Wielka Brytania oczekuje zakończenia negocjacji z UE do 15 października. Co z umową o wolnym handlu?

Brytyjski premier Boris Johnson poinformował Unię Europejską, że umowa o wolnym handlu musi zostać zawarta przed 15 października, a jeśli się tak nie stanie, Wielka Brytania zerwie dalsze negocjacje. Podkreślił, że to również będzie dobrym rozwiązaniem dla kraju.

2020-09-07, 10:39

Wielka Brytania oczekuje zakończenia negocjacji z UE do 15 października. Co z umową o wolnym handlu?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: lonndubh / shutterstock

"Wchodzimy teraz w ostatnią fazę naszych negocjacji z UE. UE wyraziła się bardzo jasno co do harmonogramu. Ja również. Porozumienie z naszymi europejskimi przyjaciółmi musi zostać zawarte przed posiedzeniem Rady Europejskiej w dniu 15 października, jeżeli ma ono wejść w życie do końca roku. Nie ma więc sensu myśleć o terminach, które wykraczają poza ten punkt. Jeśli do tego czasu nie będziemy w stanie się porozumieć, to nie widzę możliwości, by została zawarta między nami umowa o wolnym handlu, więc powinniśmy to zaakceptować i iść dalej" – napisał Boris Johnson w oświadczeniu.

Powiązany Artykuł

brexit 1200 shutterstock.jpg
Coraz mniej czasu na porozumienie ws. brexitu. Główny unijny negocjator pesymistą

Dobry wynik dla Wielkiej Brytanii

We wtorek rozpoczyna się kolejna, ósma już, runda negocjacyjna na temat relacji między Wielką Brytanią a UE po zakończeniu 31 grudnia okresu przejściowego po brexicie.

– Wtedy będziemy mieli umowę handlową z UE, taką jak ma Australia. Chcę całkowicie jasno powiedzieć, że – jak mówiliśmy od samego początku – będzie to dobry wynik dla Wielkiej Brytanii. Jako rząd przygotowujemy się, na naszych granicach i w naszych portach, aby być na to gotowym. Będziemy mieli pełną kontrolę nad naszym prawem, naszymi przepisami i naszymi wodami połowowymi. Będziemy mieli swobodę zawierania umów handlowych z każdym krajem na świecie. I dzięki temu będziemy dobrze prosperować – przekonuje brytyjski premier.
Większość handlu między UE a Australią odbywa się zgodnie z ogólnymi zasadami Światowej Organizacji Handlu, chociaż w odniesieniu do niektórych towarów istnieją specjalne umowy.

Tak, jak z Kanadą

Brytyjski premier podkreślił, że Wielka Brytania nawet w sytuacji braku umowy zawsze będzie gotowa do rozmów z UE i będzie gotowa do znalezienia rozsądnych rozwiązań w kwestiach praktycznych, takich jak loty pasażerskie, drogowy transport towarowy czy współpraca naukowa. Zapewnił, że Wielka Brytania i UE nadal będą handlować jako przyjaciele i partnerzy – ale bez umowy o wolnym handlu.

REKLAMA

Boris Johnson oświadczył, że jest jeszcze czas na zawarcie umowy, a Wielka Brytania będzie ciężko pracować, aby ją osiągnąć. Podkreślił, że tak jak to zaproponował, taka umowa powinna się opierać na standardowej umowie o wolnym handlu, takiej jak ta, którą UE uzgodniła z Kanadą i innymi państwami.
– Nawet na tak późnym etapie, jeśli UE będzie gotowa ponownie przemyśleć obecne stanowisko i zgodzić się z tym, będę zachwycony. Aby to osiągnąć, nie możemy jednak i nie pójdziemy na kompromis, jeśli chodzi o podstawy tego, co to znaczy być niezależnym krajem – zapewnił szef brytyjskiego rządu.

Ustawa "zlikwiduje" moc prawną umowy

Chociaż Wielka Brytania formalnie opuściła UE w styczniu, nadal przestrzegała zasad ustalonych w Brukseli w okresie przejściowym – który kończy się w grudniu – podczas gdy trwają dyskusje na temat długoterminowej umowy handlowej.

Kolejna runda rozmów – ósma – rozpoczyna się we wtorek, a jej celem jest zawarcie umowy umożliwiającej firmom w UE i Wielkiej Brytanii prowadzenie handlu bez podatków i kontroli celnych. Jednak w przeddzień wznowienia negocjacji "Financial Times" poinformował, że ustawa o rynku wewnętrznym "zlikwiduje" moc prawną umowy o wystąpieniu, zawartej niespełna rok temu, w obszarach obejmujących pomoc państwa i cła w Irlandii Północnej. Zgodnie z postanowieniami Protokołu z Irlandii Północnej region ma nadal przestrzegać niektórych przepisów UE po zakończeniu okresu przejściowego w dniu 31 grudnia 2020 r., aby zapewnić brak "twardej" granicy.

Tymczasem brytyjski rząd pracuje nad przepisami, które zastąpią kluczową część zeszłorocznej umowy o wystąpieniu z UE. Posunięcie to wyeliminowałoby wymóg nowych przepisów celnych w Irlandii Północnej, które miały zapobiec powrotowi kontroli na granicy z Republiką Irlandzką.
Zgłoszony przez rząd plan miałby również zastąpić postanowienia dotyczące pomocy publicznej – pomocy finansowej udzielanej przez rząd firmom – co było jednym z kluczowych punktów spornych w rozmowach.

REKLAMA

Dwie nierozwiązane kwestie

Premier Johnson podkreślił, że planowane rozwiązania przygotowywane są na wypadek niepowodzenia rozmów handlowych. Według BBC – powołującej się na źródła rządowe – ustawodawstwo "nie ma na celu wykolejenia rozmów", a rzeczniczka rządu dodała, że Wielka Brytania będzie nadal podchodzić do rozmów z UE w dobrej wierze.

– Jako odpowiedzialny rząd rozważamy opcje awaryjne na wypadek, gdyby nie udało się tego osiągnąć, aby zapewnić ochronę społecznościom Irlandii Północnej – powiedziała.
Minister spraw zagranicznych Dominic Raab powiedział BBC, że w rozmowach pozostają dwie nierozwiązane kwestie: prawa do połowów i zasady dotyczące pomocy państwa.

Według Borisa Johnsona brak porozumienia oznacza "zawarcie porozumienia handlowego z UE, takiego jak Australia", przy użyciu protokołów handlowych ustalonych przez Światową Organizację Handlu. W praktyce oznaczałoby to podatki od eksportu i kontroli celnej.

PolskieRadio24.pl/PAP/BBC/DoS, md

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej