Czerwcowe niebo: zaćmienie Słońca, loty Starlinków, świecące w nocy chmury
- Białe noce, najjaśniejsze noce w roku sprzyjają niezwykłym obserwacjom, bo nad północnym horyzontem można obserwować tak zwane obłoki srebrzyste. Odbijają one niczym wielkie zwierciadło - światło Słońca padające na drugą stronę planety – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Karol Wójcicki, opowiadając o czerwcowym niebie. W czerwcu w Bieszczadach będzie można zaobserwować również
2020-06-06, 20:20
Powiązany Artykuł
Sekretna misja X-37B. Samolot kosmiczny USA przeprowadzi tajne eksperymenty
- Patrząc na obłoki srebrzyste widzimy, jak mienią się błękitnym, "elektrycznym" blaskiem. Widać, że te obłoki srebrzyste świecą, podczas gdy zwykłe chmury, znajdujące się nisko nad Ziemią, po prostu są ciemne – mówi Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga ”Z głową w gwiazdach”.
Obecnie w Polsce mamy białe noce, choć niewielu o tym wie – zauważa nasz rozmówca. Nie ma obecnie tzw. nocy astronomicznej.
Karol Wójcicki zdradził nam również, że w czerwcu także w Polsce obserwować będzie można zaćmienie Słońca: tyle, że bardzo malutkie. Będzie można patrzeć na nie przez teleskop, koniecznie wyposażony w specjalny filtr, chroniący oczy, z kilku miejscowości w Bieszczadach.
Warto także śledzić sunące po niebie świetliste kreski – mówi ekspert. To Starlinki. - Krótko po wyniesieniu przez rakietę satelity poruszają się w miarę blisko siebie, tworząc na niebie linię świata. Wyglądają dosłownie jak tak przesuwająca się świetlista kreska. Po roku przerwy trajektoria tych satelitów ułożyła się tak szczęśliwie, że poprzedniej nocy mogliśmy oglądać ich przelot nad Polską. To będzie miało miejsce także podczas następnych nocy, o różnych porach – tłumaczy.
REKLAMA
Więcej w rozmowie.
CZYTAJ TAKŻE: "Księżyc ósmym kontynentem Ziemi". Rusza nowa era kosmicznych podróży >>>
Powiązany Artykuł
Niektóre nowe bronie Putina groźne dla samych Rosjan, wybuchają". Testy przechodzi broń hipersoniczna
PolskieRadio24.pl: Niedawno oglądaliśmy pełnię Truskawkowego Księżyca. Rozmawialiśmy o tym, stąd nazwa, i dlaczego ma on kolor truskawkowy. Czy w najbliższym czasie powinniśmy zwrócić uwagę na jeszcze inne ciekawe zjawiska na naszym czerwcowym niebie?
Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga "Z głową w gwiazdach": Obecnie mamy najjaśniejsze noce w roku. Mieliśmy właśnie pełnię Księżyca, która zawsze sprawia, że w nocy jest wyjątkowo jasno. Ale do tego jesteśmy na kilkanaście dni przed letnim przesileniem - teraz Słońce w nocy chowa się na bardzo krótko pod północnym horyzontem i bardzo płytko, jest zaledwie na głębokości kilkunastu stopni, sprawiając, że nie występuje zjawisko nocy astronomicznej. Noc astronomiczna to taka naprawdę ciemna noc, podczas której nie widzimy już na niebie poświaty po zachodzącym Słońcu.
Na naszych szerokościach geograficznych w okolicach przesilenia letniego mamy do czynienia z tzw. białymi nocami, które zwykle kojarzą się bardziej z Petersburgiem albo Murmańskiem - daleką północą. Jednak z formalnego punktu widzenia i u nas mamy białe noce, choć nie tak jasne, jak na dalekiej północy.
REKLAMA
W nocy widzimy teraz niewiele gwiazd, niebo jest jasne, jakby zaraz miał być świt, a jeszcze dobrze nie skończył się zmierzch.
Te najjaśniejsze noce w roku sprzyjają jednak niezwykłym obserwacjom, bo nad północnym horyzontem można obserwować tak zwane obłoki srebrzyste - zjawisko z pogranicza astronomii i meteorologii. To najwyższe znane ludzkości chmury, tworzące się na wysokości około 100 km nad powierzchnią naszej planety, które powstają na skutek oblodzenia opadającego do atmosfery pyłu kosmicznego. Tworzy on na wysokości około 100 km chmury nad Arktyką, które w nocy odbijają - niczym wielkie zwierciadło - światło Słońca padające na drugą stronę planety. Zatem my, patrząc na te chmury, widzimy, jak mienią się błękitnym, "elektrycznym" blaskiem. Widać, że te chmury świecą, podczas gdy zwykłe chmury, znajdujące się nisko nad Ziemią, po prostu są ciemne.
Takie obłoki srebrzyste możemy obserwować od końca maja do końca lipca. Podczas ostatnich nocy to zjawisko zaczęło przybierać na sile: w nocy z czwartku na piątek można było je ponownie oglądać, w szczególności w północnej Polsce.
REKLAMA
Gdy będziemy zbliżali się do przesilenia letniego, do pierwszego dnia astronomicznego lata, na pewno będzie przybierało na sile. W najbardziej spektakularnych momentach te fascynujące obłoki mogą zajmować obszar połowy nieba, świecąc jasno około godziny 23:00 i 2:00 nad ranem.
Niebo w czerwcu. Tak będzie wyglądać niebo 15 czerwca 2020 roku
Oświeca je Słońce, które wówczas jest po drugiej stronie globu?
Działają jak zwierciadło - są 100 km nad biegunem północnym, stąd "widzą" przez cały czas Słońce. A zatem jego światło się od nich odbija i dlatego na tle ciemnego nieba wydają się po prostu świecić.
Co jeszcze czeka nas na czerwcowym niebie?
Jest jeszcze jedna ciekawostka, o której mało kto wie. W czerwcu będziemy mieli w Polsce zaćmienie Słońca – tyle że bardzo malutkie.
REKLAMA
Przez Afrykę, Półwysep Arabski i południową część Azji będzie przebiegał pas obrączkowego zaćmienia Słońca - to taki specjalny rodzaj zaćmienia, podczas którego Księżyc jest trochę za mały, aby był w stanie zakryć Słońce w całości, więc podczas fazy maksymalnej tego zaćmienia w wąskim pasie Ziemi widoczny jest na niebie pierścionek zamiast Słońca. My w Polsce w całości tego zaćmienia byśmy nie zobaczyli, ale okazuje się, że towarzyszące zaćmieniu obrączkowemu zaćmienie częściowe, które jest widoczne z obszaru świata o szerokości ok. 8 tys. km, dotyczy także 35 km terytorium Polski.
I stąd 21 czerwca nad ranem mieszkańcy zaledwie kilku miejscowości w Bieszczadach, między innymi Wetliny, Ustrzyk Górnych czy Lutowisk, będą mogli zobaczyć bardzo krótkie i bardzo płytkie zaćmienie Słońca. Ono z pewnością nie będzie widoczne gołym okiem, do jego obserwacji będzie potrzebny teleskop wyposażony w specjalny filtr słoneczny. Jednak dla miłośników astronomii zaćmienie Słońca, nawet takie, to nie lada gratka.
Miałem lecieć w tym roku do Indii, żeby owo zaćmienie oglądać z pogranicza indyjsko-pakistańskiego, u podnóża Himalajów. Niestety pandemia koronawirusa sprawiła, że taka podróż nie będzie tym razem możliwa. Dlatego w Bieszczady się wybiorę, żeby to zjawisko, chociaż w szczątkowej formie, zobaczyć. No i będę będę prowadzić transmisję w internecie - będzie ją można zobaczyć na moim facebookowym profilu "Z głową w gwiazdach".
Jest jeszcze coś…
Wczoraj nad ranem z Florydy wystartowała rakieta Falcon 9. Co ciekawe, wystartowała w 10. rocznicę startu pierwszego Falcona. Ten ostatni wystartował, wynosząc na orbitę okołoziemską kolejnych 60 satelitów z powstającej właśnie megakonstelacji Starlink, która ma opleść całą planetę i zapewnić nam dostęp do szybkiego, szerokopasmowego internetu.
REKLAMA
Krótko po wyniesieniu przez rakietę satelity poruszają się w miarę blisko siebie, tworząc na niebie linię światłą. Wyglądają dosłownie jak tak świetlista kreska. Po roku przerwy trajektoria tych satelitów ułożyła się tak szczęśliwie, że poprzedniej nocy mogliśmy oglądać ich przelot nad Polską. To będzie miało miejsce także podczas następnych nocy, o różnych porach. Satelity mogą się pojawiać dwa-trzy razy podczas nocy i to jest nie lada gratka do obserwacji, chociaż Księżyc w pełni akurat w tych obserwacjach trochę przeszkadza. Szczegółowe informacje na temat czasów przelotów można znaleźć w sieci, m.in. na moim fanpage'u, na który zapraszam.
Starlink to niezwykle śmiały projekt.
Cywilizacyjny.
I temu poświęcimy kolejną rozmowę, już wkrótce na portalu.
Z Karolem Wójcickim rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.
REKLAMA
REKLAMA