"Zawołani po imieniu". Hołd dla Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom
W miejscowości Wierzchowisko niedaleko Częstochowy upamiętnieni (13.30) zostaną Polacy zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom. Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej Franciszkę i Józefa Sowów jest kontynuacją rozpoczętego ubiegłym roku projektu "Zawołani po imieniu".
2020-06-16, 05:20
Koordynatorka naukowa projektu "Zawołani po imieniu" Agnieszka Dąbek wyjaśnia, że rodzina Sowów, mając pięcioro dzieci ukrywała Żydów, którzy wydostali się z częstochowskiego getta.
Posłuchaj
Józef Sowa był nie tylko rolnikiem, ale także zatrudniał się dorywczo jako stolarz i kołodziej. Pracował także w getcie w Częstochowie. Tam poznał kilkoro Żydów, którzy poprosili go o udzielenie pomocy. Latem 1942 roku wybudował w oborze podziemną kryjówkę. Schronienie znalazły tam osoby, którym Józef pomógł wydostać się z częstochowskiego getta: cukiernik Henryk (Hersz) Cukrowski z żoną, złotnik Marian Cukrowski, nieznany z nazwiska krawiec Leon oraz nauczycielka Pola. Możliwe, że przez ponad rok ukrywało się tam nawet siedem osób żydowskiego pochodzenia.
Powiązany Artykuł
Sławomir Dębski: grupa berneńska uratowała kilka tysięcy Żydów
"Bohaterowie, którzy nieśli pomoc potrzebującym"
1 września 1943 roku do Sowów przyjechali niemieccy żołnierze i rozpoczęli brutalną rozprawę z rodziną. Bili Józefa i zastraszali jego żonę będącą w ciąży, grozili zabiciem ich dzieci. Mimo tego nikt nie ujawnił miejsca ukrycia Żydów. Niemcy jednak odnaleźli kryjówkę. Kiedy ukrywający się tam ludzie wyszli, zostali ustawieni w szeregu razem z Józefem i Franciszką i rozstrzelani na oczach dzieci.
REKLAMA
Posłuchaj
Zabudowania gospodarcze Sowów zostały ograbione i spalone, a wszystkie dzieci przekazano pod opiekę sołtysa Wierzchowiska, a następnie brata Józefa, Stanisława Sowy. W 1944 roku niemiecka rodzina Pihów mimo sprzeciwu krewnych zabrała siedmioletnią Janinę do Hanoweru i wychowała ją jako swoją córkę. Rodzeństwo odnalazło ją dopiero w 1963 roku.
Dyrektor Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski podkreśla, że upamiętniając rodzinę Sowów, wypełniane są trzy najważniejsze cele projektu "Zawołani po imieniu". Przede wszystkim upamiętniani są bohaterowie, którzy nieśli pomoc potrzebującym, poza tym przypomnienie tamtych wydarzeń pomaga badać skalę terroru niemieckiego wobec Polaków, po trzecie jest to też próba zbadania losów rodzin, których najbliżsi byli ofiarami zbrodniczych działań Niemców.
REKLAMA
Posłuchaj
W sumie Instytut Pileckiego przywrócił pamięci zbiorowej już 28 osób, które za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej zostały zamordowane przez Niemców.
kstar
REKLAMA