Skroplony gaz odgrywa coraz większa rolę. Polska staje się niezależna energetycznie
Setna dostawa skroplonego gazu do terminalu LNG w Świnoujściu to kolejny dowód na to, że Polska zyskuje coraz większą niezależność energetyczną. Jeszcze parę lat temu prawie 100 proc. gazu, który Polska importowała, pochodziło z kierunku wschodniego. W roku 2016 było to prawie 90 proc., w ubiegłym roku już tylko 60 proc. Za dwa lata będziemy całkowicie uniezależnieni od rosyjskiego gazu.
2020-07-03, 13:17
- To dostawy ciekłego gazu pozwalają nam na dywersyfikację. I tutaj też się kierunki zmieniają. Pierwsze dostawy to był gaz katarski, dzisiaj ta dostawa setna też przychodzi z Kataru. Ale w coraz większym stopniu będziemy otrzymywali gaz od naszych partnerów amerykańskich, z firmami amerykańskimi mamy podpisane cztery umowy długoterminowe - podkreśla Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG.
Powiązany Artykuł
Będą niższe rachunki. PGNiG obniża ceny gazu
Pokłady zagraniczne to dodatkowy miliard
Z roku na rok wykorzystanie gazu w naszym kraju rośnie - w roku 2017 zużyliśmy 17 mld m3, w ubiegłym roku zużycie osiągnęło 19 mld m3. Nasze rodzime zasoby dają rocznie ok. 4 mld m3, natomiast eksploatowane przesz PGNiG pokłady zagraniczne dodatkowy miliard. To powoduje, że niemal 14 mld m3 musimy importować. Jeszcze do niedawna potrzeby te zaspokajał Gazprom, i w niewielkim zakresie dostarczany statkami gaz skroplony LNG.
Już teraz - a przede wszystkim po roku 2022 - kluczową rolę w zapewnieniu dostaw będą pełniły Gazoport w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe, łączący infrastrukturę przesyłową Norwegii, Danii i Polski. Silne wsparcie może stanowić również pływający terminal, który pojawi się w Zatoce Gdańskiej. PGNiG zapowiada również, że w ciągu najbliższych lat zwiększy produkcję gazu ziemnego o 13 proc. Dzisiaj spółka eksploatuje pięć złóż na Norweskim Szefie Kontynentalnym, działania inwestycyjne prowadzi na pięciu kolejnych. Prognozuje także istotny wzrost wydobycia gazu ziemnego w Pakistanie, które w 2020 roku ma wynieść 0,4 mld m3, a w 2021 roku - 0,5 mld m3. To o ok. 100 i 150 proc. więcej niż w 2019 roku.
Pływająca jednostka odegra ważną rolę
REKLAMA
Dodatkowym wsparciem polskiego systemu energetycznego będzie Terminal FSRU (Floating Storage Regasification Unit), który już w roku 2024 ma pojawić się w Zatoce Gdańskiej. To najprościej mówiąc, pływająca jednostka przystosowana do magazynowania i regazyfikacji gazu. Może on odegrać niezwykle ważną rolę, patrząc na doświadczenia podobnej jednostki, która obsługuje dostawy gazu w litewskiej Kłajpedzie od 2015 roku. W ubiegłym roku ponad 90 proc. gazu ziemnego, który trafił do litewskich konsumentów, dostarczono właśnie z tego terminalu.
Czytaj więcej
- Prezes PGNiG: Gazprom dokonał przelewu 1,5 mld dolarów na nasze konto
- Polska coraz bardziej bezpieczna energetycznie - kolejne 2 mld zł na rozbudowę gazoportu w Świnoujściu
- Coraz więcej Ameryki w polskiej energetyce: LNG, bloki gazowe, rozmowy o atomie
Planowany pływający terminal LNG w Gdańsku pozwoli Polsce na przyjęcie 4 mld m3 gazu, jednak jak zapowiedział pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej Piotr Naimski, w dalszej perspektywie moce regazyfikacyjne terminalu będą mogły zostać podwojone do 8 mld m3.
Kolejne umowy na rozbudowę
Pierwsza dostawa komercyjna LNG do terminala w Świnoujściu nastąpiła 17 czerwca 2016 roku. Od tego czasu do gazoportu dotarły transporty skroplonego gazu m.in. z Kataru, USA czy Norwegii. W ramach dotychczasowych 99 transportów metanowce przywiozły do Świnoujścia prawie 18,5 mln m3 LNG, co odpowiada 10,8 mld m3 gazu.
Dzisiaj PGNiG rezerwuje 100 proc. mocy regazyfikacyjnych terminala, wynoszących 5 mld m3 rocznie. Dzięki tym działaniom udział LNG w portfelu importowym PGNiG w 2019 r. przekroczył 23 proc. W ostatnich miesiącach Gaz-System i Polskie LNG podpisały wiele umów na rozbudowę terminala do zdolności regazyfikacyjnych na poziomie 8,3 mld m3 rocznie. W gazoporcie powstanie trzeci zbiornik, drugie nabrzeże i nowe funkcjonalności, m.in. możliwość załadunku LNG na statki i cysterny kolejowe. Całość dodatkowych zdolności regazyfikacyjnych PGNiG zarezerwowało do 2038 r.
Wzmocnienie suwerenności energetycznej
REKLAMA
- Jesteśmy usatysfakcjonowani wielkością przydzielonych nam mocy regazyfikacyjnych. Pozwoli nam to na skuteczną realizację planów PGNiG dotyczących dywersyfikacji kierunków importu gazu oraz rozwoju działalności handlowej na rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej - podkreślił prezes Jerzy Kwieciński.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił z kolei uwagę, że terminal LNG w Świnoujściu jest jednym z filarów bezpieczeństwa Polski w zakresie dostaw gazu.
- Jego rozbudowa to krok w kierunku wzmocnienia suwerenności energetycznej kraju. Rosnące znaczenie PGNiG na rynku LNG jest dowodem dynamicznego rozwoju spółek nadzorowanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych - dodał wicepremier.
PGNiG zaznaczyło, że zapotrzebowanie spółki na nowe moce systematycznie rośnie. Odbiera ona bowiem coraz więcej ładunków spotowych, a także zwiększa wolumen LNG w związku z podpisanymi umowami długoterminowymi na dostawy gazu ze Stanów Zjednoczonych.
REKLAMA
- Od 2023 roku PGNiG będzie odbierać w Świnoujściu ok. 1,95 mld m3 LNG po regazyfikacji rocznie na podstawie kontraktu z amerykańską firmą Cheniere - przypomina spółka.
Rośnie wykorzystanie mocy terminalu
W 2019 roku firma sprowadziła 3,43 mld m3 skroplonego gazu ziemnego (po regazyfikacji) - o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Tylko w pierwszym kwartale tego roku wolumen dostaw LNG dla PGNiG wyniósł 0,98 mld m3 po regazyfikacji, co oznacza wzrost o 34 proc. rok do roku.
PGNiG kupuje LNG z Kataru, Stanów Zjednoczonych i Norwegii. W ubiegłym roku udział LNG w imporcie PGNiG wyniósł 23 proc., podczas gdy w 2016 r. było to tylko 8,4 proc.
"Dzięki intensywnym działaniom PGNiG na rzecz dywersyfikacji importu, w których gaz skroplony odgrywa bardzo istotną rolę, wykorzystanie mocy regazyfikacyjnych terminalu w Świnoujściu w 2019 r. wyniosło 67 proc." - podsumowuje spółka.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md
REKLAMA
REKLAMA