Leon Madsen chce zostać w Polsce. "Jest mi w tym kraju dobrze"
Żużlowy wicemistrz świata Duńczyk Leon Madsen nie zmartwił się zakazem wyjazdu z Polski podczas trwania sezonu wydanym w piątek przez PZMot. - Już od jakiegoś czasu traktuje Polskę jako swoją bazę zawodową i dom rodzinny - powiedział duńskim mediom.
2020-05-01, 21:39
Polska nowym domem
- Jednym z nowych wymogów polskiej ligi podczas trwającej epidemii koronawirusa jest zakaz wyjazdu z kraju do końca sezonu, co jest dużym problemem dla wielu zagranicznych zawodników. Jednak nie dla mnie. Mieszkam w Gdańsku z moją partnerką i naszą córeczką, więc prowadzimy życie rodzinne czując się u siebie. Chcę jeździć w polskiej lidze i jest mi w tym kraju dobrze - powiedział na łamach dziennika "BT".
Powiązany Artykuł
Ekstraliga bez zagranicznych gwiazd? Federacje blokują przyjazd do Polsk
Duńczyk w czwartek uzgodnił szczegóły nowego kontraktu z Włókniarzem Częstochowa.
- Zgodziłem się na niższe zarobki, aby pomóc mojemu klubowi w tych trudnych czasach. Nie są to optymalne warunki, ale też takie są czasy na świecie i należy szukać kompromisów - powiedział żużlowiec, który w ubiegłym roku zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.
Tęsknota za przeszłością
Rozgrywany od 1995 roku cykl składa się z kilkunastu eliminacji, w wielu krajach, które wyłaniają mistrza świata. Wcześniej w latach 1936-1994 żużlowcy walczyli o tytuł w jednodniowych zawodach.
>>>Bartosz Zmarzlik: pod taśmą nie ma ludzi z przypadku [WYWIAD]<<<
- Nie możemy co prawda wyjeżdżać z Polski, ale dla mnie sytuacja jest OK. Spodziewam się też, że w tej sytuacji cykl GP zostanie okrojony do kilku zawodów i rozegrany tylko w Polsce. Bardzo mi to odpowiada, lecz jednak myślę o powrocie do starych, pięknych czasów żużla i wielkiego finału rozgrywanego jednego dnia na wielkim stadionie - powiedział Duńczyk cytowany przez agencje Ritzau.
Gdyby taka decyzja została podjęta to chciałby, aby to był Stadion Narodowy w Warszawie, na którym 18 maja ubiegłego roku wygrał Grand Prix Polski.
- Takiego obiektu i ryku gigantycznej publiczności się nie zapomina - przypomniał.
REKLAMA
kp
REKLAMA