"Z tej sytuacji możemy wyjść tylko razem". Papież apeluje o solidarność
"Nie lękajcie się" - to tytuł wywiadu z papieżem Franciszkiem dla włoskiego dziennika "La Stampa", udzielonego w związku z pandemią koronawirusa. Jak podkreślił, teraz jest czas płaczu, "bo się cierpi". - Z tej sytuacji możemy wyjść tylko razem - dodał.
2020-03-20, 09:52
Powiązany Artykuł
Papież Franciszek: w czasie pandemii koronawirusa należy pogłębić związek z Jezusem
W opublikowanej rozmowie papież powiedział, że zbliżające się święta wielkanocne należy przeżyć "ze skruchą, współczuciem i nadzieją".
- Z pokorą, bo często zapominamy, że w życiu są "ciemne strefy", mroczne momenty. Myślimy, że mogą przydarzyć się tylko komuś innemu. Tymczasem to jest mroczny moment dla wszystkich, nikt nie jest z tego wykluczony - oświadczył Franciszek. Ocenił, że jest to czas "naznaczony przez ból i mrok, które weszły do domu".
- To sytuacja inna od tych, jakie przeżywaliśmy, także dlatego, że nikt nie może pozwolić sobie na spokój, każdy dzieli te trudne dni - dodał papież.
Wskazał, że przygotowania do świąt w duchu modlitwy i postu "ćwiczą nas w patrzeniu na innych z solidarnością, zwłaszcza na cierpiących, w oczekiwaniu na błysk światła, które oświetli na nowo wszystko i wszystkich".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Epidemia koronawirusa. W Watykanie pierwsza audiencja generalna bez udziału wiernych
"Bóg przekazuje nam męstwo i bliskość"
Papież zwrócił uwagę na znaczenie modlitwy w tej "trudnej, rozpaczliwej sytuacji". - Bóg przekazuje nam męstwo i bliskość - dodał.
Franciszek został zapytany, czy wierzący mogą znaleźć pocieszenie w tym czasie. - Nie chcę dokonywać rozróżnień między wierzącymi i niewierzącymi. Wszyscy jesteśmy ludźmi i jako ludzie płyniemy tą samą łodzią - podkreślił.
- Tu się płacze, bo się cierpi. Wszyscy. Wspólna jest ludzkość i cierpienie - zaznaczył.
REKLAMA
Franciszek zauważył, że pomaga "współpraca, poczucie odpowiedzialności i duch poświęcenia, jaki rodzi się w wielu miejscach".
Przywołał usłyszaną w ostatnich dniach historię o zakażonej koronawirusem starszej kobiecie, która umierała w szpitalu w izolacji i chciała pożegnać się z bliskimi. Stało się to możliwe dzięki pielęgniarce, która dała jej swój telefon i włączyła rozmowę wideo.
Powiązany Artykuł
"Moment próby i bólu". Modlitwa Anioł Pański pierwszy raz bez papieża w oknie
"Ból tego, kto odszedł bez pożegnania, staje się raną w sercu tego, kto zostaje"
Jak podkreślił papież, umierający potrzebują tego, by ktoś wziął ich za rękę, ostatniego gestu towarzyszenia.
- Wiele pielęgniarek i wielu pielęgniarzy spełnia to pragnienie, słuchając bólu samotności, biorąc za rękę. Ból tego, kto odszedł bez pożegnania, staje się raną w sercu tego, kto zostaje - mówił.
REKLAMA
Dziękuję tym wszystkich pielęgniarzom i pielęgniarkom, lekarzom i wolontariuszom, którzy mimo wyjątkowego zmęczenia pochylają się z cierpliwością i dobrocią serca, by zrekompensować wymaganą nieobecność rodziny - powiedział papież.
- Musimy myśleć o tym, że nadejdzie czas jak po wojnie. Nie będzie więcej "innego", ale będziemy "my". Bo z tej sytuacji możemy wyjść tylko razem - oświadczył Franciszek. Papież zaapelował również o budowę "prawdziwej solidarności".
- Słowami kluczami, by zacząć od nowa, będą: korzenie, pamięć, braterstwo i nadzieja - oświadczył papież.
pb
REKLAMA
REKLAMA