Kazimierz Wichniarz - nie tylko wspaniały Zagłoba
26 czerwca 1995 roku, zmarł w Warszawie Kazimierz Wichniarz. Wybitny aktor, którego wielu widzów zapamiętało w roli Zagłoby w filmowym "Potopie" Jerzego Hoffmana.
2021-06-26, 05:40
Tak, był szeroko znanym aktorem filmowym, ale też lubianym aktorem teatralnym. Niewielu jednak wie, że był także wybitnym aktorem radiowym... wystarczy usłyszeć jego ciepły i silny głos, by przypomnieć sobie grane przez niego postaci w ponad 200 (!) słuchowiskach Teatru Polskiego Radia. Mało kto może poszczycić się takim dorobkiem.
Posłuchaj
Nie tylko Jan Onufry Zagłoba
Portal Filmpolski.pl podaje taką notatkę biograficzną tego wspaniałego aktora: "Aktor filmowy i teatralny. W latach 1931-34 uczył się w studium aktorskim przy Teatrze Polskim w Poznaniu i występował na scenie tego teatru. W latach 1934-36 był aktorem w Objazdowym Teatrze Wołyńskim z siedzibą w Łucku. W latach 1936-39 występował w Teatrze Popularnym, następnie w Teatrach Miejskich w Łodzi. W 1939 brał udział w kampanii wrześniowej i dostał się do niewoli, skąd zbiegł i do końca okupacji przebywał w Mielcu. Na jesieni 1944 zaangażował się do Teatru Wojska Polskiego w Lublinie, gdzie grał do roku 1946. W sezonie 1946/47 występował w Teatrze Miejskim w Katowicach, w sezonie 1947/48 w Teatrze Miejskim w Bydgoszczy. W latach 1948-52 grał w Teatrze Polskim w Poznaniu, w latach 1952-57 w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Od roku 1957 do przejścia na emeryturę z końcem 1988, należał do zespołu Teatru Narodowego w Warszawie".
Archiwum Państwowe w Poznaniu uściśla te informacje - "Polski aktor teatralny i filmowy, użyczał również głosu w słuchowiskach radiowych i w dubbingu. Karierę rozpoczął w Teatrze Polskim w Poznaniu. Grał na deskach teatrów w Poznaniu, Łucku, Łodzi, Lublinie (Teatr Wojska Polskiego), Katowicach, Bydgoszczy i Toruniu, by ostatecznie związać się (od 1957 do przejścia na emeryturę w 1988 roku) z Teatrem Narodowym w Warszawie. Zagrał w 15 filmach, widzom najbardziej zapamiętał się jako Jan Onufry Zagłoba w ekranizacji Potopu".
REKLAMA
Posłuchaj
Dla pełnej informacji filmograficznej należałoby dodać kilka faktów o zagranych przez niego rolach. Debiut w 1946 w "Zakazanych piosenkach" w roli gestapowca (reżyseria Leonard Buczkowski). W swojej karierze zagrał w filmie i serialu "Zamach stanu" (1980 i 1985), także w serialu i filmie "Karino" (1974 i 1976), również w filmie i serialu "Ziemia obiecana" (12974 i 1975). Zagrał także młynarza w serialu i filmie "Chłopi" (1972 i 1973). Jednak najbardziej pamiętamy go z roli Jana Onufrego Zagłoby w "Potopie" w reżyserii Jerzego Hoffmana (1973 i 1974).
Zagrał też wiele ról w Teatrze Telewizji – Ryszard Klimczak z "Dziennika Teatralnego" dodaje tutaj kilka faktów: "Grał w Teatrze Telewizji m. in. u Konrada Swinarskiego, Jerzego Antczaka, Adama Hanuszkiewicza i Macieja Wojtyszko".
270 ról w Teatrze Polskiego Radia
Oprócz tych osiągnięć zauważa także jego niebagatelną rolę dla Teatru Polskiego Radia: "Odegrał szczególną rolę w rozwoju Teatru Polskiego Radia. Jego niezwykły głos, umiejętności aktorskie i szczególny sposób posługiwania się słowem sprawiał, że nadzwyczaj często zapraszano go do realizacji rozmaitych słuchowisk radiowych. W przedstawianiach Teatru Polskiego Radia wystąpił ponad 270 razy. Po raz pierwszy, 17 stycznia 1957, w spektaklu "Diabły kapitana van Tocha" Karola Čapka w reżyserii Tadeusza Markowskiego, po raz ostatni w słuchowisku Krzysztofa Choińskiego "Ekspres nad morze" (Grubas) w reżyserii Henryka Rozena (premiera 14 listopada 1984)".
