"Wyp***aj" normalnym elementem komunikacji publicznej i społecznej. Tak uważa Michał Boni
- "Wyp***aj" stało się normalnym elementem języka, komunikacji publicznej i społecznej. Młodzi używają go na co dzień, bo to jest ich rewolucja. PiS musi odejść, bo nie rozumie dzisiejszego świata - powiedział we wtorek powołany do Rady Konsultacyjnej Strajku Kobiet Michał Boni.
2020-11-03, 16:16
- "Wyp***aj" stało się normalnym elementem języka, komunikacji publicznej i społecznej. Ja się tego słowa nie boję. Młodzi używają go na co dzień, bo to jest ich rewolucja - mówił powołany do Rady Konsultacyjnej przy Strajku Kobiet Michał Boni na antenie radia Tok FM.
Powiązany Artykuł
"Trudno jest dziś złapać społeczny puls". Dr Rydliński o sondażach preferencji politycznych
Postulaty Strajku Kobiet "społeczne, nie polityczne"
- Stało się widoczne, że PiS musi odejść, dlatego że nie rozumie tego, czego ludzie naprawdę w dzisiejszym świecie chcą - stwierdził. Odniósł się do postulatów sformułowanych przez Strajk Kobiet i Radę Konsultacyjną. Według niego nie są to postulaty polityczne, tylko społeczne, dotyczące takich kwestii jak poczucie stabilności i bezpieczeństwa wśród młodych.
- Ci, którzy politycyzują, nie dostrzegają, że to ulica sformułowała te postulaty i że najważniejsze, co jest w tych postulatach, to kobieta, człowiek, osoba z niepełnosprawnością. Jak prześwietlić każdy z tych postulatów, to on dotyczy takiego bycia w świecie: "coś mi grozi", przede wszystkim, i to ulica jasno powiedziała, "grozi mi państwo pisowskie, które odbiera mi prawa", jako kobiecie lub osobie o innej orientacji seksualnej - opisał charakter postulatów opracowanych przez Radę Konsultacyjną.
- Postawa rządu wobec protestów. Terlikowski: ostrożna linia, unikająca bezpośredniej konfrontacji, jest słuszna
- Senator PiS: Strajk Kobiet widzę jako następcę KOD-u, aborcja to tylko pretekst do wyprowadzenia ludzi na ulice
Boni: nie jestem politykiem
Powiązany Artykuł
"Gniew społeczny jest ogromny". Hanna Gill-Piątek o protestach
- Nie jestem już czynnym politykiem, jestem ekspertem, i to nie ja się prosiłem, żeby uczestniczyć w pracach rady. Zostałem poproszony jako ekspert, nie polityk - zaznaczył Boni, zapytany o to, czy w nowopowstałej Radzie powinni zasiadać czynni politycy.
Rada Konsultacyjna Strajku Kobiet powstała na początku listopada. Ma zajmować się koordynowaniem i doprecyzowaniem postulatów, które zgłaszane są przez uczestników trwających od 22 października protestów po orzeczeniu TK dot. aborcji z przyczyn embriopatologicznych. W skład rady weszło kilkanaścioro przedstawicieli różnych środowisk. Poza Bonim jest to m.in. prawnik Monika Płatek, związkowiec Piotr Szumlewicz czy działaczka opozycji demokratycznej w PRL i członkini Kongresu Kobiet Barbara Labuda.
jmo
REKLAMA