Ekipa Armstronga przed komisją dyscyplinarną
Amerykańska ekipa RadioShack słynnego Lance'a Armstronga będzie odpowiadać przed komisją dyscyplinarną Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) za złamanie przepisów odnośnie koszulek podczas Tour de France
2010-07-27, 12:11
Armstrong i jego koledzy przyjechali na start honorowy ostatniego etapu wyścigu, w niedzielę w Longjumeau, w czarnych koszulkach z numerem 28, nawiązującym do liczby 28 milionów osób chorych na raka. Siedmiokrotny triumfator Tour de France, który sam zmagał się z nowotworem, od lat prowadzi fundację Livestrong wspierającą osoby dotknięte tą chorobą.
Komisarze wyścigu nie zgodzili się jednak na tego typu demonstrację i przed startem ostrym nakazali zawodnikom RadioShack, pod groźbą dyskwalifikacji, przebranie się w granatowo-czerwone koszulki zespołu. Etap do Paryża rozpoczął się z dwudziestominutowym opóźnieniem.
Już na Polach Elizejskich, podczas uroczystości zakończenia Tour de France, kolarze RadioShack, którzy zajęli pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej, weszli na podium ponownie w czarnych trykotach.
Indywidualnie ma odpowiadać przed komisją dyrektor sportowy grupy Johan Bruyneel, za obraźliwe uwagi na temat sędziów. "Aby być komisarzem wyścigu, nie trzeba mieć mózgu. Wystarczy znać przepisy" - napisał Bruyneel na swoim twitterze internetowym.
UCI zamierza ukarać amerykańską grupę grzywną 4700 franków szwajcarskich (3440 euro), a pieniądze przekazać szwajcarskiej organizacji do walki z rakiem.
man
REKLAMA