Mike Tyson - gołębiarz, który podbił bokserski świat i został legendą

22 listopada, 34 lata temu Mike Tyson został najmłodszym mistrzem świata wagi ciężkiej. Miał wtedy 20 lat, cztery miesiące i 22 dni. Kibice ochrzcili go mianem "Żelazny Mike”. Pojawił się na ringach nagle, jak kometa. I niestety tak samo szybko z nich zniknął.

2020-11-22, 05:00

Mike Tyson - gołębiarz, który podbił bokserski świat i został legendą
Mike Tyson. Foto: shutterstock.com/Leonard Zhukovsky
  • W dzieciństwie przeszedł znacznie więcej niż inni ludzie w czasie całego życia. Jego ucieczką od otaczającej rzeczywistości była hodowla gołębi
  • W wieku 23 lat stracił najważniejszą osobę - trenera Cus D’Amato. Mistrz Cus zastąpił mu ojca, był jego prawnym opiekunem
  • W 1986 roku został najmłodszym zawodowym mistrzem świata w wadze ciężkiej
  • Do dzisiaj leczy traumy z dzieciństwa

Gołębie

W roku 1966 przyszedł na świat w Brownsville w Brooklynie w Nowym Jorku. Był najmłodszym dzieckiem Lorny Smith i pochodzącego z Jamajki Jimmyego Kirkpatricka. Miał starszego brata i siostrę. Ojciec opuścił rodzinę kilka miesięcy po urodzeniu Mike'a. Dzieciństwo spędził w dzielnicy znanej z bardzo wysokiego poziomu przestępczości. Często był bity i okradany przez starsze dzieciaki. Już w wieku 8 lat został wcielony do jednego z gangów. Wtedy uciekł w walki uliczne. Dawały mu one pewną niezależność. Bardzo szybko łobuzy z dzielnicy poznały jego pięści. Dali mu spokój. Zaczęli się go bać. Całe dnie spędzał poza domem. Nie miał praktycznie kontaktu z mamą, umarła kiedy miał 16 lat.

"Nigdy nie była szczęśliwa, nigdy nie była ze mnie dumna. Znała mnie jako dzikie dziecko, które włóczyło się po ulicach Nowego Jorku i wracało do domu z nowymi ubraniami, których przecież ona mi nie kupiła. Nigdy nie zdążyłem z nią o tym porozmawiać” - wspominał po latach w wywiadzie z TVP Sport.

Ucieczką od rzeczywistości była dla niego hodowla gołębi. Mógł się schować w gołębniku i doglądać swoich skrzydlatych przyjaciół. One mu krzywdy nie robiły.

Powiązany Artykuł

Ian Thorpe 1200 EN.jpg
Ian Thorpe wyznał prawdę. "Myślałem o samobójstwie, ale nagłówki brzmiałyby wtedy strasznie: Thorpe utonął"

Na swojej drodze spotkał wyjątkowego człowieka. Cus D’Amato

Tyson po jednej z bijatyk ulicznych trafił do domu poprawczego. Tam zwrócił na niego uwagę Bobby Stewart, były pięściarz. Poświęcił swoje życie trudnej młodzieży. Próbował poprzez sport uratować ich przyszłość. Uznał on, że należy kształcić Mika na boksera. Przedstawił go słynnemu trenerowi Cusowi D’Amato. W przeszłości prowadził on najmłodszego do tej pory mistrza świata wagi ciężkiej Floyda Pattersona. 74 letni Cus był zachwycony nowym wychowankiem.

REKLAMA

"Tyson podarował mi kilka lat życia. Dał mi motywacje (…) Chciałem żyć, aby zobaczyć jego sukcesy” - w ten entuzjastyczny sposób opowiadał o Miku.

Trener przejął opiekę prawną nad młodym Tysonem. Nauczył go stylu walki, który preferował „peek-a-boo”. W wolnym tłumaczeniu jest to „zabawa w chowanego”. Mike potrafił bardzo silnie uderzyć i prawą i lewą ręką. W defensywie chował się za podwójną gardą. I właśnie jak w tej grze, nagle pojawiał się zza grady wyprowadzając zabójczy cios. Niestety D’Amato nie dożył pierwszego sukcesu w zawodowym boksie Tysona. Zmarł w listopadzie 1985 roku.

„Bóg pozwala na wszystko z jakiegoś powodu. To wszystko jest nauką i musisz przejść z jednego poziomu do drugiego” - powiedział Mike po śmierci swojego jedynego przyjaciela.

Nowa gwiazda na firmamencie. Walka z Trevorem Berbickiem. Las Vegas

22 listopada. 34 lata temu, wyznaczono pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, Światowej Organizacji Boksu, WBC. Naprzeciwko mieli stanąć mistrz świata Jamajczyk Berbick oraz młodziutki pretendent Tyson. Obrońca tytułu był już u schyłku swojej kariery. Miał 12 lat więcej niż Mike. Ale był opromieniony pokonaniem największej gwiazdy pięściarstwa Muhammada Alego.

REKLAMA

AK

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej