"Kolejny fake news". Ambasador USA dementuje doniesienia "DGP" ws. interwencji dot. LGBT
- Kolejne nieprawdziwe informacje. Nie rozmawiałam o tym z prezydentem Andrzejem Dudą ani Richardem Grennellem - oświadczyła ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher w odpowiedzi na doniesienia "Dziennika Gazeta Prawna", jakoby dyplomatka interweniowała w sprawie wypowiedzi prezydenta RP na temat ideologii LGBT.
2020-06-17, 00:10
Powiązany Artykuł
"Robi z tematu LGBT hucpę". Paweł Badzio o działaniach opozycji
W zapowiedzi artykułu, który ukaże się w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej", napisano, że amerykańska ambasada interweniowała w sprawie słów prezydenta Andrzeja Dudy o LGBT i to na finale rozmów dotyczących zwiększenia sił USA w Polsce.
Czytaj także: transseksualista matką czy ojcem?
Do zapowiedzi artykułu odniosła się, zamieszczając do niej link, ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
"Kolejne nieprawdziwe informacje! Nie rozmawiałam o tym z prezydentem Andrzejem Dudą ani Richardem Grennellem. Powtarzam jednak: USA potępiają dyskryminację i nienawiść na tle rasowym, religijnym, pochodzenia lub orientacji seksualnej" - napisała amerykańska ambasador.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Najwyższa wartość". Dr Tomasz Żukowski o znaczeniu rodziny w życiu Polaków
Rzecznik prezydenta: szkodliwe informacje
Sprawę skomentował także rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
"Kancelaria Prezydenta nie potwierdza, Ambasada nie potwierdza, ale Pan Redaktor pisze tekst nie mający jakiegokolwiek pokrycia w rzeczywistości. Inni zacytują nie zastanawiając czy to prawda. Szanowni Państwo proszę potwierdzać takie szkodliwe informacje!" - napisał na Twitterze.
Powiązany Artykuł
"Mówił, ale niewiele spełnił". Polityk Lewicy o obietnicach Trzaskowskiego ws. LGBT
Co znalazło się w tekście "DGP"?
Artykuł "Dziennika Gazety Prawnej" ukaże się w środowym wydaniu. We wtorek opublikowany został jego fragment.
"Donald Trump potwierdził doniesienia prasy, że część żołnierzy USA zostanie wycofana z Niemiec. Teoretycznie to zwiększa prawdopodobieństwo powstania tzw. Fortu Trump. Kluczową rolę w negocjacjach na ten temat pełni doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Richard Grennell. Jest on zdeklarowanym gejem i architektem globalnej kampanii pod auspicjami Waszyngtonu, której celem jest walka z dyskryminacją społeczności LGBT. I wszystko wskazuje na to, że Andrzej Duda dowiedział się o tym fakcie dopiero po tym, jak porównał ideologię LGBT do bolszewizmu" - pisze "DGP".
Posłuchaj w Polskim Radiu 24: minister środowiska o tematyce światopoglądowej w kampanii.
Jak wynika z informacji "DGP", słowa polskiego prezydenta odbiły się w Waszyngtonie szerokim echem, a Pałac Prezydencki miała upomnieć ambasador Georgette Mosbacher, która z Grennellem utrzymuje doskonałe relacje. "Miała ona powiedzieć, że niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki. Tylko tym można tłumaczyć szybką próbę wycofania się przez Andrzeja Dudę z tematu LGBT w serii anglojęzycznych tweetów" - pisze dziennik.
W zapowiedzi artykułu napisano, że rzecznik prezydenta Błażej Spychalski nie odpowiedział na prośbę o komentarz, a informacji nie skomentowała również ambasada USA. "Zapewniono nas jednak, że opracowywane jest oficjalne stanowisko w tej sprawie" - napisano.
kstar
REKLAMA