US Open: "Finał pokazał, kto jest chłopcem, kto mężczyzną". Zverev okazał litość przyjacielowi i Thiem wygrał?
Zwycięstwem w Nowym Jorku Dominic Thiem potwierdził, że jest coraz bliżej tak zwanej Wielkiej Trójki (Djoković, Nadal, Federer). "Widziałem tysiące meczów tenisowych, ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyłem" - podsumował wydarzenia na Flushing Meadows były tenisista Boris Becker.
2020-09-14, 10:38
- Rozstawiony z "dwójką" Dominic Thiem wygrał z Niemcem Alexandrem Zverevem (5.) 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6 (8-6) w finale turnieju US Open, który rozgrywany był na kortach twardych w Nowym Jorku
- To pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy 27-letniego austriackiego tenisisty
- Było to czwarte podejście Thiema do finału turnieju tej rangi. W latach 2018-19 wystąpił w decydującym pojedynku French Open, a na początku bieżącego zameldował się w meczu o tytuł Australian Open
- W niedzielę został pierwszym w historii triumfatorem wielkoszlemowych zmagań w męskim singlu, który urodził się w latach 90. ubiegłego wieku. Thiem jest też pierwszym w historii Austriakiem, który triumfował w grze pojedynczej w US Open
Faworytem niedzielnego pojedynku wydawał się Austriak. Nie tylko jest wyżej notowany, ale też miał już za sobą trzy wcześniejsze występy w spotkaniu o taką stawkę.
Młodszy o cztery lata Niemiec zaś nie tylko nigdy wcześniej nie wygrał imprezy tej rangi, ale też aż dotąd czekał na pierwszy występ w jej finale.
Powiązany Artykuł
US Open: Novak Djoković uderza się w piersi po dyskwalifikacji. "To dla mnie lekcja. Przepraszam"
Jednak to Niemiec rozpoczął finałowy występ koncertowo i w ekspresowym tempie wygrał pierwszego seta, a potem drugiego. Potem jednak do głosu doszedł rywal i stare porzekadło tenisistów - jak nie wygrasz w trzech setach, to przegrasz w pięciu - znów się sprawdziło. Thiem zaczął odrabiać straty i kulejąc w końcówce meczu, zdołał pokonać swojego przyjaciela.
- Dominic przegrał dwa pierwsze sety, w piątym Zverev prowadził 5:3 i Austriakowi jakoś udało się jeszcze zmienić losy tego spotkania. W tym meczu nikt nie zasłużył na przegraną, ale niestety w tenisie nie ma remisów. Thiem zrobić coś, co wydawało się już wszystkim niemożliwe - powiedział po meczu słynny tenisista Boris Becker, i nazwał Thiema Harrym Houdinim tenisa. Jego zdaniem zrobił coś magicznego, wygrywając turniej, mimo że przegrywał w setach już 0:2.
Houdini to jeden z najsłynniejszych iluzjonistów, specjalistów od ucieczek i pokazów akrobacji wszech czasów. Był także znanym demaskatorem mediów spirytystycznych. Żył w latach 1874-1926.
- Widziałem tysiące meczów tenisowych, ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyłem - podsumował wydarzenia na Flushing Meadows Becker.
REKLAMA
- Znany się z Alexandrem od wielu lat, łączy nas wspaniała przyjaźń i dzieliliśmy wiele wspaniałych chwil na korcie i poza nim. Żałuję, że dziś nie mogło być dwóch zwycięzców. Uważam, że obaj zasłużyliśmy na to. Jestem pewny na 100 procent, że kiedyś wygrasz taki turniej i sprawisz, że twoi przyjaciele i rodzina będą z ciebie dumni. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. To był całkowicie zwariowany mecz i całkowicie zwariowany dzień. Myślę, że wszyscy widzieli, jak bardzo zdenerwowany byłem na początku. To było zupełnie nienormalne. W pierwszych dwóch setach czułem się tak, jakbym miał nogi z ołowiu. Potem zacząłem grać coraz lepiej, a końcówka meczu była po prostu dramatyczna. Ale biorąc pod uwagę, jak wszystko się układało w mojej karierze, to pierwszy naprawdę duży tytuł musiał być taki jak ten. To był godny koniec US Open. Absolutnie nie potrafię zdać sobie teraz sprawę z tego, że wygrałem właśnie turniej wielkoszlemowy w singlu - powiedział po finale Thiem.
- Po pierwsze chciałem pogratulować Dominicowi pierwszego z wielu tytułów wielkoszlemowych. Sądzę, że ten nie będzie jedyny. To była ciężka bitwa. Żałuję, że nie pomyliłeś się kilka razy więcej, bym to ja mógł trzymać teraz trofeum. Ale jestem tutaj i wygłaszam przemowę za zajęcie drugiego miejsca. Chciałbym podziękować mojemu teamowi za to, że ze mną pozostał. Ostatnie trzy lata nie były łatwe w mojej karierze. Pewnego dnia wzniesiemy razem do góry trofeum - mówił łamiącym się głosem Zverev.
Pełen zwrotów akcji mecz podsumował także Dawid Celt,
REKLAMA
"W finale US Open zobaczyliśmy, kto jest chłopcem a kto mężczyzną. Szczerze mówiąc nie wiem jak Zverev mógł tego nie wygrać. Miał taką przewagę, Thiem nie istniał, a on wpuścił go do meczu.
Wielka trójka tylko zaciera ręce" - napisał trener.
Wśród kibiców pojawiły się komentarze, że Zverev w końcówce spotkania miał szanse na pokonanie rywala, ale po drugiej stronie siatki stał obolały przyjaciel: "Dziwne, ale mogło się wydawać, że momentami nie chciał wykorzystywać kontuzji Thiema" - napisał jeden z internautów.
"Okazywanie litości w sporcie to słabość" skomentował Celt.
Dominic Thiem zwyciężając w tegorocznym US Open został pierwszym nowym mistrzem wielkoszlemowym od czasu Marina Cilica, który sześć lat temu także w Nowym Jorku pokonał w finale Japończyka Kei Nishikoriego. Thiem to pierwszy triumfator Wielkiego Szlema w singlu urodzonym w latach 90. XX wieku. Austriak przerwał serię zwycięstw zawodników urodzonych w latach 80., która trwała 63 turnieje wielkoszlemowe.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
Posłuchaj
REKLAMA
Wynik finału singla mężczyzn:
Dominic Thiem (Austria, 2) - Alexander Zverev (Niemcy, 5) 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6 (8-6)
W sobotnim finale kobiet Japonka Naomi Osaka pokonała Białorusinkę Wiktorię Azarenke.
- US Open: Naomi Osaka - Wiktoria Azarenka. Japonka "spóźniła" się na mecz, ale wygrała finał
- US Open: Novak Djoković popełnił kosztowny błąd. Konto Serba uszczuplone o setki tysięcy dolarów
REKLAMA
.
REKLAMA