KE oskarża Wielką Brytanię o złamanie umowy brexitowej. Londyn odpowiada: nasz parlament jest suwerenny
Unia Europejska oskarża Londyn o "niezwykle poważne złamanie prawa międzynarodowego". Daje rządowi Borisa Johnsona czas do końca tygodnia na wycofanie się z ustawy, która jednostronnie wykreśla część postanowień umowy brexitowej, wynegocjowanej w zeszłym roku. Brytyjczycy odpowiadają: nasz parlament jest suwerenny.
2020-09-10, 20:43
Dzisiejsze, zwołane w trybie pilnym spotkanie między przedstawicielami obu stron nie przyniosło porozumienia.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Brytyjska ustawa o rynku wewnętrznym. KE grozi konsekwencjami za złamanie umowy brexitowej
Oskarżenia UE wobec Wielkiej Brytanii
- Jeśli ustawa zostanie przyjęta, będzie to stanowić niezwykle poważne naruszenie prawa międzynarodowego - ostrzega wiceszef Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz. I podkreśla, że podpisanej umowy nie może jednostronnie zmienić ani Londyn, ani Unia Europejska.
- Unia i Wielka Brytania cztery lata po rozwodzie
- Kolejna runda rozmów UE z Wielką Brytanią. Brak stanowiska w kluczowych kwestiach
- "Nie jestem optymistą". Unijny negocjator o rozmowach z Wielką Brytanią ws. umowy o współpracę
Do tego pada oskarżenie: rząd Zjednoczonego Królestwa zagraża stabilności w Irlandii Północnej, terytorium jeszcze niedawno rozrywanemu terrorem. Jest także ostrzeżenie, że Unia Europejska nie zawaha się wejść na drogę prawną, jeśli tylko będzie taka konieczność.
REKLAMA
Wspólnota ostrzega, że Brytyjczycy "poważnie naruszają zaufanie" Unii. A nadal przecież trwają negocjacje w sprawie brexitowej umowy numer 2, regulującej przyszłe stosunki.
Zjednoczone Królestwo odpowiada
Londyn odpowiada swoim oświadczeniem i nie robi ani kroku wstecz. "Parlament jest suwerenny i może przyjmować prawo, które narusza zobowiązania traktatowe Zjednoczonego Królestwa" - czytamy w oświadczeniu. - Przedsiębiorcy mówili nam, że na końcu okresu przejściowego chcieliby pewności, chcieliby, aby nasz wewnętrzny rynek funkcjonował - mówił wcześniej Michael Gove z kancelarii brytyjskiego premiera.
Powiązany Artykuł
Wielka Brytania stawia UE ultimatum ws. brexitu. Szefowa KE: umowy muszą być dotrzymane
Szef rządu Boris Johnson mówił, że projekt ustawy to mechanizm awaryjny, który ma zapobiec sytuacji, w której Bruksela interpretuje postanowienia umowy brexitowej "w radykalny sposób", który uderzyłby w interesy Królestwa.
Krytyka Johnsona ze strony poprzedników
Woltę rządu Borisa Johnsona skrytykował dziś Michael Howard, eurosceptyk i były lider Partii Konserwatywnej. Mówił w Izbie Lordów, że projekt ustawy uderzy w reputację Zjednoczonego Królestwa jako kraju stojącego na straży rządów prawa na świecie. Wcześniej swego następcę skrytykowali byli prawicowi premierzy - Theresa May i John Major.
REKLAMA
Opublikowany wczoraj projekt ustawy pozwala teoretycznie na to, by Londyn jednostronnie przekreślił ustalenia umowy brexitowej, między innymi w sprawie Irlandii Północnej. To może skutkować powstaniem granicy między Republiką Irlandii ze stolicą w Dublinie a kontrolowaną przez Londyn północną częścią wyspy.
Zarówno Brytyjczycy, jak i przedstawiciele Unii chcą powstania takiej granicy uniknąć i dlatego podpisali porozumienie. Ceną za uniknięcie bariery przecinającej Szmaragdową Wyspę jest jednak forma wewnętrznej granicy pomiędzy Wielką Brytanią - Anglią, Walią i Szkocją, a czwartym krajem Królestwa - Irlandią Północną.
jmo
REKLAMA