Prowokacje, prowokacje!

Mazowiecki radny Koalicji Obywatelskiej wrzucił na swojego Facebooka link do artykułu o "Tęczowym disco" z komentarzem: "Wróble ćwierkają, że to była taka Prowokacja Gliwicka Anno Domini 2020. Wtedy – hitlerowcy, teraz – PiS-owcy". Obecnie z komentarza zostało samo: "Wróble ćwierkają, że to była taka Prowokacja Gliwicka Anno Domini 2020". Czyżby Krzysztof Skolimowski się przestraszył, że Paweł Rabiej uzna jego poprzedni wpis za prowokację?

2020-06-13, 10:30

Prowokacje, prowokacje!
Krzysztof Skolimowski, Rafał Trzaskowski. Foto: Facebook

Zaczęło się od tego, że na Facebooku pojawiło się wydarzenie "Tęczowe Disco pod Pałacem Prezydenckim". Opis inicjatywy brzmiał: "Spontaniczna akcja w odzewie na podpisanie przez Prezydenta Andrzeja Dudę Karty Rodziny; ma na celu wsparcie społeczności LGBT+". Można byłoby się spodziewać, że Lewica i Koalicja Obywatelska – lub chociaż jej część – staną ramię w ramię z uczestnikami akcji i jeśli nawet ich członkowie nie pójdą ochoczo pląsać pod Pałacem, to przynajmniej pochwalą słusznie przecież wzburzoną młodzież.

A tu niespodzianka! O ile np. posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zachowała się zgodnie z przewidywaniami, pisząc o "roztańczonej, radosnej, pełnej akceptacji dla wszystkich młodzieży", o tyle już politycy Koalicji Obywatelskiej nie wydawali się akcją zachwyceni.

Powiązany Artykuł

śmiszek 1200.jpg
"Trzaskowski schował głowę w piasek". Wiceszef klubu Lewicy o "tęczowym disco"

Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej –  zresztą homoseksualista – jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia alarmował na Twitterze: "UWAGA! Prawicowi działacze szykują dziś w Warszawie prowokację >>Tęczowe disco pod pałacem<<, by skompromitować społeczność LGBT. To prowokacyjna akcja w najgorszym kremlowskim stylu. NIE DAJCIE SIĘ W TO WCIĄGNĄĆ!".

Podobnych ostrzeżeń znalazło się w sieci więcej. W efekcie na stronie wydarzenia pojawiła się informacja, że "pomysłodawczyniami określonego zachowania są dwie aktywistki społeczne Jvlia Święch i Hanna M. Zagulska". Jeśli chodzi o tę drugą panią, to kiedy jej nazwisko pojawiło się w kontekście tęczowego disco, w różnych mediach można było przeczytać, że swego czasu promował ją na swoim fb Robert Biedroń. Jak się okazuje, sprawa jest jeszcze ciekawsza.

REKLAMA

Portal Tenpoznan.pl opisywał w wakacje 2019 napiętą sytuację poznańskiej Lewicy. Jedną z bohaterek artykułu była właśnie Hanna Zagulska, która odeszła z lewicowej koalicji. "Polityczka wcześniej kandydowała w wyborach samorządowych z listy ówczesnej Lewicy (formalnie należała do partii Razem), a wiosnę spędziła u boku Sylwii Spurek, pomagając jej w organizowaniu kampanii wyborczej" – czytamy we wspomnianym artykule.

CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Medioznawca: tematy światopoglądowe pomagają PiS zmobilizować twardy elektorat

Wyjaśnione są także przyczyny odejścia Zagulskiej. Otóż powiedziała ona publicznie, że będzie głosować na Franciszka Sterczewskiego, który zdecydował się kandydować z listy Koalicji Obywatelskiej (i jak się później okazało, z tejże listy dostał się do Sejmu). Poznańskiej lewicy się to nie podobało, krytyczne komentarze nie podobały się z kolei Zagulskiej, która postanowiła odejść i przy okazji trochę żalu wylać publicznie.

