Minister zdrowia o niedzielnym głosowaniu: bezpieczniejsze niż wyjście do sklepu
Oddanie głosu w lokalu wyborczym w niedzielę jest bezpieczniejsze pod względem ryzyka zakażenia koronawirusem niż wyjście do restauracji czy sklepu - powiedział w poniedziałek rano minister zdrowia Łukasz Szumowski w programie gazety "Rzeczpospolita" zatytułowanym "Rzecz o polityce".
2020-07-06, 11:11
Powiązany Artykuł
![maseczka na twarzy free shutter 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/c13ac637-a4a8-4bdb-9401-f3b3b2783e97.jpg)
Kiedy mamy obowiązek noszenia maseczki i jakie kary grożą za jej brak? Zobacz wytyczne
Minister, odpowiadając na pytanie, czy - biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną - można bezpiecznie udać się w najbliższą niedzielę do lokali wyborczych, stwierdził, że to bezpieczniejsze niż wyjście do sklepu czy restauracji. Szumowski dodał, że w sklepach na ogół nie przestrzega się zasad dystansu oraz nakazu noszenia maseczek, w przeciwieństwie do lokali wyborczych, gdzie te wymogi są "rygorystycznie przestrzegane".
- Jak analizowaliśmy, ile czasu spędzają wyborcy w lokalu, to jest to kilka minut, a sama definicja przypadku wymaga obecności pod jednym dachem, w bliskim kontakcie około 15 minut. W związku tym akurat pójście do wyborów jest bezpieczniejsze w tej chwili niż na zakupy - podsumował. Przypomniał też, że w II turze wprowadzono udogodnienia w głosowaniu dla niektórych grup, np. osób starszych, z dzieckiem poniżej 3 lat, kobiet w ciąży oraz niepełnosprawnych. Mogą oni wejść do lokalu bez kolejki.
>>>[CZYTAJ TEŻ] Wybory w czasie pandemii. O tym należy pamiętać wybierając się do lokalu
REKLAMA
Równocześnie Szumowski zaznaczył, że liczba rejestrowanych dziennie przypadków COVID-19 spadła obecnie poniżej 300 i sytuacja ewidentnie się poprawiła. Równocześnie badania przesiewowe przeprowadzone u 15 tys. osób, które wybierają się do sanatoriów, dały pozytywny wynik badania jedynie u 27 osób, czyli u 1,8 promila badanych. - To bardzo małe liczby aktywnego wirusa w populacji - skomentował.
"Epidemia w odwrocie"
Zapytany o to, czy zgadza się ze zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że epidemia jest w odwrocie, przyznał, że "jeżeli patrzymy na wskaźniki epidemiczne, na pewno sytuacja się poprawia (...), ale oczywiście zawsze trzeba mieć pokorę, bo jest ona nieprzewidywalna".
- W tej chwili (epidemia - PAP) jest w odwrocie i mam nadzieję, że tak pozostanie. Zawsze ten element niepewności pozostaje - zaznaczył. Minister - odwołując się do opinii ekspertów, m.in. konsultanta ds. chorób zakaźnych, prof. Andrzeja Horbana, który stwierdził w piątek, że "liczba zakażeń utrzymuje się na niewielkim poziomie, a epidemia właściwie dotyczy kilku województw – śląskiego, łódzkiego i mazowieckiego" - zauważył, że sytuacja epidemiczna jest coraz lepsza. Przyznał, że "jesteśmy już po szczycie", a "w wielu województwach to bardzo ograniczona epidemia".
Minister przewiduje też, że jesienią powrócą pewne obawy o nasilenie zachorowań na COVID-19, wróci też "zdrowy rozsądek" i wtedy najprawdopodobniej znowu bardziej restrykcyjnie będziemy podchodzić do noszenia maseczek i przestrzegania obostrzeń, o których teraz często już zapominamy.
REKLAMA
Pytany o zniesienie obostrzeń związanych np. z koncertami, stwierdził, że poprzedzone to będzie konsultacjami z branżą. Jednak jest szansa na to, że pierwsze z nich odbędą się już w wakacje.
PAP/IAR/in./
REKLAMA