REKLAMA
Witold Sadowy, na łamach "e-teatr.pl" tak pisze o Kazimierzu Wichniarzu: "Jako 16-latek zagrał w prawdziwym teatrze z zawodowymi aktorami w sztuce Benedykta Hertza "Młody las", odnosząc pierwszy sukces. W roku 1934 ukończył Studium Aktorskie przy Teatrze Polskim w Poznaniu i w tym samym roku już jako profesjonalista debiutował na scenie Teatru Wołyńskiego w Łucku rolą Męża w sztuce Gabrieli Zapolskiej "Ich czworo". Po dwuletnim pobycie w tym teatrze zaangażował się w roku 1936 do Teatru Miejskiego w Łodzi".
Wojna jednak przerwała jego dobrze zapowiadającą się karierę aktora teatralnego. Dopiero po zakończeniu wojny mógł podjąć próby ponowienia scenicznych sukcesów. Sadowy wylicza: "Najpierw oklaskiwali go widzowie Poznania, Katowic i Łodzi, gdzie odnosił sukcesy w takich rolach, jak Czepiec w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego, Pugaczow w sztuce Jesienina pod tym samym tytułem i Tezeusz w "Fedrze" Racine'a u boku wielkiej Ireny Eichlerówny grającej gościnnie rolę tytułową na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu, w reżyserii równie wielkiego człowieka teatru Wilama Horzycy, który uwielbiał Kazia i który w kilka lat później, kiedy obejmował dyrekcję Teatru Narodowego w Warszawie, sprowadził go do stolicy".
Wbrew zasadzie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Horzyca "w Warszawie powtórzył swoją poznańską inscenizację "Fedry" na narodowej scenie, obsadzając w tych samych rolach Eichlerównę i Wichniarza. Przedstawienie stało się wydarzeniem artystycznym stolicy, a Wichniarz z miejsca zdobył pozycję, stając się wziętym aktorem. Inne wybitne role teatralne Kazia to między innymi: Klaudiusz w "Hamlecie" Szekspira, Horodniczy w "Rewizorze" Gogola, Chłopicki w "Warszawiance" Wyspiańskiego, Herakles w "Żabach" Arystofanesa, Spój w "Śnie nocy letniej" Szekspira oraz Pułkownik Kottwitz w kolejnym wielkim spektaklu Wilama Horzycy "Księciu Homburgu" Kleista".
Wichniarz równie pięknie zaakcentował 50-lecie swojej kariery aktorskiej – na tę okazję zagrał Dyndalskiego w "Zemście" Aleksandra Fredry. Grał jeszcze w innej sztuce Fredry na scenie Teatru Narodowego, a mianowicie w "Trzy po trzy", wcielając się w postać Cześnika. Ponadto grał jeszcze w Narodowym Sforkę w "Horsztyńskim" Słowackiego, Bartłomieja w "Krakowiakach i góralach" Bogusławskiego i Pana Zgodę w "Świętoszku" Moliera. Wielkie uznanie przyniosła mu rola Sędziego w telewizyjnej inscenizacji "Pana Tadeusza" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza".
REKLAMA
Niezmiernie ciekawa wydaje się też legenda opowiadająca o decyzji "młodego Kazia", by zostać aktorem (za MD w Interia.pl): "O tym, że Kazimierz Wichniarz zostanie aktorem, pierwszy dowiedział się nauczyciel matematyki. Chłopiec, zbierający pochwały od polonisty, z jego matematyki otrzymywał zwykle oceny niedostateczne. "Kim ty, Kaziu, chcesz być w przyszłości?" - spytał niespokojny o jego dalsze losy pedagog. "Aktorem - odparł rezolutny młodzik. - Wszystko, co będę musiał liczyć, to honoraria". Za tę odpowiedź dostał wymarzoną trójkę".
Zachęcamy do odszukania ogromnej liczby słuchowisk Teatru Polskiego Radia i posłuchania jego ciepłego głosu.
PP
REKLAMA