Przedsiębiorczość po rosyjsku. Jak zarobić tysiące?
Moskiewski biznesmen Walerij Morozow zażądał od rosyjskiego MSW zwrotu 15 mln rubli (492 tys. dolarów) - pisze "The Moscow Times".
2010-08-20, 15:51
Pieniądze zniknęły po tym, jak podczas ubiegłorocznej prowokacji policyjnej wziął je kremlowski urzędnik.
W internetowym wydaniu dziennik informuje, że Morozow wysłał w zeszłym tygodniu list w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych Raszida Nurgalijewa. Jeszcze wcześniej rozpoczęło się śledztwo przeciwko Władimirowi Leszczewskiemu, szefowi ds. budownictwa w dziale administracyjnym kancelarii prezydenta Rosji.
W swym liście Morozow przypomina, że w czerwcu 2009 roku podczas zarejestrowanej na wideo operacji policyjnej Leszczewski otrzymał łapówki, których rzekomo zażądał w zamian za umożliwienie firmie Morozowa - Moskonwersprom - wygranie przetargów na budowę obiektów przygotowywanych na zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi w 2014 roku.
Morozow twierdzi, że poproszono go, by pieniądze użyte podczas operacji policyjnej pochodziły od niego. Nie otrzymał ich jednak z powrotem.
Biznesmen grozi sądem, jeśli Nurgalijew nie zwróci mu 15 mln rubli ze środków MSW.
Przeprowadzenie śledztwa w sprawie Leszczewskiego nakazał pod koniec lipca prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
sm
REKLAMA