Liga Europy: decyzja sędziego skrzywdziła Lecha. Obrońca Benfiki powinien dostać czerwoną kartkę?
Lech Poznań przegrał z Benfiką Lizbona 2:4 w swoim pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europy. Duże kontrowersje wzbudziła decyzja czarnogórskiego sędziego, który nie ukarał czerwoną kartką stopera gości Jana Vertonghena po faulu na Michale Skórasiu. Arbitra krytykowali po meczu trener i piłkarze "Kolejorza".
2020-10-23, 10:52
Na początku drugiej połowy, przy stanie 2:1 dla gości, Michał Skóraś wychodził sam na sam z bramkarzem Benfiki Odisseasem Vlachodimosem. Skrzydłowy Lecha został jednak pchnięty przez Jana Vertonghena, stracił równowagę i upadł. Sędzia Nikola Dabanović nie dopatrzył się jednak faulu i nie usunął belgijskiego obrońcy z boiska.
Na pomeczowej konferencji prasowej uwagę na tę sytuację zwrócił Dariusz Żuraw. - To jest ewidentna czerwona kartka. Widziałem po meczu tę sytuację z kilku kamer. Benfica jest na tyle dobrym zespołem, że arbitrzy nie muszą jej pomagać - zauważył trener Lecha.
W pomeczowych rozmowach zdziwienia decyzją sędziego nie kryli też piłkarze "Kolejorza". - Sędzia nie zagwizdał, a to była czerwona kartka. Sam Vertonghen powiedział do Mikaela Ishaka, że ma szczęście, że sędzia nie zauważył, bo to czerwona kartka - mówił Tymoteusz Puchacz w rozmowie z TVP Sport.
Słowa kapitana "Kolejorza" potwierdził sam Ishak. - Vertonghen podszedł do mnie i powiedział, że zasłużył na kartkę - mówił Szwed.
REKLAMA
Belg nie został jednak wyrzucony z boiska, a grająca w pełnym składzie Benfica rozstrzygnęła mecz na swoją korzyść, wygrywając 4:2. W drugiej serii spotkań lechici polecą do Szkocji, by zmierzyć się z Rangers FC. Mecz odbędzie się 29 października.
/empe
REKLAMA