Prezes PTE: z powodu pandemii obniżka stóp będzie miała niewielki wpływ na gospodarkę
Obniżka stóp procentowych z punktu widzenia gospodarki nie da wielu prorozwojowych impulsów, bo dziś to nie stopy procentowe decydują przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach lub zaciąganiu kredytów – mówiła w audycji Polskiego Radia 24 "Rządy Pieniądza" prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (PTE).
2020-06-16, 14:27
Posłuchaj
Eksperci analizowali dane o spadającej inflacji, wysokich cenach w ośrodkach turystycznych oraz działaniach Rada Polityki Pieniężnej (RPP), która obniżyła stopy procentowe dla pobudzenia polskiej gospodarki.
- To rozwiązanie jest dobre dla posiadających czy zaciągających kredyty, bo skorzystają na niższym oprocentowaniu. Ale pieniądz coraz bardziej traci swoją rolę jak środek do pobudzania gospodarki. Tak jak inflacja, tak i polityka pieniądza ze względu na rosnącą niepewność mają "wybite zęby" – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska.
- Nie jestem fanem ostatniej obniżki stóp procentowych. W obecnej sytuacji ma to więcej minusów niż plusów. Sektor bankowy to też część gospodarki i nie możemy go uważać za odrębny byt – dodał Marek Zuber.
REKLAMA
Usługi coraz droższe z powodu pandemii
Goście "Rządów Pieniądza" analizowali również najnowsze dane GUS dotyczące cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2020 r. Wynika z nich, że w porównaniu z majem 2019 r. nastąpił wzrost o 2,9 proc., z czego wzrost cen usług o 7,1 proc., a towarów o 1,4 proc. W stosunku do kwietnia 2020 roku, ceny towarów i usług w maju tego roku obniżyły się o 0,2 proc.
- Jeszcze w lutym inflacja wynosiła 4,7 proc. i była wyraźnie powyżej granicy widełek, które chciałaby mieć RPP. Już mówiliśmy wcześniej, że będziemy obserwować wzrost cen usług, zwłaszcza tych, które będą musiały być dostosowane do nowej rzeczywistości – mówił Marek Zuber.
Powiązany Artykuł
Tarcza 4.0 bez tajemnic. Wyjaśniamy jej założenia
Wyjaśniał, że nie chodzi już tylko o zakup przyłbicy czy maseczki, ale także o czas, jaki musi wykonujący usługę spędzić na dezynfekcji po każdym kliencie i przygotowaniach przed przyjęciem kolejnego. To też kosztuje, a do tego można przyjąć mniejszą niż zwykle liczbę klientów. Dotyczy to chociażby stomatologów, fryzjerów itd.
REKLAMA
Ceny żywności uległy stabilizacji
- Mamy natomiast wyhamowanie cen żywności. Po części wiąże się to rozpoczęciem sezonu na owoce i warzywa, ale ciekawy jest np. spadek cen mięsa, szczególnie drobiu. Dzieje się tak dlatego, że mieliśmy zamknięte granice, a jesteśmy dużym eksporterem mięsa drobiowego. Producenci nie mieli co z nim zrobić i ceny u nich spadły nawet o kilkadziesiąt procent. To jest oczywiście chwilowe, podobnie jak przez moment było z ropą naftową – wyjaśniał Marek Zuber.
Turystyka przesadza z cenami
Eksperci zauważyli też nadmierne wzrosty cen usług turystycznych. Choć potrzebę odrobienia strat z poprzednich miesięcy uznali za oczywistą, to jednak tak znaczne podwyżki, jakie można obserwować np. nad polskim morzem, ich zdaniem mogą ograniczać popyt. A to nie przyniesie spodziewanego przez branżę efektu finansowego "odbicia".
Powiązany Artykuł
Ile osób straciło pracę z powodu pandemii? GUS podał dane
- Występują przejawy prób ze strony różnych usługodawców nadrobienia czasu braku aktywności biznesowej. Niektóre ceny są szokująco wysokie, więc odczucia inflacyjne Polaków są inne niż fatyczna dynamika wzrostu cen (…). W gospodarce rozstrzygający jest popyt. I żaden bon turystyczny nie pomoże, jeżeli ryba nad morzem będzie kosztowała 100 zł. To będzie ludzi odstraszało – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska.
Jej zdaniem warto spojrzeć na to, jaka jest dynamika wspierania gospodarki przez naszych sąsiadów, np. Niemców.
REKLAMA
Podkreśliła, że ostatecznie kryzys spowoduje, że będziemy zmagać się z głęboką deflacją i problemem nawet ujemnych stóp procentowych.
Program prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jego wysłuchania.
PR24/PR24.pl/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA