Prokuratura odpowiada "Wyborczej". "Obrońcy Giertycha potwierdzili jego status jako podejrzanego"

Obrońcy Romana Giertycha w podpisanym przez nich protokole przesłuchania potwierdzili jego status jako podejrzanego. Jeśli podejrzany chce złożyć wyjaśnienia, prokuratura może ponownie go przesłuchać - poinformowała Prokuratura Regionalna w Poznaniu.

2020-10-20, 13:00

Prokuratura odpowiada "Wyborczej". "Obrońcy Giertycha potwierdzili jego status jako podejrzanego"
Giertych jest jedną z 12 osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Foto: East News/Tomasz Jastrzębowski

Powiązany Artykuł

krauze 1200 pap.jpg
"Czynności przeprowadzono prawidłowo". Krauze nie będzie składał zażalenia na zatrzymanie przez CBA

We wtorkowym artykule "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że ma dowód na to, iż - wbrew twierdzeniom prokuratury i polityków PiS - Roman Giertych nie nadawał się do przeprowadzenia przesłuchania i postawienia mu zarzutów. W protokole przesłuchania adwokata podpisanym przez prokurator Annę Kijak-Głęboczyk miało znaleźć się stwierdzenie, że "prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu".

Czytaj także:

We wtorkowym komunikacie Prokuratura Regionalna w Poznaniu podkreśliła, że obrońcy Giertycha w podpisanym przez nich protokole przesłuchania potwierdzili jego status jako podejrzanego, co świadczy o przedstawieniu mu zarzutów. "Jeśli podejrzany Roman G. chce złożyć wyjaśnienia, prokuratura może ponownie go przesłuchać" - napisano.

Powiązany Artykuł

giertych 1200 (1).jpg
Rzecznik CBA: rodzina nie miała zastrzeżeń dot. zachowania funkcjonariuszy względem córki Romana Giertycha

Prokuratura przypomniała przy tym, że możliwość przesłuchania Giertycha została stwierdzona wstępną opinią biegłych - specjalistów w dziedzinie kardiologii, neurologii i medycyny sądowej. "Wnioski tej opinii zostały potwierdzone w kolejnej opinii lekarzy po przebadaniu Romana G." - czytamy.

REKLAMA

"Symulowanie braku świadomości"

Zdaniem prokuratury, gdy Giertych dowiedział się o wnioskach wstępnej opinii biegłych, rozpoczął symulowanie braku świadomości. Jak podkreślano, wcześniej wielokrotnie rozmawiał ze swoimi dwoma pełnomocnikami, a także lekarzami i funkcjonariuszami CBA, nie wykazując żadnych problemów w tym zakresie.

"Prokurator - opierając się na opinii biegłych - skutecznie postawił Romanowi G. zarzuty, a następnie przesłuchał go w charakterze podejrzanego w obecności zespołu lekarzy" - podała poznańska prokuratura.

Jak wskazała, po zakończeniu czynności prokuratorskiej problemy Giertycha ze świadomością ustały. "Jeszcze w dniu ogłoszenia zarzutów podejrzany rozmawiał m.in. z Zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich, która następnie cytowała fragmenty tej rozmowy. Rzekomo zły stan zdrowia, uniemożliwiający kontakt z prokuratorem nie przeszkadzał podejrzanemu na aktywność w mediach społecznościowych" - czytamy.

Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że przesłuchanie Giertycha było możliwe po uzyskaniu opinii trzech biegłych lekarzy, którzy - bez badania Giertycha i dokończenia diagnostyki - orzekli, że pozwala na to stan jego zdrowia.

REKLAMA

Jak podała "GW", podczas przesłuchania obecni byli adwokaci Giertycha Błażej Biedulski i Jakub Wende, prokurator Anna Kijak-Głęboczyk z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i zastępca naczelnika wydziału operacyjno-śledczego CBA we Wrocławiu.

"Prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu"

"Z prokuratorskiego protokołu wynika, że cała czwórka była świadoma, iż Giertych jest nieprzytomny i nie ma z nim kontaktu. W protokole w rubryce »podejrzany podał następujące dane osobowe« prokurator odnotował: »podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu (...). Prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu. Okoliczności te w całości potwierdza funkcjonariusz CBA (...)«" - cytuje gazeta protokół podpisany przez cztery osoby obecne podczas przesłuchania.

Giertych jest jedną z 12 osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Przedstawiono im zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.

W czwartek późnym popołudniem Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala po tym, jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Po przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

REKLAMA

Prokuratura nie wnioskowała o areszt dla Romana Giertycha. Obecnie przebywa on w Szpitalu Bródnowskim.

pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej