Premier Litwy o relacjach z Polską: jesteśmy strategicznymi partnerami, to także zasługa Andrzeja Dudy
- Kiedy Polska miała inną większość rządzącą, mieliśmy naprawdę chłodne relacje. Nie brakowało bezpodstawnych roszczeń i pretensji, które wykraczały poza poprawność polityczną. Natomiast teraz jesteśmy strategicznymi partnerami i jest to ogromna zasługa nie tylko litewskiego, ale też polskiego rządu, obecnego premiera i byłej premier oraz oczywiście prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy - mówi w wywiadzie z Polskim Radiem premier Litwy Saulius Skvernelis.
2020-07-10, 09:59
We wtorek 14 lipca premier Litwy Saulius Skvernelis przyjedzie do Polski. Spotka się z szefem naszego rządu Mateuszem Morawieckim oraz weźmie udział w obchodach 610. rocznicy Bitwy pod Grunwaldem. Z Sauliusem Skvernelisem rozmawiał korespondent Polskiego Radia na Litwie, Kamil Zalewski.
Posłuchaj
IAR: Panie premierze. Pana wizyta związana jest z 610. rocznicą Bitwy pod Grunwaldem. Czy tamto wydarzenie ważne jest dla Litwinów?
Premier Litwy Saulius Skvernelis: Oczywiście, że tak. Uważamy, że jest to jedna z największych historycznych bitew oraz zwycięstwo obu naszych narodów - tak Litwy, jak i Polski. Bardzo dobrze pokazuje ona jedną z podstawowych rzeczy, a mianowicie to, że kiedy nasze oba narody były razem, to udawało nam się pokonać każdego wroga. Natomiast wtedy, gdy były między nami podziały to byliśmy okupowani i zależni od różnych imperiów. Stąd - jest to bardzo ważne i znaczące wydarzenie dla dzisiejszej Litwy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Premier Litwy dla Polskiego Radia: rola Polski jest oczywista, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w regionie
Czy możemy wyciągnąć z niej jakieś wspólne wnioski?
- Najważniejszy to ten, o którym już wspomniałem. Gdy jesteśmy zjednoczeni i mamy wspólne interesy, jesteśmy bardzo mocni w Europie oraz na świecie. W taki sam sposób postrzegamy różne wyzwania - od kwestii bezpieczeństwa po sprawy gospodarcze. Znowu, gdy jesteśmy razem z Polską, to realizujemy wspólne projekty infrastrukturalne, te dotyczące synchronizacji i kolei Rail Baltica. To też wspólne opanowanie pandemii koronawirusa lub wreszcie negocjacje w sprawie wspólnego stanowiska w Unii Europejskiej. To również kwestie bezpieczeństwa w regionie państw bałtyckich i w Polsce. Zatem razem jesteśmy naprawdę silni - to główny wniosek z naszej bitwy pod Grunwaldem.
610 lat temu mieliśmy zagrożenie na zachodzie, a teraz przede wszystkim na wschodzie.
- Oczywiście, wiemy o tym dobrze i widzimy chęć pisania przez Rosję historii na nowo i jej interpretacji na swój własny sposób oraz upokorzenia zarówno Polski, jak i Litwy, a także pozostałych krajów bałtyckich. Mówiąc o II wojnie światowej, o okupacji, mamy tu naprawdę wspólne stanowisko. Ponieważ jesteśmy sojusznikami i partnerami NATO, naszym wspólnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, a ono jest jednym z elementów składowych związanych z wojskami amerykańskimi. Rola Polski i rola obecnego prezydenta polski jest oczywista, jeśli chodzi o posiadanie jak największych amerykańskich sił bezpieczeństwa w regionie.
Litwa całkiem nieźle poradziła sobie z pandemią koronawirusa. Jednak w innych krajach zauważalny jest wzrost zachorowań. Czy pana rząd ma jakiś plan na wypadek drugiej fali zachorowań?
- Jesteśmy w pełni przygotowani do wprowadzenia środków kwarantanny i o ile będzie tego wymagała sytuacja, nastąpi to natychmiast. Teraz jesteśmy ostrożni, opanowaliśmy ogniska koronawirusa, a jeśli będziemy musieli, to zastosujemy ograniczenia w przypadku powstania nowych epicentrów choroby. Jeśli jednak zauważymy, że liczba zachorowań wzrasta, powrócimy do zastosowania dodatkowych środków bezpieczeństwa, takich jak obowiązkowe noszenie maseczek w komunikacji publicznej, miejscach publicznych, w zamkniętych pomieszczeniach czy przywrócimy zasadę samoizolacji. To bardzo istotne i teraz jesteśmy już na to przygotowani.
