Ekspert: do przekazu informacyjnego o koronawirusie z Chin trzeba mieć dystans
- Mamy do czynienia ze zdarzeniem, które wywołuje lęk przed zakażeniem się. W sieci w wyniku wywoływania lęku nastąpiła destabilizacja środowiska informacyjnego. Osoby, które np. mają predyspozycje do obniżonego zaufania do środków masowego przekazu, zaczynają opierać proces kształtowania poglądu o koronawirusie w oparciu o plotki - powiedział w Polskim Radiu 24 Kamil Basaj, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa.
2020-03-05, 21:11
Posłuchaj
Koronawirus rozprzestrzenia się na świecie. Codziennie wzrasta liczba zakażeń i zgonów z powodu SARS-CoV-2. Informacje odnośnie tego wirusa podawane są nie tylko przez tradycyjne media, ale również społecznościowe czy takie, których wiarygodność nie do końca jest wysoka. W tych dwóch ostatnich przypadkach trzeba być wyczulonym na tzw. fake newsy, czyli fałszywe wiadomości, które nie są zgodne z prawdą. O tym, jak i gdzie należy weryfikować informacje ws. koronawirusa, mówił na antenie Polskiego Radia 24 Kamil Basaj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, który kieruje pracami zespołów ds. reagowania na incydenty w środowisku informacyjnym IERT.
Powiązany Artykuł
Koronawirus utrudnia życie Chińczykom. Sinolog: nie funkcjonuje 80 proc. szkół i uczelni
"Pretensje do dziennikarzy"
- Do przekazu informacyjnego o koronawirusie z Chin trzeba mieć dystans. Z tego względu, że istnieje cenzura. W tej chwili WeChat [chiński komunikator internetowy i portal społecznościowy, służący m.in. m.in. do wysyłania wiadomości, robienia zakupów za pomocą botów oraz wykonywania płatności - przyp. red.] w sposób zautomatyzowany usuwa wpisy, które tyczą się tego zagrożenia. W związku z tym wśród Chińczyków wprowadzono prewencyjną kontrolę komunikacji na temat wirusa - powiedział gość Polskiego Radia 24.
>>>[POLSKIE RADIO 24] Hanna Shen: Chińczycy są powoli nawoływani do powrotu do pracy
REKLAMA
Przypomniał również, że wpływ na to ma także fakt, że zamknięcie miast i utrudnienia w codziennym życiu wielu milionów Chińczyków odbijają się m.in. na gospodarce Państwa Środka. - Ponieważ zagrożenie wynikające z postrzegania Chin w związku z koronawirusem ma wiele reperkusji, także politycznych i w sferze bezpieczeństwa, kraj ten dąży do uzyskania kontroli nad tym, w jaki sposób informacje na temat tego zagrożenia są propagowane oraz w jaki sposób świat Zachodu je odbiera. W Skandynawii doszło nawet do sytuacji, kiedy jedna z chińskich ambasad wprost artykułowała pretensje do grupy dziennikarzy, którzy niepochlebnie, krytycznie lub niezgodnie z mniemaniem ambasadora wypowiadali się na temat Państwa Środka - zaznaczył Kamil Basaj.
"To zdarzenie wywołuje lęk"
Odniósł się także do kwestii emocji, jakie wywołuje koronawirus w przekazie medialnym.
Powiązany Artykuł
Ekspert: Chiny prowadzą wojnę ludową przeciw koronawirusowi
- Mamy do czynienia ze zdarzeniem, które wywołuje lęk przed zakażeniem się. Kiedy przeniesiemy emocje z tym związane do cyberprzestrzeni, którą wyobrazimy sobie jako grupę rozproszonych, bardzo wielu różnych obiektów przekazujących sobie informacje, to możemy stwierdzić, że w wyniku wywoływania lęku nastąpiła destabilizacja środowiska informacyjnego. Polega to na tym, że osoby, które kierują się swoimi lękami i obawami lub mają predyspozycje do obniżonego zaufania do środków masowego przekazu, zaczynają opierać proces kształtowania poglądu o koronawirusie w oparciu o plotki lub informacje, które również są oparte na wywoływaniu emocji - tłumaczył Kamil Basaj.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
REKLAMA
***
Audycja: "Stan rzeczy"
Prowadzący: Rafał Dutkiewicz
Gość: Kamil Basaj (ekspert ds. cyberbezpieczeństwa)
Data emisji: 4.03.2020
Godzina emisji: 19.25
PR24/bb
REKLAMA