Nitras i przyjaciele
II tura wyborów prezydenckich jest otwartym pytaniem o to, czy politycy muszą przestrzegać zasad współżycia i szacunku dla drugiego człowieka. Czy damy im przyzwolenie na agresję i stosowane powszechnie kłamstwo. Czy w imię politycznej wojny możemy promować nieudaczników, dając do im ręki władzę nad całym państwem.
2020-07-10, 19:15
W wyborach prezydenckich stanęło w szranki 11 kandydatów. Ludzie z różnymi doświadczeniami, różnym dorobkiem i osiągnięciami. Choć decyzja wyborców, by w II turze znaleźli się przedstawiciele dwóch najpopularniejszych partii, nie jest zaskakująca, to jednak głosujemy przecież na konkretnych ludzi. Z ich charakterem, zdolnościami, zaletami i wadami.
Powiązany Artykuł

Prezydent: przysięgam, że zawsze będę strzegł polskiej godności i racji stanu
Gdyby partyjną przynależność ukryć przed wzrokiem wyborców, ręczę, że w II turze nie byłoby miejsca dla polityka będącego tak nieudolnym prezydentem miasta jak Rafał Trzaskowski. Wyobraźmy sobie, że zamiast wyborów prezydenta, mamy walne zgromadzenie udziałowców wielkiej korporacji. Przed nimi stoją kandydaci na prezesa.
Jeden z nich przez ostatnie pięć lat prowadził firmę po ścieżce szybkiego rozwoju, zwiększył budżet, podniósł pensje najmniej zarabiającym pracownikom, co spowodowało podwyżki również dla tych zarabiających lepiej. Do tego wprowadził liczne pakiety socjalne dla rodzin i emerytów. Dzieci wielu pracowników po raz pierwszy wyjechały na wakacje.
Nie przeszkodziło to wielu inwestycjom, wśród nich takie, które dają firmie możliwość konkurowania na globalnych rynkach. Firma przeżywała najlepszy w ostatnich dziesięcioleciach okres. W sytuacji kryzysu prezes nie uciekł, podjął z kadrą menedżerską szybkie, zdecydowane działania zapobiegające zwolnieniom tysięcy pracowników.
REKLAMA
- "Weto dla weta, konflikt dla konfliktu". Premier o planie Trzaskowskiego
- "Liczby mówią same za siebie". Apel przedsiębiorców popierających Andrzeja Dudę
- Trzaskowski zlikwiduje wolne od handlu niedziele? Solidarność ostrzega Polaków
Czy jakiekolwiek walne zgromadzenie udziałowców korporacji kazałoby odejść takiemu prezesowi? Czy ktokolwiek zaryzykowałby pożegnanie z menedżerem, który przynosi mu zyski i radzi sobie w najtrudniejszych sytuacjach? Ta wielka korporacja to Polska, my wszyscy jesteśmy jej udziałowcami, a wybór w 2015 r. Andrzeja Dudy na prezydenta RP był dla nas dobrym interesem. Nawet gdyby dzisiaj wśród kontrkandydatów pojawił się utalentowany polityk, to byłoby rozsądnie kazać mu… zaczekać.
Skoro konstytucja przewiduje możliwość, by jedna osoba była szefem państwa przez dwie kadencje, to nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, by zwolnić z tego obowiązku Andrzeja Dudę. Tylko że kontrkandydat obecnego prezydenta wcale nie jest utalentowanym menedżerem. Trudno do jego osiągnięć zaliczyć katastrofy ekologiczne czy drogowe, jakie mają miejsce w Warszawie.
Powiązany Artykuł

Prezydent: mam obowiązki wobec społeczeństwa. Chciałbym, żeby tak samo myślały w Polsce elity
Trudno uznać za sukces jego 3 i pół minutowe wystąpienie na konferencji w Brazylii, na które pojechał z dwójką doradców, za jedyne 63 tysiące złotych! Kandydat na szefa państwa nawet nie kryje, że chce zastopować jego rozwój poprzez zatrzymanie kluczowych inwestycji. Zamiast nich oferuje ideologiczną rewolucję, na którą nie ma społecznej zgody.
REKLAMA
Jeśli Polacy wybiorą na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, będzie to oznaczało nie tylko kłopoty wywołane przez jego osobę. Premia za złe zarządzanie miastem, wycieczki do Brazylii, niespójność programową i rozmijanie się z prawdą zmieni na gorsze całą Polskę. Okaże się bowiem, że w naszym kraju nie opłaca się być uczciwym politykiem, mówić prawdę, ciężko pracować dla społecznego dobra.
- Ostatni sondaż przed ciszą wyborczą. Zobacz, kto jest bliżej wygranej
- "Nie ma się czego obawiać". Prezes PiS zachęca seniorów do udziału w wyborach
Można za to wydawać lekką ręką gigantyczne pieniądze na egzotyczne wycieczki, ośmiorniczki i alkohol. Można atakować personalnie dziennikarzy i zamykać całe stacje telewizyjne, jeśli ośmielą się krytykować polityków. Można niszczyć konkurencję fake newsami i nie ponosić odpowiedzialności za własne działania. Można mieć w nosie małe miasteczka i wsie, nie przejmować się ekologią ani ochroną środowiska. Można w sumie wszystko…
Prezydentura dla Rafała Trzaskowskiego to wielka amnestia dla wszystkich znanych i nieznanych z imienia bohaterów afer PO. To dziesiątki, jeśli nie setki Sławomirów Nitrasów, których nic już nie powstrzyma przed fizyczną agresją wobec innych ludzi. Warto się jeszcze dobrze zastanowić, czy takiej właśnie Polski chcemy. O tym powinni pamiętać ci, którzy z różnych powodów wahają się, kogo poprzeć w II turze wyborów.
REKLAMA
Miłosz Manasterski
REKLAMA