Czyli podsumowując: Paweł Rabiej, polityk KO, wietrzył prowokację w wydarzeniu, którego jedną z pomysłodawczyń okazała się ostatecznie kobieta publiczne deklarująca głosowanie na kandydata KO w wyborach parlamentarnych 2019. Gdyby nie to, że informacje o pomysłodawczyniach pojawiły się dość późno, a wcześniej albo ich nie było, albo były w niewidocznym miejscu, zaryzykowałabym teorię, że to Koalicja Obywatelska zmontowała wydarzenie, mające być prowokacją, która będzie sprawiała wrażenie prowokacji PiS-owskiej.

REKLAMA

Ale po pierwsze nie podejrzewam jednak Koalicji Obywatelskiej o taki machiawelizm, po drugie politycy przed wyborami robią się ponurzy jak Sylwia Spurek w stołówce, w której nie ma wegańskich przysmaków, więc te moje prowokacyjne żarty mogłyby kogoś urazić i zafundowałby mi wizytę w sądzie.

A skoro o sądach, to bardzo ciekawa jestem, co kierowało radnym Sejmiku Województwa Mazowieckiego Krzysztofem Skolimowskim, który postanowił się nieco ocenzurować. Na swoim profilu na fb wrzucił link do artykułu o "Tęczowym disco" opatrzony pierwotnie komentarzem: "Wróble ćwierkają, że to była taka Prowokacja Gliwicka Anno Domini 2020. Wtedy – hitlerowcy, teraz – PiS-owcy".

Powiązany Artykuł

trzaskowski_1200 (3).jpg
Mirosław Skowron: PO w tej kampanii może łatwo zademonstrować każde przekonanie

Kiedy piszę ten tekst, z komentarza zostało już jedynie: "Wróble ćwierkają, że to była taka Prowokacja Gliwicka Anno Domini 2020". Można rozważać trzy wersje: pierwsza jest taka, że Skolimowski przestraszył się pozwu sądowego, druga – optymistyczna – że ochłonął, zreflektował się i stwierdził, że jednak przegiął, i trzecia: przestraszył się, ale tego, że Paweł Rabiej tym razem w jego wpisie zwietrzy prowokację! Przecież zestawianie w jednym zdaniu hitlerowców i pisowców raczej nie działa na szkodę PiS-u, tylko osób wygłaszających takie mądrości i ugrupowań, które reprezentują.

Co kierowało Skolimowskim naprawdę, nie wiem, będę miała okazję, to go zapytam. No dobrze, ale ja tu Państwa prowokuję szukaniem licznych prowokacji, a warto byłoby się zastanowić, co z tego wszystkiego wynika. Otóż wniosek jest dość prosty. Z wpisu Pawła Rabieja ewidentnie widać, że Koalicja Obywatelska zorientowała się, iż jednoznaczne podpisywanie się pod takimi inicjatywami LGBT może Trzaskowskiemu zaszkodzić.

REKLAMA

Założenie dość logiczne, bo by wygrać, powinien przekonać do siebie także konserwatywnych wyborców, którym tańcowanie w tęczowych ciuchach akurat w Boże Ciało po prostu nie mieści się w głowie. Drugie, co się nasuwa, to pytanie, czy tęczowe towarzystwo nie poczuje się jednak opuszczone. Patrząc po sondażach, można założyć, że Rafał Trzaskowski podebrał trochę elektoratu Robertowi Biedroniowi.

W sumie sympatykom LGBT trudno się dziwić. Stołeczna władza dała Warszawie kartę LGBT Plus, Rafał Trzaskowski opowiadał, że chciałby być pierwszym prezydentem, który udzieli ślubu parze homoseksualnej. Teraz jednak ów tęczowy elektorat może się poczuć nieco osierocony.

Zapewne więc część jego przedstawicieli zwróci się ponownie ku Lewicy. Tylko czy Biedroniowi aby na pewno wyjdzie to na dobre? Kandydat Lewicy ostatnio zapowiadał, że jeśli zostanie prezydentem, to przywróci prawa nabyte przedstawicielom służb mundurowych, co politologowie jednoznacznie oceniają jako mobilizowanie starego elektoratu SLD. Tyle że – jak zwracał niegdyś uwagę dr hab. Rafał Chwedoruk – zwłaszcza bardziej wiekowy segment tego elektoratu w dużej części regularnie chadza do kościoła. A więc tęczowe tańce w Boże Ciało to i dla niego może być za dużo…

Magdalena Złotnicka

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej