Tomasz Arabski ponownie przed sądem ws. organizacji lotu do Smoleńska. Prokuratura składa apelację
Do warszawskiego Sądu Okręgowego trafiły apelacje od wyroku dla byłych urzędników w kancelarii Donalda Tuska – ustalił portal PolskieRadio24.pl. Istotne podczas rozprawy apelacyjnej będzie ewentualne uznanie winy urzędników kancelarii premiera Donalda Tuska, którzy nie dopełnili swoich obowiązków w tak ważnych dla naszego kraju sprawach jak bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie – podkreśla mecenas Stefan Hambura.
2020-03-31, 19:07
Portal PolskieRadio24.pl dotarł do informacji, z których wynika, iż apelacje od wyroku, który zapadł w czerwcu 2019 r. złożyła zarówno Prokuratura Okręgowa w Warszawie, jak i reprezentujący Tomasza Arabskiego adwokaci. Były urzędnik kancelarii Donalda Tuska ma ich obecnie trzech: mecenasa Andrzeja Bednarczyka, który reprezentował go w pierwszej instancji i i dwóch nowych, mecenas Katarzynę Gajowniczek-Pruszyńską oraz byłego ministra sprawiedliwości, mecenasa Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Apelacja została także złożona przez obrońcę drugiej skazanej z Tomaszem Arabskim urzędniczki – Moniki B.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zaskarżyła wyrok w całości na niekorzyść oskarżonych Tomasza Arabskiego, Moniki B., Mirosława K., Justyny G. oraz Grzegorza C. (ostatnia trójka została uniewinniona, dwoje z nich to byli pracownicy Ambasady RP w Moskwie).
Błędne ustalenia faktyczne
W e-mailu, przesłanym przez prokurator Mirosławę Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie czytamy, iż w apelacji, która trafiła już do warszawskiego Sądu Okręgowego podniesiono m.in. "zarzut błędnych ustaleń faktycznych w części orzeczenia odnoszącej się do oskarżonych [i uniewinnionych przez sąd I instancji] Mirosława K., Grzegorza C. i Justyny G." Z kolei wobec „oskarżonych [i skazanych w I instancji] Tomasza Arabskiego i Moniki B. prokurator nie zgodził się z orzeczeniem o karze, w zakresie odstąpienia od wymierzenia kary grzywny. Dodatkowo, w przypadku oskarżonego Tomasza Arabskiego prokurator zakwestionował brak [w sentencji wyroku] orzeczenia zakazu zajmowania [przez niego] stanowisk kierowniczych, nadzorczych i kontrolnych w instytucjach państwowych i samorządowych.
Powiązany Artykuł
10. rocznica katastrofy pod Smoleńskiem. Niezwykłe wydawnictwa Polskiego Radia
W apelacjach przesłanych do Sądu Okręgowego w Warszawie przez obrońców oskarżonych przeważają argumenty, by sąd II instancji uznał skazanych Tomasza Arabskiego i Monikę B. za niewinnych zarzucanych im czynów.
REKLAMA
Wyrok i apelacje
Wyrok w tej sprawie warszawski Sąd Okręgowy wydał 13 czerwca 2019 r. Tomasza Arabskiego skazano na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Natomiast Monikę B. (która w 2010 r. była zastępcą dyrektora Biura Generalnego KPRM), na pół roku w zawieszeniu na 12 miesięcy. Trzech pozostałych oskarżonych urzędników (w tym dwóch byłych pracowników Ambasady RP w Moskwie) uniewinniono.
Złożenie apelacji od wyroku było możliwe dopiero po wydaniu przez sąd jego pisemnego uzasadnienia. Stało się to w końcu stycznia 2020 r., po dwukrotnym przedłużaniu terminu na jego wydanie. Każda ze stron miała – obwarowane przepisami – 14 dni kalendarzowych od daty otrzymania uzasadnienia, na sporządzenie i wysłanie apelacji do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Po ich otrzymaniu sąd prześle akta sprawy do Sądu Apelacyjnego. Tam sprawa powinna być rozstrzygnięta – zważywszy na obecną pandemię – za około rok.
Skazanie Arabskiego przestrogą dla innych?
REKLAMA
Według uzasadnienia wyroku w I instancji Tomasz Arabski doskonale wiedział o statusie lotu prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 roku na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej i „miał świadomość, że lotnisko Smoleńsk Siewiernyj było zamknięte, nie nadawało się do lądowania na nim samolotów pasażerskich i niedopuszczalne było zorganizowanie na to lotnisko lotu o statusie HEAD”. W uzasadnieniu wyroku warszawski sąd podkreślił również, że w przypadku działań podjętych w związku z wizytą Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2010 roku w Katyniu, „odpowiedzialność Tomasza Arabskiego nie budzi żadnych wątpliwości”, a w samym wyroku chodzi też i o to, by urzędnicy odpowiedzialni „za konkretne działania, na których ciążą wymogi przestrzegania właściwych procedur nie wybierali drogi na skróty, nawet jeśli miałoby to być działanie upraszczające, czy ułatwiające realizację konkretnych zadań nałożonych na dane [państwowe] podmioty”.
Jaki wyrok w II instancji?
- Oczywiście – mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl mecenas Stefan Hambura reprezentujący wnuka Anny Walentynowicz – Piotra Walentynowicza – ten wyrok w I instancji to kara w zawieszeniu. Istotne podczas rozprawy apelacyjnej będzie jednak coś zupełnie innego: uznanie bądź też nie winy urzędników kancelarii premiera Donalda Tuska, którzy nie dopełnili swoich obowiązków w tak ważnych dla naszego kraju sprawach jak bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Jeśli ten wyrok utrzyma się w II instancji, będzie skutecznie odstraszać innych urzędników od skrajnie niebezpiecznej w takich przypadkach nieodpowiedzialności. Taką przynajmniej mam nadzieję.
Piotr Litka, PolskieRadio24.pl
REKLAMA