US Open: Azarenka nie dała szans Mertens w ćwierćfinale. Serena Williams kolejnym wyzwaniem

Wiktoria Azarenka pewnie awansowała do półfinału wielkoszlemowego US Open, pokonując w środę rozstawioną z "16" Belgijkę Elise Mertens 6:1, 6:0. Teraz białoruską tenisistkę czeka w Nowym Jorku szlagierowy pojedynek z Amerykanką Sereną Williams (3.), która pokonała Bułgarkę Cwetanę Pironkową 4:6, 6:3, 6:2 i po raz 14. w karierze oraz 11. z rzędu awansowała do półfinału nowojorskiej imprezy.  

2020-09-10, 09:35

US Open: Azarenka nie dała szans Mertens w ćwierćfinale. Serena Williams kolejnym wyzwaniem
  • Azarenka nie miała problemów z pokonaniem Mertens, która popełniała zaskakująco dużo niewymuszonych błędów 
  • Dużo trudniejsze zadanie miała Williams, która wyeliminowała rewelację imprezy Cwetanę Pironkową 
  • Amerykańska tenisistka walczy o wyrównanie rekordu wielkoszlemowych tytułów, który należy do słynnej Australijki Margaret Court 

Powiązany Artykuł

Thiem 1200.jpg
US Open: Thiem z historycznym osiągnięciem. Miedwiediew półfinałowym rywalem Austriaka

Jednostronny ćwierćfinał 

Zajmująca 27. miejsce w rankingu WTA Azarenka przystąpiła do pojedynku z 18. w tym zestawieniu Mertens skoncentrowana, ale i pewna siebie. Pierwszy w karierze pojedynek z tą rywalką układał się całkowicie po jej myśli i w przerwach 31-latka uśmiechała się oraz ruszała głową w rytm puszczanej na korcie muzyki.

W całym spotkaniu posłała 21 uderzeń wygrywających, podczas gdy solidnie grająca zazwyczaj Belgijka zanotowała 23 niewymuszone błędy, z których 13 zaliczyła w pierwszym secie. 

Mertens - która rundę wcześniej wygrała z rozstawioną z "dwójką" Amerykanką Sofią Kenin, triumfatorką styczniowego Australian Open - powtórzyła swoje ubiegłoroczne osiągnięcie z nowojorskich kortów. W półfinale imprezy wielkoszlemowej była tylko raz - w Australian Open 2018. W tym roku wygrała 23 mecze, czym nie może się pochwalić żadna inna tenisistka. 

REKLAMA

Azarenka cieszy się chwilą 

Białorusinka nie zwalniała tempa i od stanu 2:1 w inauguracyjnej odsłonie nie pozwoliła rywalce na zapisanie na swoim koncie choćby gema.

O tym, że jest obecnie w wysokiej formie, przekonała się m.in. Iga Świątek, którą była liderka światowego rankingu wyeliminowała w trzeciej rundzie. Azarenka w drodze do półfinału straciła tylko jednego seta. Ostatnio jest ona na fali - tuż przed rozpoczęciem US Open triumfowała w imprezie WTA rozgrywanej również w Nowym Jorku (finał Japonka Naomi Osaka oddała walkowerem). Był to jej pierwszy wygrany turniej cyklu od ponad czterech lat.

- Teraz jak nigdy wcześniej doceniam czas spędzany na korcie. Szczerze mówiąc, to nigdy wcześniej nie miałam takiej frajdy z tenisa jak teraz. Podchodziłam do tego jak do pracy i czegoś, co powinnam zrobić. Jeśli wygrywałam, to czerpałam z tego radość, ale jeśli przegrywałam, to byłam smutna i przez kilka dni nie mogłam normalnie funkcjonować. Teraz nic mi nie przeszkadza. Powiedziałabym, że cieszę się chwilą - podsumowała.

Czas na starcie mistrzyń 

Białorusinka to zdobywczyni dwóch tytułów wielkoszlemowych w singlu. W latach 2012-13 triumfowała w Australian Open i wystąpiła w decydującym meczu US Open. Dodatkowo ma na koncie dwa tytuły wielkoszlemowe w mikście, z czego jeden wywalczony w Nowym Jorku (2007). Pod koniec 2016 roku urodziła syna, a po rozstaniu z ojcem dziecka stoczyła długą batalię prawną o opiekę nad małym Leo. Z tego powodu rezygnowała ze startu w niektórych turniejach.

Do wielkoszlemowego półfinału awansowała teraz po raz pierwszy od siedmiu lat, a ósmy w karierze. Gdy w 2012 i 2013 roku wystąpiła w meczu o tytuł w nowojorskiej imprezie, to w obu przypadkach w trzech setach pokonała ją Serena Williams. Teraz znów triumfatorka 23 turniejów tej rangi w singlu i sześciokrotna zwyciężczyni zmagań na obiektach Flushing Meadows stanie na jej drodze, tyle że rundę wcześniej.

- Czy mogło być lepiej? To niesamowita okazja, by zagrać z mistrzynią. Kimś, kogo bardzo szanuję i moją przyjaciółką. Jestem bardzo podekscytowana. Mam nadzieję, że to będę się dobrze bawić - tak Azarenka skomentowała czekający ją mecz z utytułowaną Amerykanką.

REKLAMA

Bilans ich dotychczasowych pojedynków przemawia wyraźnie na korzyść reprezentantki gospodarzy, która z 22 spotkań wygrała 18.

Bułgarska rewelacja pokonana 

Williams, która pod koniec września skończy 39 lat, w środę pokonała Bułgarkę Cwetanę Pironkową 4:6, 6:3, 6:2 i po raz 14. w karierze oraz 11. z rzędu awansowała do półfinału US Open. Tenisistka z USA przybliżyła się do zdobycia 24. tytułu wielkoszlemowego i wyrównania rekordu wszech czasów Australijki Margaret Court.

Powiązany Artykuł

PAP Zverev 1200.jpg
US Open: Alexander Zverev jak Boris Becker. Niemiec zagra o finał w Nowym Jorku

Pironkowa, dla której był to pierwszy od ponad trzech lat występ, była jedną z największych rewelacji tej edycji nowojorskiej imprezy. W drodze do pierwszego w karierze ćwierćfinału na obiektach Flushing Meadows wyeliminowała m.in. rozstawioną z "10" zwyciężczynię dwóch turniejów wielkoszlemowych Hiszpankę Garbine Muguruzę oraz Chorwatką Donną Vekić (18.).

W pojedynku tenisistek-mam lepsza okazała się już jednak występująca teraz z "trójką", a ósma w rankingu WTA Williams.

REKLAMA

Pironkowa nie dała rady 

Niesklasyfikowana na światowej liście Bułgarka we wcześniejszych meczach zaimponowała regularnością i spokojem. Tak samo zaprezentowała się w pierwszej partii w środę. Popisała się dwoma efektownymi lobami, rozprowadzała faworytkę po korcie i czekała na jej błędy. Amerykanka straciła podanie przy stanie 2:2. Kolejne dwie okazje na "break pointa", a jednocześnie piłki setowe, Pironkowa miała w dziewiątym gemie, ale tym razem jej się to nie udało. Zaraz potem jednak dopełniła dzieła.

Druga odsłona zaczęła się od straty podania przez reprezentantkę gospodarzy, ale od razu odrobiła stratę, a w decydującej końcówce była stroną dominującą. Przełamanie na wagę zwycięstwa w tej partii zaliczyła w ósmym gemie. Zdobywanie kolejnych punktów nie przychodziło łatwo. Na twarzy byłej liderki światowej listy po dłuższych wymianach (w ósmym gemie jedna z nich składała się z 24 uderzeń) widać było rosnące zmęczenie, a po wygranych akcjach z jej ust wydobywał się nieraz głośny krzyk.

Doprowadzenie do remisu w meczu dodało energii Williams, która pod koniec września skończy 39 lat. Wyczerpanie z kolei coraz bardziej dawało się we znaki mniej ekspresyjnej Pironkowej. Zawodniczka, która w niedzielę będzie świętować 33. urodziny, podkreślała już wcześniej w Nowym Jorku, że jej ciało po tak długiej przerwie nie jest przyzwyczajone do grania kilku spotkań w krótkim okresie czasu. W efekcie coraz częściej się myliła, ułatwiając zadanie przeciwniczce, która w trzecim secie zanotowała dwa przełamania.

Był to piąty pojedynek tych tenisistek - wszystkie rozstrzygnęła na swoją korzyść Amerykanka.

Wyrówna rekord? 

Po raz 17. w karierze dotarła ona do ćwierćfinału US Open, w tym 12. z rzędu (licząc edycje z jej udziałem). Natomiast 14. w karierze i 11. z rzędu znalazła się w czołowej "czwórce". Poprzednio zabrakło jej na tym etapie w 2007 roku. Do tej fazy zmagań w Wielkim Szlemie awansowała z kolei po raz 39. Na kortach twardych Flushing Meadows triumfowała sześciokrotnie (1999, 2002, 2008, 2012-2014).

REKLAMA

Williams wciąż śrubuje rekord liczby wygranych meczów w tej imprezie - w środę dołożyła 106. do swojego dorobku.  Od trzech lat czeka ona na upragniony 24. triumf wielkoszlemowy w singlu. Od kiedy wróciła do gry po przerwie macierzyńskiej wiosną 2018 roku, to czterokrotnie dotarła do finału zawodów tej rangi (w tym dwukrotnie w Nowym Jorku), ale za każdym razem schodziła z kortu pokonana.

W tym roku o sukces w US Open powinno być jej - przynajmniej teoretycznie - o tyle łatwiej, że z powodu obaw dotyczących pandemii koronawirusa z udziału w turnieju zrezygnowało aż sześć z 10 czołowych tenisistek. Niektóre media sugerują, że to ostatnia próba wyrównania osiągnięcia Court przez słynną Amerykankę.

Poprzednim profesjonalnym startem Pironkowej był Wimbledon 2017. Potem zmagała się z kłopotami zdrowotnymi oraz urodziła dziecko. Jest półfinalistką Wimbledonu sprzed 10 lat. W Nowym Jorku dotychczas jej najlepszym wynikiem była 1/8 finału z 2012 roku. 

Wyniki ćwierćfinałów singla kobiet w wielkoszlemowym turnieju tenisowym US Open:
środa
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Elise Mertens (Belgia, 16) 6:1, 6:0
Serena Williams (USA, 3) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 4:6, 6:3, 6:2
wtorek
Naomi Osaka (Japonia, 4) - Shelby Rogers (USA) 6:3, 6:4
Jennifer Brady (USA, 28) - Julia Putincewa (Kazachstan, 23) 6:3, 6:2

pm 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej