Napięte rozmowy Wielkiej Brytanii z Brukselą. "Za pięć dwunasta UE wprowadza nowe elementy do negocjacji"
Na niespełna cztery tygodnie przed końcem okresu przejściowego po brexicie nie wiadomo, jak od 1 stycznia będą wyglądać relacje między Wielką Brytanią a Unią Europejską. Nie wiadomo nawet, czy negocjatorzy zbliżają się do porozumienia, czy od niego oddalają. Według brytyjskich źródeł rządowych, za tę krytyczną sytuację odpowiadają negocjatorzy UE.
2020-12-05, 11:40
Powiązany Artykuł
Intensywne negocjacje UE z Wielką Brytanią. Francja zagroziła wetem
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin sygnały płynące z obu zespołów negocjacyjnych odwróciły się niemal zupełnie. Jeszcze w środę źródła mówiły, że zawarcie porozumienia jest na wyciągnięcie ręki i może to nastąpić nawet w piątek lub sobotę. W czwartek wieczorem sytuacja się zmieniła i teraz realną perspektywą jest to, że nie będzie go wcale.
- Polscy dyplomaci liczą na umowę ws. brexitu. "Leży w interesie Polski"
- Wielka Brytania: Boris Johnson przegrał głosowanie w Izbie Lordów ws. brexitu i Irlandii
Alok Sharma, brytyjski minister biznesu, przyznał, że rozmowy są w fazie krytycznej. - Uczciwie trzeba powiedzieć, że jesteśmy w trudnej fazie, są pewne skomplikowane kwestie do rozwiązania - mówił, dodając, że porozumienie może zostać osiągnięte, jeśli UE uzna, że Wielka Brytania jest suwerennym i niezależnym państwem.
Według brytyjskich źródeł rządowych, za tę krytyczną sytuację odpowiadają negocjatorzy UE. - Za pięć dwunasta UE wprowadza nowe elementy do negocjacji. Przełom jest nadal możliwy w ciągu najbliższych kilku dni, ale perspektywa ta się zmniejsza - mówi cytowane przez BBC źródło.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
UE chce przyspieszenia negocjacji ws. współpracy z Wielką Brytanią
Wprawdzie główny unijny negocjator Michel Barnier odrzucił te zarzuty, ale dodatkowy element niepewności dodał francuski minister ds. europejskich Clement Beaune, który powiedział, że Francja może zawetować porozumienie, jeśli uzna je za niekorzystne.
Ostateczny deadline
Powiedzenie, że na zawarcie porozumienia jest coraz mniej czasu, a ostateczny deadline się zbliża, nie oddaje powagi sytuacji, bo już kilka ostatecznych deadline'ów minęło, a nawet jeśli porozumienie zostanie zawarte, będzie potężny problem z jego ratyfikacją przed końcem roku. Warto przypomnieć, że według pierwotnych założeń, porozumienie miało zostać uzgodnione do końca września lub początku października.
Można jednak założyć, że ostatnim ostatecznym deadlinem na zawarcie umowy jest rozpoczynający się w czwartek szczyt UE. Jeśli do tego czasu nie będzie zgody, trudno przypuszczać, by zmieniło się to w okresie w okresie świąteczno-noworocznym.
REKLAMA
Według tego, co mówią co jakiś czas Barnier i jego brytyjski odpowiednik David Frost, główne punkty sporne w rozmowach pozostają wciąż te same, czyli rybołówstwo, równe warunki gry, czyli wspólne - w rozumieniu UE, unijne - regulacje w takich sprawach jak prawa pracownicze, ochrona środowiska czy prawa konsumencie, oraz to w jaki sposób rozstrzygane będą ewentualne przyszłe spory wynikające z umowy i jaka ma być w tym rola Trybunału Sprawiedliwości UE.
Ustawa o brytyjskim rynku wewnętrznym
W przyszłym tygodniu do punktów spornych powróci jeszcze jedna kwestia - w poniedziałek Izba Gmin ponownie zajmie się budzącym kontrowersje projektem ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym. Przewiduje on, że w określonych przypadkach, czyli w razie braku porozumienia z UE, brytyjski rząd może unieważnić niektóre zapisy dotyczące Irlandii Północnej z obowiązującej już umowy o warunkach wyjścia z UE. Jak się oczekuje, Izba Gmin przywróci do projektu ustawy te kontrowersyjne zapisy, które usunęła z niego Izba Lordów.
Bruksela już za pierwszym razem, gdy projekt został złożony, ostrzegła, że podkopuje on zaufanie i bardzo utrudnia zawarcie porozumienia, a teraz to powtarza.
***
pb
REKLAMA
REKLAMA