Katastrofa wojskowego samolotu w USA. Maszyna runęła wprost do oceanu

Dwóch żołnierzy amerykańskiej marynarki trafiło do szpitala po tym, jak pilotowany przez nich myśliwiec runął do Zatoki San Diego w południowej Kalifornii - poinformował Newsweek na swoich stronach internetowych. Pilot i nawigator zdołali się katapultować.

2025-02-13, 07:47

Katastrofa wojskowego samolotu w USA. Maszyna runęła wprost do oceanu
Myśliwiec runął do Zatoki San Diego w południowej Kalifornii. Foto: x.com/BNODesk

Katastrofa wojskowego samolotu w USA. Maszyna runęła do oceanu

Do katastrofy amerykańskiego samolotu doszło w środę około 10 rano czasu lokalnego (około 19 czasu polskiego), niedaleko ośrodka wypoczynkowego Kona Kai w San Diego. Załoga rozbitej maszyny zdołała katapultować się na czas. Żołnierze zostali wyciągnięci z wody przez załogę przepływającej w pobliżu łodzi rybackiej, potem trafili na pokład okrętu amerykańskiej straży granicznej, a stamtąd - do szpitala. Ich stan jest stabilny - podała w komunikacie US Navy. 

Maszyna, która rozbiła się o wody Zatoki San Diego, to Boeing EA-18G Growler, wariant popularnego wśród marynarzy i sprawdzonego w boju F/A-18F Super Hornet - poinformował w mediach społecznościowych reporter lokalnej KGTV Austin Grabish. Samolot był przeznaczony głównie do zagłuszania i elektronicznej ochrony sił zbrojnych USA i ich sprzymierzeńców na całym świecie - czytamy w cytowanym komunikacie US Navy. 

Amerykański myśliwiec rozbił się w Zatoce San Diego. Piloci trafili do szpitala

Zamieszczone w mediach społecznościowych nagrania ukazują samolot nurkujący w kierunku wody. Na innych widać z kolei pracujące w miejscu katastrofy ekipy ratunkowe. 

"Dwóch członków załogi samolotu katapultowało się do Zatoki San Diego, skąd szybko zostali wydobyci, po czym przewieziono ich do lokalnego szpitala na badania lekarskie. Stan obu pracowników jest stabilny" - oświadczyła amerykańska marynarka w komunikacie. Wojskowi specjaliści ustalają przyczyny wypadku. 

REKLAMA

Seria katastrof lotniczych w USA

To kolejna katastrofa lotnicza w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dniach. W poniedziałek jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych po tym, jak prywatny odrzutowiec gwiazdy rocka Vince'a Neila zderzył się na lotnisku w Scottsdale z innym samolotem. 29 stycznia zaś, w powietrznej kolizji rejsowego odrzutowca ze śmigłowcem Black Hawk w Waszyngtonie, zginęło 67 osób. Dwa dni później mała powietrzna karetka rozbiła się w Filadelfii, wskutek czego śmierć poniosło sześć osób na pokładzie i jedna na ziemi. W zeszłym tygodniu zaś mały samolot pasażerski rozbił się w zachodniej Alasce - zginęło 10 pasażerów maszyny.

Czytaj także: 

Źródła: Newsweek.com/X/ABC/mbl/kor


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej