich, to właśnie ten autor literatury nazywanej "popularną" osiągnął największy sukces. Gratulacje i uznanie... szczególnie od młodych czytelników, głównie chłopców, którzy, niezależnie od okresu historii XX wieku, pasjonowali się przygodami jego bohaterów. Bo kto z nas, w młodości, nie chciał być takim Winnetou, Old Shatterhandem czy Old Surehandem.
Kolejnym sukcesem tego autora jest fakt, że na kanwie jego powieści powstało kilkanaście filmów – saga z Winnetou w roli głównej liczy ich 11. Zagrali w nich znani aktorzy – Pierre Brice, Lex Barker i Stewart Granger. Filmy te były kręcone w latach 60. i wszystkie zrealizowano w Europie. Najczęściej kręcono w RFN i dawnej Jugosławii, kilka także we Włoszech i jeden z plenerami we Francji. W Polsce popularność tych filmów była przeogromna, dlatego też zdecydowano się na dubbing, a w głównych rolach usłyszeliśmy: Mariusza Dmochowskiego, Krzysztofa Chamca, Jerzego Kamasa, Andrzeja Seweryna, Bronisława Pawlika czy Leona Pietraszaka.
Ciekawy jest też fakt, że Karl May, pisząc swoją sagę o Dzikim Zachodzie, nie był tam osobiście, nie odwiedził tych miejsc, nie poznał ludzi i zwyczajów. Wszystko oparł na informacjach, które mógł pozyskać z ówczesnej prasy, książek, przekazów. Dopiero pod koniec życia, w 1910, odwiedził USA, gdzie był witany z dużą sympatią i uznaniem. Filmy, z których żaden nie został nakręcony w Ameryce, także cieszyły się przychylnością krytyki i tak, jak słynne spaghetti westerny (głównie z Clintem Eastwoodem) weszły do kanonu filmów o Dzikim Zachodzie. Niektórzy aktorzy grali później z powodzeniem w amerykańskich produkcjach, głównie w westernach.
REKLAMA
Skąd młody "rozrabiaka" we wschodnich Niemczech mógł tyle wiedzieć o kulturze i życiu w odległych rejonach Stanów Zjednoczonych – głównie Nowy Meksyk i Teksas. Skąd mógł tyle wiedzieć o plemionach indiańskich, a szczególnie o Apaczach i ich zwyczajach. Skąd znał uzbrojenie traperów i zasady życia na prerii. W okresie drugiej połowy XIX wieku przekazy o wydarzeniach z Dzikiego Zachodu były bardzo popularnym tematem prasowym – taką ciekawostką cieszącą się ogromnym popytem czytelników. Już wtedy pojawiały się serie kieszonkowych książek z popularnymi powiastkami z życia Indian i kowboi.
Karl May miał czas, by zapoznać się z nimi – choćby podczas kilku "odsiadek" w więzieniu za kradzieże. To właśnie w trakcie takich przymusowych "urlopów" odnalazł w sobie powołanie literackie. Najpierw tworzył powieści brukowe, które można było łatwo sprzedać. W tym czasie – lata 70. XIX wieku – pracował także jako redaktor w Dreźnie. Jednak ten rodzaj literatury nie dawał mu spełnienia. Zaczął więc "wymyślać" historie z Dzikiego Zachodu i z Dalekiego Wschodu. To właśnie na polu westernów i easternów osiągnął swój życiowy sukces.
Większość jego książek z tych dwu nurtów zostało przetłumaczonych na język polski i wydanych. Młodzież w dwudziestoleciu międzywojennym uczyniła z nich najpopularniejszą literaturę, wykupując wszystko, co ukazało się w księgarniach.
Po wojnie książki Maya miały u nas różną historię. Dość powiedzieć, że w 1951 roku komunistyczna cenzura zakazała ich pod jakąkolwiek postacią – wycofywano je z księgarń, bibliotek i nie można było drukować choćby drobnych fragmentów w jakiejkolwiek prasie. Tę wojnę z RFN-owskim pisarzem, bo tak go postrzegano, mimo że pisał znacznie wcześniej, opisującym w tak "przyjazny" sposób życie na "zgniłym Zachodzie", cenzura przegrała – Winnetou i spółka okazali się silniejsi i lepsi. Lata 60. dorzuciły do książek bardzo popularne filmy, co zwieńczyło sukces. Nie było okresu, w którym nie interesowalibyśmy się przygodami bohaterów Karla Maya.
REKLAMA
PP
REKLAMA