Abp Kondrusiewicz: sytuacja na Białorusi napawa wielką trwogą, potrzeba rozmów, prawdy i modlitwy
Na Białorusi trwają działania opozycji, by prowadzić pokojowy dialog. Równocześnie minister obrony Białorusi wydał w środę rozkaz wzmocnienia wojsk na kierunku grodzieńskim zestawami rakietowymi, samolotami bezzałogowymi, środkami obrony przeciwlotniczej i walki radioelektronicznej. O sytuacji w tym kraju i apelu o pokój portalowi PolskieRadio24.pl mówi abp Tadeusz Kondrusiewicz, przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi, arcybiskup mińsko-mohylewski.
2020-08-20, 08:20
Przemysław Goławski: Wystosował ksiądz arcybiskup apel o wstrzymanie przemocy i zaznaczył, że to pierwszy raz we współczesnej Białorusi, kiedy brat podniósł rękę na brata. Nie było wcześniej tak dramatycznych wydarzeń jak te z ostatnich dni, po wyborach?
Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Rzeczywiście były w 2010 roku ostre starcia. Ale od tamtej pory trochę czasu już minęło i nie było to tak dramatyczne jak dzisiaj, i oczywiście nie było tak wielu ludzi. Dzisiaj to szczególnie młodzi ludzie, sami wychodzą na ulice, przeważnie nie ma żadnych przywódców, wychodzą z potrzeby serca. Wszystko to, co dzieje się na naszych ulicach już któryś dzień, napawa wielkim smutkiem i wielką trwogą o przyszłość naszego kraju. Dlatego jako przewodniczący konferencji biskupów nie mogłem po prostu milczeć i zwróciłem się do wszystkich stron - i strony rządowej, i do tych, którzy wyszli na ulicę, do wszystkich.
Powiązany Artykuł
Sankcje UE wobec sprawców przemocy na Białorusi. Wiceszef MSZ: mamy narzędzia, by je egzekwować
Białoruś to nasz wspólny kraj - ludzi, którzy są w rządzie, ludzi, którzy są w policji, ludzi, którzy są na ulicy. Mają te same paszporty, oni są obywatelami tego samego kraju. Dalej tak nie może być, trzeba szukać rozwiązania.
Posłuchaj
Moim zdaniem, kiedy ludzie siadają do stołu - napisałem o okrągłym stole, ale niech będzie i kanciasty, to nie ma znaczenia - to oni przy tym stole o czymś rozmawiają. Nie trzeba rozmawiać na barykadach, na ulicach, brać w ręce broń czy kamienie, ale trzeba usiąść do stołu i wspólnie rozmawiać. Rozmawiać i mówić o prawdzie, szukać rozwiązania. To jedna z moich takich propozycji.
REKLAMA
Druga to oczywiście modlitwa. Modlitwa przebija niebiosy. Wierzę w to, że pomoże nam Pan Bóg, Matka Boża. Bardzo wielu ludzi w parafiach podchwyciło tę inicjatywę, szczególnie modlitwę różańcową i zostają po nabożeństwach i się modlą. Różaniec uratował wiarę w Związku Radzieckim, kiedy nie było kapłanów, nie było kościołów, kiedy religia była zabroniona. To jest taka bardzo tradycyjna modlitwa i my wierzymy po prostu w pomoc Matki Bożej Różańcowej.
- Polskie propozycje ws. Białorusi mają poparcie Grupy Wyszehradzkiej. Komentarze państw V4 po szczycie UE
- Łukaszenka do MSW: w Mińsku ma nie być więcej żadnych zamieszek
Głos Kościoła i apel o spokój nie jest jedyny. To apel o zatrzymanie przemocy i przelewu krwi, ponieważ są ofiary śmiertelne tej przemocy. O to apelowała także główna kontrkandydatka Alaksandra Łukaszenki Swiatłana Cichanouska. Czy księdza zdaniem te apele osiągną skutek, dojdzie do jakiegoś porozumienia, czy tak jak prosi Kościół, dialogu przy okrągłym stole?
Metropolita prawosławny i zwierzchnik Cerkwi prawosławnej na Białorusi, metropolita Paweł też wystosował orędzie do narodu. I mniej więcej o to samo prosi, prosi też o dialog, żeby drogą dialogu rozstrzygnąć te wszystkie pytania. Dzisiaj trudno powiedzieć, czy uda się to, czy nie, ale myślę, że jakoś głoś Kościoła, głos Cerkwi, wspomagany modlitwą może będzie usłyszany. Chce się w to wierzyć.
Rozmawiał Przemysław Goławski
REKLAMA