Eksperci: łączenie firm paliwowych to przyszłość i nadzieja na duże inwestycje
Rozpoczynająca się właśnie konsolidacja polskich spółek paliwowych to proces, który na świecie jest naturalny, a takie spółki jak Orlen powinny myśleć o przyszłości i dywersyfikować swoje działania, żeby zwiększać poziom sprzedaży, zyski i swoje możliwości inwestycyjne - mówili w audycji "Rządy Pieniądza" w Polskim Radiu 24 eksperci: Andrzej Sadowski (Centrum im. Adma Smitha) i Piotr Soroczyński (Krajowa Izba Gospodarcza).
2020-04-28, 13:40
Posłuchaj
Konsolidacja ma obejmować Orlen i Energę, a w przyszłości także Lotos.
- Często mówi się, że najlepiej kupować gdy jest naprawdę źle, choć tutaj nie mamy wrogiego przejęcia na zasadzie: byle było tanio. Filozofia jest raczej taka, że jeżeli chcemy mieć firmy mocne, mogące robić ekspansję również na zewnątrz, to one muszą być silne – mówił Piotr Soroczyński.
Zauważył też, że w tej chwili „tradycyjni dostawcy energii, paliw zdają sobie sprawę, że muszą bardzo mocno przemyśleć swoją strategię na dekadę czy dwie, jakiej energii i w jakiej postaci oraz komu będą ją dostarczać i czy będą mieli dodatkowe modele biznesowe”.
Andrzej Sadowski przekonywał, że w przyszłości, niezależnie od obecnej zapaści, nastąpi spadek sprzedaży tradycyjnego paliwa i takie firmy jak Orlen muszą wyprzedzić ten moment.
REKLAMA
- Orlen powinien w ogóle ewoluować w kierunku firmy technologicznej, cyfrowej, kończąc tradycyjną sprzedaż w takim rozmiarze, w jakim dziś ona jest – mówił Andrzej Sadowski.
Powiązany Artykuł

"To największy projekt ostatnich 30 lat". Prezes PKN Orlen komentuje przejęcie Energi
Goście "Rządów Pieniądza" analizowali także zadeklarowane przez rząd przeciwdziałanie tzw. wrogim przejęciom firm, które wobec pandemii znajdą się w trudniej sytuacji finansowej i mogłoby to być okazją do ich nabywania po niskich cenach przez podmioty zagraniczne.
- Co do zasady wsparcie firm, żeby nie podlegały wrogiemu przejęciu jest bardzo istotne i zasadne (…). Często żeby utrzymać możliwość produkowania, ludzi i mieć zdolność do działania gdy gospodarka zacznie być odmrażania poszukują one środków w różnych miejscach (…). Poszukiwanie kapitału często jest nerwowe i bardzo trudne. Pojawiają się inwestorzy agresywni chcący wykorzystać takie sytuacje do przejęcia firm – analizował Piotr Soroczyński.
Ekspert dodał, że jednocześnie inwestycje kapitałowe z zewnątrz też są istotne. Natomiast co do tego, na ile państwo miałoby uczestniczyć w przejmowaniu firm znajdujących się w kłopotach, gość Rządów Pieniądza zaznaczył, że warto odwołać się do przykładu niemieckiego, gdzie wyraźnie wskazano, że takie uczestnictwo państwa jest chwilowe, nie chodzi o nacjonalizację.
REKLAMA
- Także u nas warto powiedzieć, że jest to działanie na chwilę, po to żeby firmy nie poszły w obce ręce, że potem będzie to ponownie sprywatyzowane - mówił Piotr Soroczyński.
Andrzej Sadowski przypomniał, że już przed pandemią jedna z największych polskich firm została sprzedana zagranicznemu inwestorowi właśnie dlatego, że wymagała zasilenia kapitałowego i miała problem z sukcesją. Takie sytuacje nie należą do rzadkości.
- Pandemia tylko tę sytuację wyostrzy i pokaże – stwierdził gość audycji.
PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md
REKLAMA
REKLAMA