O.J. Simpson - sportowiec, który nie poradził sobie ze sławą
5 grudnia 2008 roku O.J. Simpson został skazany na 33 lata więzienia za napad i uprowadzenie. "Moim największym osiągnięciem jest to, że ludzie patrzą na mnie jak na człowieka, nie jak na czarnego człowieka” - podsumował swoje życie Simpson, gwiazda futbolu amerykańskiego.
2020-12-05, 05:00
Orenthal James Simpson futbolem amerykańskim zaczął się interesować już w dzieciństwie. Ale dopiero na University of South California zaczął grać na poważnie. Było to w 1967 roku. Z racji swoich 185 centymetrów wzrostu oraz szybkości grał na pozycji running backa - zawodnika, którego zadaniem było przejąć piłkę i bardzo szybkim sprintem przenieść ją za linię punktową przeciwnika. Robił to wyjątkowo dobrze. Już po roku gry zdobył jedną z najbardziej prestiżowych nagród indywidualnych w na szczeblu akademickim Heisman Trophy. Już w 1969 zasilił zespół Buffalo Bills. Występował on w National Football League (NFL), narodowej lidze futbolu amerykańskiego. W zespole z Buffalo jego talent eksplodował. Aż cztery razy w karierze został liderem klasyfikacji zdobytych jardów. Czyli zsumowanych, z każdego meczu, odległości jakie przebiegł z piłką. Oczywiście kończąc sprint przyłożeniem. Dwa razy został zwycięzcą ligi w ilości zdobytych punktów. Apogeum kariery nastąpiło w roku 1973. Został wybrany MVP, Most Valuable Player czyli najbardziej wartościowym graczem NFL. Karierę zakończył w roku 1979.
„Świat dzieli się na białych, czarnych i O.J. Simpsona” - mówili zakochani w nim kibice.
Śliski świecznik
Już w czasach kariery zawodniczej stał się jednym z najsławniejszych ludzi sportu w Stanach Zjednoczonych. Zaraz po jej zakończeniu pochłonęły go media. Był wszędzie. Okładki najbardziej poczytnych periodyków dosłownie się biły o jego zdjęcia. Rozpoczął pracę jako komentator sportowy. Bardzo dobrze sobie w tej roli radził. Ku jego zaskoczeniu zaczął zarabiać znacznie więcej niż w czasie kariery sportowej. Na tyle dobrze poczuł się w amerykańskim show biznesie, że spróbował swoich sił jako aktor. Zagrał w serii komedii "Naga broń" u boku samego Leslie Nielsena. Wcielił się w postać detektywa Nordberga pomagającemu głównemu bohaterowi we wszystkich przeciwnościach losu. Miał wszystko. Mógł wszystko. Niestety to mu nie wystarczyło.
Bardzo poważny konflikt z prawem
W 1994 roku został oskarżony o zabójstwo swojej pierwszej żony Nicole Brawn oraz zupełnie przypadkowej osoby Rona Goldmana. Sprawa ciągnęła się prawie rok. Była poszlakowa, a w związku z tym bardzo skomplikowana. Człowiek z pierwszych stron gazet został w 1995 uniewinniony przez ławę przysięgłych sądu karnego. Bardzo ważną rolę w procesie odegrała rękawiczka, która rzekomo nie wchodziła na rękę Simpsona.
REKLAMA
„Jak nie pasuje, to trzeba uniewinnić” - padły wtedy słynne słowa obrońców O.J.
Adwokatem byłego sportowca, który najbardziej skorzystał na sprawie, był przyjaciel Simpsona, Robert Kardashian, głowa rodu obecnie słynnej rodziny. W roku 1997 sąd, tym razem cywilny uznał, że Simpson pozbawił życia byłą żonę i Goldmana. Po uniewinnieniu w pierwszym procesie karnym, nie mógł skazać O.J. na karę więzienia. Orzekł natomiast grzywnę w wysokości 33 i pół miliona dolarów, dla rodzin pokrzywdzonych.
5 grudnia 2008 roku 12 lat temu został skazany za zupełnie inne przestępstwo
O.J. Simpson został ponownie aresztowany w roku 2007. Oskarżono go o napad z bronią w ręku w jednym z hoteli w Las Vegas. Były sportowiec utrzymywał, że chciał odebrać swoja własność. Pamiątki należące do niego. W trakcie tej napaści dokonał jeszcze jednego przestępstwa. Aby wymusić oddanie rzeczy porwał ich właściciela.
„Jestem dobrym facetem i właściwie spędziłem życie wolne od konfliktów” - wyznał w czasie przesłuchania Simpson.
REKLAMA
Tym razem sąd już nie był taki pobłażliwy. Został skazany na 33 lata pozbawienia wolności. W 2017 roku komisja do spraw zwolnień warunkowych poinformowała o wypuszczeniu O.J. Simpsona z więzienia. Po dziewięciu latach mógł z niego wyjść.
W jednym z wywiadów dla amerykański mediów stwierdził:
„Moim największym osiągnięciem jest to, że ludzie patrzą na mnie jak na człowieka, nie jak na czarnego człowieka”.
Smutna historia wielkiego sportowca, który stracił kontakt z rzeczywistością. Jak się okazuje nie wszyscy są w stanie poradzić sobie ze sławą. Na bazie jego historii nakręcono serial „American Crime Story”.
REKLAMA
AK
REKLAMA