"Zawsze pomagała mi poezja". Wspomnienie o Piotrze Machalicy

W wieku 65 lat zmarł rok temu Piotr Machalica - znakomity aktor teatralny i filmowy. - Całe moje życie uciekałem w poezję, tam jest coś, o czym w życiowej pogoni zapominamy - mówił w jednej z wielu archiwalnych radiowych rozmów.

2021-12-14, 05:40

"Zawsze pomagała mi poezja". Wspomnienie o Piotrze Machalicy

Posłuchaj

Portret słowem malowany: Piotr Machalica. Fragmenty audycji Anny Retmaniak (PR, 2008) i nagrania z 1985 roku 19:05
+
Dodaj do playlisty

 

Powiązany Artykuł

machalica piotr_1200a.jpg
Krystyna Janda o Piotrze Machalicy: był człowiekiem wrażliwym na wszystko

Podróże w świat poezji nie były, jak podkreślał aktor, jakimś gestem eskapistycznym. - Poezja pomagała mi i wciąż towarzyszyła. Również ta śpiewana. Przypominam sobie czas dojrzewania, kiedy chłonąłem twórczość Agnieszki Osieckiej, Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty czy Janka Wołka. Tych, którzy mieli tę umiejętność zawarcia w kilku strofach czegoś, co łaziło mi po głowie. Co było również we mnie - przyznawał Piotr Machalica.

Aktorska rodzina

- Saga rodzinna wspomina, że któryś z naszych przodków był na tyle majętny, że stać go było na przepuszczenie majątku z wiedeńską aktorką. Ale aktorstwo w rodzinie ja zapoczątkowałem - opowiadał w audycji z 1985 roku Henryk Machalica, ojciec Piotra i Aleksandra, również aktora.

- Henryk był fantastycznym człowiekiem. Zmienił się z osoby o krewkim usposobieniu w kogoś bardzo mądrego, kto obserwuje świat, ale go nie komentuje. On milczał tak, jak milczą ci, co wiedzą - mówił Piotr Machalica. - Zarówno jeśli chodzi o sprawy życiowe, jak i zawodowe, ojciec dał mi bardzo wiele.

REKLAMA

Spotkania z mistrzami

Piotr Machalica studiował w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. - Ówcześni egzaminatorzy do szkoły teatralnej uznali, że można mnie przyjąć, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Był to bowiem jeden z najpiękniejszych czasów w moim życiu. Często wracam myślami do tych, których tam spotkałem, a byli to między innymi Ryszarda Hanin, Tadeusz Łomnicki Andrzej Łapicki. wspaniałe osobowości – wspominał.

W 1981 roku Piotr Machalica ukończył PWST i zaczął współpracę z teatrem, o którym marzył. - Dziękuję losowi, że wylądowałem w Teatrze Powszechnym. To był jedyny teatr, do którego chciałem skierować swoje kroki, a przede wszystkim: być w zespole Zygmunta Hübnera.


Posłuchaj

"Mam duszę rockmana". Z Piotrem Machalicą rozmawia Maria Szabłowska. (PR, 2012) 29:41
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Piotr Machalica w rozmowie z Anną Retmaniak. Audycja z cyklu "Kulturalny wieczór z Jedynką". (PR, 2011) 15:58
+
Dodaj do playlisty

  

Aktorstwo, czyli utożsamienie

Zagrał w wielu sztukach teatralnych: od "Peryklesa" według Szekspira (kwiecień 1981), po "Lily" z Krystyną Jandą (luty 2020). Wystąpił w wielu filmach ("1968. Szczęśliwego Nowego Roku", "Zabij mnie glino", "Sztuka kochania", "Szamanka", "Dzień świra", serial "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy").

REKLAMA

Jak podkreślał w jednym z radiowych wywiadów, bycie aktorem oznaczało dla niego "całkowite przejęcie". - Kiedy wchodząc na scenę, zajmuje mnie to tylko, odrywam się od wszystkiego, co mi dokucza i co mnie boli. Jestem tu teraz, zapominam się, chcę coś opowiedzieć i to mnie zajmuje najbardziej.

Wrażliwiec z duszą bigbitowca

- Moja fizyczność myli, bo niektórzy sądzą, że jestem jakimś inteligencikiem. A mam duszę bigbitowca, rockmana. W pewnym sensie jestem dzieckiem ulicy, dorosłe, samotne życie zacząłem, mając 17 lat - opowiadał Piotr Machalica. A okazją do tych wspomnień była opowieść aktora o jego kolejnej wielkiej życiowej pasji.

- Zawsze uwielbiałem śpiewać, ale nigdy bym się na to nie odważył, gdyby nie Magda Umer i Jerzy Satanowski - mówił. Magda Umer, jak wspominał, zaprosiła go do udziału w kultowym spektaklu "Zimy żal". A w 1986 roku wygrał Festiwal Piosenki Kabaretowej w Opolu "Piosenką pieska pokojowego".


Piotr Machalica był cenionym wykonawcą piosenki aktorskiej. Śpiewał głównie utwory Bułata Okudżawy, Georgesa Brassensa, Leonarda Cohena oraz Wojciecha Młynarskiego. - Kiedy w latach 70. koledzy słuchali Led Zeppelin, to ja trwałem przy polskim repertuarze. Od zawsze uwodził mnie Kabaret Starszych Panów, Agnieszka Osiecka, Jonasz Kofta i właśnie Młynarski, który w dużej mierze ukształtował moje spojrzenie na świat.

REKLAMA

***

Czytaj także:

***

Aktor przyznał niegdyś w Polskim Radiu, że miał w życiu czas, gdy sentymentalizm mu przeszkadzał. - Teraz już się nie wstydzę, że jestem sentymentalny, że jestem romantykiem i marzycielem. I chcę marzyć do końca życia, bo bez marzeń nie można żyć.

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej