Kukiz stawia PiS warunki ws. poparcia wyborów korespondencyjnych. Terlecki odpowiada
Paweł Kukiz dopuszcza możliwość poparcia przez posłów swojego ruchu ustawy dotyczącej wyborów korespondencyjnych. Polityk stawia jednak warunki, na jakich mogłoby się to odbyć. - Musiałbym mieć gwarancję od prezesa PiS - powiedział w rozmowie z portalem interia.pl. - Mam umiarkowane przekonanie do deklaracji osób, które często zmieniają zdanie - skomentował to szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
2020-05-05, 14:00
Jeśli Senat odrzuci ustawę dotyczącą przeprowadzenia tegorocznych wyborów prezydenckich wyłącznie w formie korespondencyjnej, to ponownie trafi ona do Sejmu. Posłowie mogą odrzucić wniosek izby wyższej i tym samym przyjąć proponowane przepisy bezwzględną większością głosów.
W praktyce potrzeba do tego co najmniej 231 posłów. Klub PiS liczy 235 posłów. Od dłuższego czasu słychać jednak głosy, że przeciw ustawie może zagłosować część posłów należących do partii Porozumienie. W związku z tym losy ustawy będą ważyć się do dnia głosowania i na dziś nie można wykluczyć, czy zostanie przez Sejm przyjęta czy odrzucona.
Powiązany Artykuł
Członkowie władz Porozumienia: apelujemy o poparcie wyborów korespondencyjnych w maju
Sojusznikiem dla PiS w głosowaniu nad wspomnianą ustawę może być Paweł Kukiz, lider ruchu Kukiz'15, który wchodzi w skład klubu PSL. Polityk powiedział portalowi interia.pl, że jego posłowie mogliby poprzeć ustawę, ale pod pewnymi warunkami. Chodzi o realizację postulatów, które Kukiz'15 głosi od lat. Mowa m.in. o poparciu ustawy antykorupcyjnej, wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu czy obowiązku organizacji referendów.
- Musiałbym mieć gwarancję od prezesa PiS. Te postulaty, o których mówię, to sprawy zmieniające ustrój państwa. Doprowadziłyby do tego, że po kolejnych wyborach nie byłoby możliwości propozycji korupcji politycznej - mówi Paweł Kukiz. Polityk dodaje, że ze strony PiS nie ma zainteresowania do podjęcia z nim negocjacji.
REKLAMA
- Nikt ze mną nie rozmawiał na temat głosowania czy dobra Polski. Robią to tak, jak w ubiegłych latach. Podchodzą do pojedynczych posłów jak wataha wilków. Otaczają ofiarę, a potem zaczynają przekonywać. Opowiadają o dostatku w zamian za głosowanie po ich myśli - mówi Kukiz.
Szef klubu PiS odpowiada
Do wypowiedzi polityka odniósł się wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Polityk sceptycznie ocenia deklaracje Pawła Kukiza.
- Mam umiarkowane przekonanie do deklaracji osób, które często zmieniają zdanie. Myślę, że jest to gra w stronę własnego środowiska i zaplecza politycznego, a nie rzeczywista propozycja negocjacyjna - mówi portalowi PolskieRadio24.pl przewodniczący klubu PiS.
- Poza tym Kukiz jest w tej chwili częścią klubu PSL, więc nie bardzo wiadomo o czym rozmawiać - dodaje Terlecki.
REKLAMA
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA