Będą kary dla przewoźników warszawskiej komunikacji miejskiej. ITD podsumowuje kontrolę
Pół tysiąca stwierdzonych naruszeń i kary dla wszystkich przewoźników – to wyniki kontroli przeprowadzonej przez Inspektorat Transportu Drogowego u spółek obsługujących stołeczną komunikację miejską. Została ona wszczęta po wypadku autobusu, który spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego
2020-12-02, 10:31
Kontrola była prowadzona równolegle w czterech przedsiębiorstwach, które wykonywały na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego przewozy pasażerskie na regularnych komunikacji miejskiej i czy kierowcy nie pracują u kilku przewoźników, naruszając czas pracy.
Stołeczni przewoźnicy pod lupą ITD
W przypadku przewoźnika, którego pojazd uczestniczył w tragicznym wypadku, kontrola była zaplanowana wcześniej, a po wypadku została rozszerzona. Czynności kontrolne w tej firmie inspektorzy prowadzili od połowy maja i objęli nimi wszystkie oddziały przedsiębiorstwa w Polsce, w tym w Warszawie.
Szczegółowej analizie poddano pobrany do kontroli materiał dowodowy w tym między innymi: karty drogowe, rozkłady jazdy, ewidencję czasu pracy, prawa jazdy, badania lekarskie, badania psychologiczne, dokumenty potwierdzające odbycie szkoleń przez kierowców, dowody rejestracyjne pojazdów.
- Przeprowadzenie kontroli równocześnie w czterech przedsiębiorstwach zatrudniających setki kierowców wymagało znacznego zaangażowania inspektorów z Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego i Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego. Przeanalizowano setki dokumentów. Każda wątpliwość wymagała weryfikacji, złożenia wyjaśnień przez przedstawicieli przewoźników, a także udostępnienia przez firmy dodatkowej dokumentacji. Kontrola zakończyła się niestety potwierdzeniem, że dochodzi do sytuacji, kiedy kierowcy odpowiedzialni za bezpieczeństwo pasażerów, pracują równocześnie u kilku przewoźników, nie przestrzegając norm czasu pracy – powiedział Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego.
REKLAMA
ITD: poważne przekroczenia czasu pracy wśród kierowców
Inspektorzy porównali listy kierowców zatrudnionych u wszystkich czterech przewoźników. Szczegółowo przeanalizowano czas pracy ponad 270 kierowców, którzy świadczyli pracę równocześnie w kilku przedsiębiorstwach. Stwierdzono rażące przypadki naruszenia norm czasu pracy.
Przez ponad 2 miesiące kierowca, który woził warszawiaków, pracując równocześnie dla dwóch przewoźników, miał tylko 2 dni wolne od pracy. W tym czasie 44 razy naruszył normy czasu pracy. Kolejny kierowca, który również pracował dla dwóch przewoźników, w trakcie 2 miesięcy pracy 63 razy złamał przepisy, przekraczając dozwolony czas prowadzenia pojazdów lub skracając wymagany okres odpoczynku.
W przypadku części kierowców takie sytuacje powtarzały się wielokrotnie. Inspektorzy ujawnili również przypadki niestosowania się do norm czasu pracy przez kierowców zatrudnionych tylko u jednego przewoźnika. Kierowcy pracowali kilkanaście dni z rzędu bez jednego dnia wolnego.
Alvin Gajadhur podkreśla, że są to sytuacje niedopuszczalne.
- Kierowca bierze odpowiedzialność za życie i zdrowie pasażerów, ale też innych uczestników ruchu drogowego. Nie stosując się do norm i prowadząc pojazdy przez kilkanaście godzin w ciągu doby lub kilkanaście dni bez odpoczynku, prowadzą pojazdy przemęczeni, a przez to mogą stwarzać zagrożenie – dodał Szef ITD.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Podwyżki za wywóz śmieci w Warszawie. Radny PiS: skandal bez precedensu
ITD zapowiada grzywny
W przypadku 69 kierowców kontrola zakończy się nałożeniem grzywien w postępowaniu mandatowym lub skierowaniem wniosków o ukaranie do sądu.
W trakcie prowadzonych w przedsiębiorstwach kontroli inspektorzy sprawdzili blisko 42,5 tysięcy dni pracy kierowców.
W trakcie kontroli przewoźnika, którego autobus spadł z wiaduktu trasy S8, inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego sprawdzali również dokumentację techniczną taboru autobusowego. Skontrolowano 388 autobusów. 10 z nich regularnie wyjeżdżało w trasy bez aktualnych badań technicznych.
Przykładowo w Elblągu autobusem bez ważnych badań wykonywano regularne przewozy drogowe pasażerów przez 7 dni, a w Toruniu przez 21 dni. W Warszawie również dochodziło do tego typu sytuacji. Autobus bez ważnych badań woził warszawiaków w maju tego roku przez 6 dni. Rok wcześniej w trasę zadysponowano autobus, który jeździł bez ważnych badań 47 dni, a kolejny przez 22 dni.
Najwięcej nieprawidłowości stwierdzono w trakcie kontroli firmy, której autobus uczestniczył w czerwcowym wypadku. Dotyczą one między innymi nieprzestrzegania norm czasu pracy oraz braku okresowych badań technicznych pojazdów realizujących przewozy drogowe.
Kwota kar za stwierdzone naruszenia w tym przypadku przekroczyła 327 tysięcy złotych. Zostanie zgodnie z przepisami ograniczona do maksymalnej możliwej do nałożenia w postępowaniu administracyjnym, czyli do 30 tysięcy złotych.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, Aleksander Pszoniak, md
REKLAMA