Online, czyli kultura w czasach epidemii
- Na przeniesieniu kultury do internetu najbardziej tracą sztuki wizualne. Kino jest sztuką "płaską", możemy je podziwiać na ekranach monitorów. Przeniesienie rzeźby i malarstwa do sieci nie jest już tak oczywiste - mówiła w Polskim Radiu 24 Krystyna Różańska-Gorgolewska, wicedyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Gośćmi byli również dr Mikołaj Mirowski z Muzeum Historii Polski oraz filmoznawca dr Łukasz Jasina.
2020-04-25, 22:25
Posłuchaj
Wsparcie dla artystów, twórców oraz instytucji, które ze względu na trwającą epidemię, a wcześniej stan zagrożenia epidemicznego, nie mogą realizować swojej twórczości artystycznej w dotychczasowej formie zakłada program ministra kultury i dziedzictwa narodowego "Kultura w sieci", którego operatorem jest Narodowe Centrum Kultury.
Ucieczka
Krystyna Różańska-Gorgolewska tłumaczyła, że filmy i nagrania nie oddają sztuk wizualnych. - Czym innym jest obcowanie z obrazem, czym innym oglądanie poprzez "elektronicznego pośrednika", lepszy lub gorszy ekran. Dostrzegam też pozytywy. Pojawiło się wiele ogólnodostępnych wydarzeń muzycznych w internecie o zupełnie innym wymiarze - powiedziała. - Jednak część osób mocno odczuwa ograniczenia związane z koronawirusem. Chciałaby uciec od internetu i monitorów. Znaleźć się na wystawie, w kinie lub na wystawie. Podyskutować i podebatować na żywo z drugim człowiekiem, tego najbardziej mi brakuje - dodała.
Selekcja
Powiązany Artykuł
Jasina: model dystrybucji filmów się przebudowuje. Przetrwają platformy cyfrowe
Dr Mikołaj Mirowski zwrócił uwagę, że kultura w sieci kwitnie. - Bardzo poszerzyła się możliwość odbioru wydarzeń kulturalnych na które wcześniej nie mieliśmy szans. Teatry udostępniają online spektakle, których normalnie nie moglibyśmy zobaczyć. Dobry czas ma też kino, można na nowo odkryć wiele filmów. Tyle tylko, że traci na tym debata wokół dzieł. Nic nie zastąpi pokazu filmowego z publicznością, która na żywo reaguje. Kwitnie również największa scena teatralna w Polsce - Teatr Telewizji - podkreślił. Jego zdaniem problemem może być selekcja treści w internecie, odróżnienie wartościowych rzeczy od "chłamu".
REKLAMA
Strach
Natomiast dr Łukasz Jasina zauważył, że transmisje internetowe istniały już wcześniej i nie były wykorzystywane. - Sytuacja pokazała, że musimy stawiać na samych siebie. W tym sensie wielkim artefaktem jest odkrycie, że artyści sami mogą komunikować swoje działania. Niektóre z nich nie potrzebują do sceny, ekranu kina i środków masowego przekazu - powiedział filmoznawca.
Jego zdaniem nie należy bać się sieci. - Jest czymś pozytywnym. Tylko od nas zależy jaką treścią ją napełnimy. Sieć umożliwia nam w miarę wolne i niekrępowane wypowiedzi artystyczne. Za parę tygodniu znowu wrócimy w koleiny bezpiecznych poszukiwać, teraz możemy poszukiwać czegoś nowego, kulturą reagować na próbę opisania świata, który wokół nas się rodzi. To wielkie zadanie artystów o którym wielu czasami zapomina, posługując się wyłącznie modnymi tematami - podsumował gość Polskiego Radia 24.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Aria czy barbaria?"
Prowadzi: Magdalena Piejko
Goście: Krystyna Różańska-Gorgolewska (wicedyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie), dr Mikołaj Mirowski (Muzeum Historii Polski), dr Łukasz Jasina (filmoznawca, PISM)
Data emisji: 25.04.2020
Godzina emisji: 20.09
REKLAMA
PR24
Polecane
REKLAMA