"Ta liczba będzie rosła". Gubernator stanu Nowy Jork ostrzega przed pandemią
Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork, gdzie według najnowszego bilansu z powodu koronawirusa zmarło już 1941 osób, a u ponad 83 tys. wykryto zakażenie, przestrzegł, że regiony USA niedotknięte jeszcze mocno pandemią powinny poważnie podejść do tego problemu.
2020-04-01, 23:35
Powiązany Artykuł
Dramatyczna sytuacja w USA. Tysiące zgonów z powodu koronawirusa
Podczas konferencji prasowej w stolicy stanu, Albany, Cuomo przytoczył prognozy Gates Foundation. Wynika z nich, że liczba ofiar śmiertelnych pandemii wyniesie w Nowym Jorku 16 tys., a w całym kraju 93 tys.
- Oznaczałoby to, że w Nowym Jorku będzie zaledwie około 16 proc. liczby zgonów w skali kraju. (…) Ale dla reszty kraju to wskazówka: to nie tylko Nowy Jork - zaznaczył.
W przeciwieństwie do szacunków Gates Foundation, prognozy Białego Domu zakładały, że liczba ofiar śmiertelnych w Nowym Jorku będzie sześciocyfrowa.
3 tys. pacjentów na oddziałach intensywnej terapii
Według Cuomo 80 proc. podłączonych do respiratora pacjentów z koronawirusem nigdy nie wyzdrowieje. Mówił, że prawie 400 Nowojorczyków zmarło w ciągu 24 godzin i że byli to głównie pacjenci, których leczenie wymagało użycia przez jakiś czas respiratora.
REKLAMA
- Ta liczba będzie nadal rosła - powiedział Cuomo. Powiadomił, że na oddziałach intensywnej terapii przebywa obecnie 3022 pacjentów, którzy mogą wymagać podłączenia do respiratorów.
Powiązany Artykuł
Ponad 40 tysięcy ofiar COVID-19 na świecie. Druzgocące dane amerykańskiej uczelni
Jak powiadomił Cuomo w całym stanie zanotowano 83 712 potwierdzonych przypadków koronawirusa w porównaniu z 75 795 we wtorek. W pięciu dzielnicach miasta było ich 47 439, czyli o 4210 więcej niż poprzedniego dnia.
Gubernator informował w swym wystąpieniu o koordynacji regionalnej w sprawie pandemii z sąsiednimi stanami New Jersey i Connecticut. Łącznie zmarło tam z powodu pandemii 2277 osób.
"Dziś jest problem Nowego Jorku. Jutro..."
W ciągu ostatniego tygodnia liczba zgonów przypisywanych koronawirusowi rosła tam średnio o 30 proc. dziennie.
REKLAMA
Cuomo zwrócił uwagę, że wirus rozprzestrzenia się obecnie szybciej w innych częściach Stanów Zjednoczonych, w tym w Kalifornii, Michigan i na Florydzie.
Powiązany Artykuł
Koronawirus w USA. W Las Vegas bezdomni muszą spać na betonowym parkingu
- Dziś jest problem Nowego Jorku. Jutro będzie to problem Kansas, problem Teksasu, problem Nowego Meksyku - przestrzegł.
W Nowym Jorku, najmocniej obecnie dotkniętym wirusem stanem w Ameryce, liczba osób hospitalizowanych, podłączonych do respiratorów, zdiagnozowanych pozytywnie i zmarłych zaczęła w ostatnich dniach wrastać nieco wolniej.
Cuomo: wszyscy czekamy na punkt szczytowy
Według przewidywań władz dziennie przyrosty zaczną się zmniejszać dopiero w okresie od tygodnia do trzech tygodni.
REKLAMA
- Wszyscy czekamy na punkt szczytowy i drugą stronę góry. (…) Ale wciąż zmierzamy w kierunku szczytu - zauważył gubernator.
Z powodu nieprzestrzegania zasad zachowania dystansu społecznego Cuomo zapowiedział zamknięcie wszystkich placów zabaw w Nowym Jorku. Parki i inne otwarte przestrzenie pozostaną otwarte.
Zauważył, że co prawda dla młodych ludzi wirus jest mniej groźny niż dla starszych i schorowanych, ale ich postawa zagraża innym.
Szczegółowa mapa zakażeń koronawirusem na świecie dostępna jest TUTAJ.
REKLAMA
pb
REKLAMA