"PO potrzebowała mediów publicznych, by domknąć monopol medialny". Piotr Gliński odpowiada RMF FM

Powiązany Artykuł

Piotr Gliński był gościem dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka. Prowadzący zapytał wicepremiera, czy PiS wykorzystuje media publiczne.

- To jest zupełnie oczywiste, że największa propaganda polityczna, jaka występuje w Polsce po 1989 roku, jest związana z dużą gazetą codzienną i dużą stacją telewizyjną, która od 20 lat jest bardzo silnie zaangażowana w propagandę polityczną - powiedział minister.

- Skoro, jak mówi profesor Piotr Gliński, każda władza po 1989 roku wykorzystywała media publiczne, to ta władza również wykorzystuje media publiczne? - dopytywał prowadzący audycję.

Minister kultury powiedział, że "sam by sobie zaprzeczał". - Tak. Przecież trudno jest ukryć to, że media publiczne są w jakimś sensie związane z władzą polityczną i tak zawsze było, więc nie bądźmy hipokrytami.  Pewnie byłaby idealna sytuacja, gdybyśmy nie mieli zaszłości postkomunistycznych w Polsce, gdybyśmy mogli formować model mediów w pełni niezależnych od funkcjonowania polityki. Tak nie jest - tłumaczył Piotr Gliński.

REKLAMA

Odpowiedź wicepremiera

Radio RMF FM w mediach społecznościowych opublikowało niepełną wypowiedź wicepremiera i ministra kultury, na co ten zareagował publikując post. 

"Pełny cytat z tej rozmowy: Każda władza po 1989 wykorzystywała media publiczne. Trudno jest ukryć, że media publiczne są w jakimś sensie związane z władzą polityczną. Nie bądźmy hipokrytami. Jednym z zadań mediów publicznych jest objaśnianie polityki rządu. Nie ma w tym nic dziwnego" - czytamy.

Piotr Gliński napisał również, że "Polska potrzebuje silnych mediów publicznych. PO potrzebowała mediów publicznych, by domknąć monopol medialny, który miała. Za czasów PO wszystkie duże media, wszystkie 3 telewizje mówiły jednym głosem. Taką mieliśmy demokrację medialną. Teraz mamy zróżnicowaną scenę medialną".

REKLAMA

Wicepremier opublikował też post z fragmentem programu Tomasza Lisa, w którym publiczność śpiewa sto lat Donaldowi Tuskowi.

PAP/twitter/pkur

REKLAMA