Wójcik o Białorusi: oglądamy przerażające sceny, a Unia Europejska nie potrafi stanowczo zareagować
- Unia Europejska chętnie zabiera głos chociażby w sprawie Polski, a w momencie, kiedy łamane są prawa człowieka, nie potrafi zachować się w sposób stanowczy i zdecydowany - ocenił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik pytany o sytuację na Białorusi.
2020-08-13, 09:48
O sytuację w tym kraju i zaangażowanie w nią Unii Europejskiej wiceminister sprawiedliwości pytany był w TVP1. Polityk podkreślił, że jego zdaniem sam prezydent Alaksandr Łukaszenka jest zaskoczony skalą protestów, który wybuchły tam w ostatnich dniach.
Dodał, że w sprawie tej istotną rolę odgrywa Polska. - Dlaczego Unia Europejska jest głucha - to jest zupełnie osobna sprawa. Być może UE chętnie zabiera głos w sprawach Polski chociażby, gdzie akurat nie ma takiej podstawy - chodzi np. o sprawy sądownictwa - a nie potrafi, w momencie, kiedy są łamane prawa człowieka, zachować się w sposób stanowczy i zdecydowany. Jest XXI wiek, a my oglądamy przerażające sceny na ulicach - mówił wiceminister.
Powiązany Artykuł
"Odejdź, póki nie jest zbyt późno!" Białoruska noblistka apeluje do Łukaszenki
Na uwagę, że w tak ważnej sprawie rząd i opozycja powinny mówić jednym głosem, Wójcik odparł, że chciałby, żeby tak było. - Ale jak słyszę pana Trzaskowskiego, który mówi, że sytuacja w Mińsku jest taka jak w Warszawie, to znaczy, że to jest niepoważny polityk - dodał.
- Są sprawy, zwłaszcza zagraniczne, kluczowe dla Polski - bo Białoruś to nasz sąsiad, niezwykle ważny - gdzie wszyscy powinni mówić jednym głosem - przyznał. Zaznaczył jednak, że jego zdaniem "opozycja nie do końca zdaje egzamin w tym momencie". - Bardzo ubolewam nad tym - powiedział Michał Wójcik.
REKLAMA
Po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi w Mińsku i innych miastach tego kraju rozgorzały protesty przeciw fałszowaniu wyników głosowania. Demonstracje i starcia z milicją wybuchły w stolicy po ogłoszeniu wyników oficjalnego badania exit poll, według którego zwyciężył obecny prezydent Alaksandr Łukaszenka, uzyskując ok. 80 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska dostała mniej niż 10 proc. głosów.
Siły bezpieczeństwa używają do rozpędzania demonstracji granatów hukowych i gazu łzawiącego, strzelają gumowymi kulami. W ciągu ostatnich trzech dni na Białorusi zatrzymano ponad sześć tysięcy osób, w środę władze potwierdziły śmierć jednego z demonstrantów.
pg
REKLAMA
REKLAMA