- Budowa gazowego interkonektora Polska-Litwa. EBI pomoże w sfinansowaniu inwestycji
- Prezydent Litwy: zatwierdzenie planów obrony NATO wydarzeniem roku
Stosunki z Polską w dalszym ciągu się polepszają. Otwierał pan wspólnie z premierem Morawickim polsko-litewską granicę w Budzisku-Kalwarii. Czy teraz też jest brane pod uwagę jej zamknięcie w przypadku drugiej fali zachorowań?
- Myślę, że jest to wyjątkowa sytuacja i nie chcę zamykania granic. Nie po to je otworzyliśmy i stworzyliśmy tak zwaną bałtycką bańkę podróżniczą, do której dołączyła Polska. Oznacza to, że jeśli uda nam się kontrolować sytuację epidemiczną w tym regionie, to nie należałoby zamykać granic. To byłaby nasza siła, siła gospodarcza. Jednak oczywiście, jeśli będzie to konieczne, zamknięcie granic byłoby rozwiązaniem ostatecznym.
Powiązany Artykuł
Premier Litwy: wspólna historia Litwy i Polski nauczyła nas, jak pielęgnować wzajemną solidarność
Jesienią na Litwie odbędą się wybory parlamentarne. Wiadomo, że mieszka tutaj liczna mniejszość polska. Czy pana partia ma dla niej jakieś propozycje?
- Naszym koalicjantem w rządzie jest partia mniejszości polskiej. Polaków reprezentuje Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Jej przedstawiciele otrzymali dwie teki ministerialne. Szefowie tych resortów, bez względu na to, co mówią ich przeciwnicy, odnoszą sukcesy. Jako szef rządu oceniam ich na podstawie wykonanej pracy. Myślę, że ta współpraca mogłaby być kontynuowana również po wyborach, w ramach tego, co obecnie realizujemy. A mówię tu o polityce społecznej, prorodzinnej, sprawach bezpieczeństwa narodowego czy też współpracy i myślę, że ludzie na to postawią. Oczywiście będą głosować na swoich faworytów, ale jednocześnie uważamy, że koalicja z takimi partnerami, którzy są poważni, może być też kontynuowana po wyborach jesienią.
Czy Polacy na Litwie mogą się czuć jak u siebie w kraju? Czy mogą nazwać Litwę swoim domem?
- Tak też jest i tak ją nazywa. Nie tylko jest ich domem, ale też ojczyzną, ponieważ tam, gdzie się urodziliśmy i wychowaliśmy - tam jest nasza ojczyzna. Podobnie jak litewska mniejszość w Polsce, tak Polacy na Litwie wyraźnie mają związek ze swoim historycznym pochodzeniem. Ale dziś, tu gdzie mieszkamy - jest nasz dom. Myślę, że każdy Polak mieszkający w Wilnie, na Wileńszczyźnie lub w innym miejscu na Litwie nie tylko może, ale czuje i nazywa Litwę swoim domem i ojczyzną.
Po tych kilku latach pana rządów, po tej poprawie relacji polsko-litewskich, czy możemy powiedzieć, że Litwa to kraj przyjazny dla Polski i dla Polaków?
Myślę, że możemy to sobie wzajemnie powiedzieć, bo te cztery lata naprawdę pokazały, że możemy być partnerami strategicznymi. Trzeba jednak pamiętać, że zależy to od dwóch państw - Litwy i Polski.
Wcześniej, kiedy Polska miała inną większość rządzącą, mieliśmy naprawdę chłodne relacje. Nie brakowało bezpodstawnych roszczeń i pretensji, które wykraczały poza poprawność polityczną. Natomiast teraz jesteśmy strategicznymi partnerami i jest to ogromna zasługa nie tylko litewskiego, ale też polskiego rządu, obecnego premiera i byłej premier oraz oczywiście prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.
Relacje budujemy po obu stronach, a dzisiaj są one na takim poziomie, z którego możemy cieszyć się i być dumny. Myślę, że jest to obiecujące, ponieważ znajduje pokrycie w wielu kwestiach - od polityki społecznej po politykę rodzinną, od gospodarki po walkę z szarą strefą. Sprawy związane z gospodarką w Polsce się udały, mówię tu przede wszystkim o wsparciu dla młodych rodzin. Jeśli taka współpraca będzie kontynuowana przez kolejne cztery lata, to myślę, że byłby to tylko plus dla naszych państw.
REKLAMA
Rozmawiał Kamil Zalewski, IAR
REKLAMA