W żłobku i przedszkolu tylko dzieci zaszczepione. Senackie komisje poparły projekt
Projekt ustawy przewidujący wprowadzenie szczepionek wymaganych przepisami jako kryterium przyjęcia dziecka m.in. do publicznego przedszkola lub innej publicznej formy wychowania przedszkolnego został poparty w środę przez połączone komisje senackie.
2020-12-16, 11:43
W środę na posiedzeniu połączonych senackich komisji Zdrowia, Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Ustawodawczej odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe, ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 oraz ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej.
Powiązany Artykuł
450 mln zł na program "Maluch plus". Wiceminister: to ważna część polityki prorodzinnej
Projekt ten zakłada, że jednym z kryteriów przyjęcia kandydata do publicznego przedszkola, oddziału przedszkolnego w publicznej szkole podstawowej lub publicznej innej formy wychowania przedszkolnego miałoby być przedłożenie zaświadczenia o posiadaniu przez kandydata wymaganych przepisami obowiązkowych szczepień ochronnych lub zaświadczenia potwierdzającego przeciwwskazania do szczepień przeprowadzanych zgodnie z harmonogramem wynikającym z obowiązujących przepisów. Według projektu, szczepienia miałby prowadzić i kierować na nie lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
Różnica między żłobkiem a przedszkolem
Jak wyjaśnił PAP Bogdan Zdrojewski, oprócz przedszkoli, projekt dotyczy także żłobków.
- Te instytucje potraktowano w projekcie odrębnie, ponieważ żłobki mają charakter zdrowotny, placówek medycznych, a przedszkola oświatowy. Jeśli chodzi o żłobki, można wprowadzić obligatoryjność szczepień wymaganych przepisami, jako warunek przyjęcia, ale w przypadku przedszkoli tym obligatoryjnym zaświadczeniem nie można warunkować przyjęcia do przedszkola, bo ono wynika z innych przepisów - mówił Zdrojewski.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Rząd przyjął Narodowy Program Szczepień. Premier: priorytetem jest zaszczepienie jak największej liczby osób
Jak również zauważył, ważną korzyścią konieczności posiadania zaświadczenia nt. szczepionek jest płynąca z tego informacja, które dziecko zostało zaszczepione, a które nie.
- Szefowa KE : w ciągu tygodnia zostanie zatwierdzona szczepionka przeciwko COVID-19
- Minister zdrowia: bardzo niewielka szansa na powrót do stacjonarnego nauczania
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podkreślił podczas dyskusji, że choć ten projekt wymaga doprecyzowania, to generalnie ma poparcie resortu zdrowia.
Edukacja zdrowotna
Zdaniem senator KO Beaty Małeckiej-Libery projekt ten jest dobry i bardzo ważny, szczególnie w momencie epidemii oraz gdy zaszczepialność społeczeństwa jest na bardzo niskim poziomie.
REKLAMA
- Od wielu lat mówimy, jak ważna jest edukacja zdrowotna, która była wypychana na boczne tory przez wiele lat. Teraz mamy tego efekt. Niestety, ruchy antyszczepionkowe nie zrodziły się ot tak, tylko powstały dlatego, że społeczeństwu brakuje tej edukacji - mówiła.
Powiązany Artykuł
Prezes URPL: będzie nadzór nad bezpieczeństwem szczepień przeciw COVID-19
Również senator KO Jolanta Hibner oceniła, że to "fantastyczna inicjatywa, której wszyscy powinniśmy przyklasnąć". Zwróciła uwagę, że jest coraz więcej nieszczepionych dzieci, bo rodzice im ich odmawiają.
- To jest nieszczęście dla tych dzieci - oceniła.
Wymóg czy zalecenie
Prezes Związku Miast Polskich Zygmunt Frankiewicz zadeklarował, że zna opinię kilkudziesięciu samorządów i korporacji samorządowych i wszystkie te opinie są pozytywne.
REKLAMA
- Taka regulacja jest pożądana. Ważne jest tylko, żeby doprecyzować, czy te szczepienia miałyby być wymogiem, czy zaleceniem - wskazał Frankiewicz.
Zła tendencja
Powiązany Artykuł
Jak zmieniła nas pandemia? "Zaczynamy wierzyć w naukę"
W dyskusji podejmowany był także temat istniejących przed laty książeczek szczepień, które zdaniem niektórych uczestników powinny zostać przywrócone i stosowane jako zaświadczenie przy przyjmowaniu do żłobków czy przedszkoli. Jak jednak podkreślił Waldemar Kraska, "pokazywanie takiej książeczki w innym miejscu niż u lekarza nie jest dobrym pomysłem".
Komentując zaszczepialność dzieci w Polsce wiceszef MZ zauważył, że patrząc na resztę Europy, jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o szczepienia. - Ale te ruchy antyszczepionkowe, które uaktywniły się w ostatnich latach, powodują, że rodzice nie chcą szczepić dzieci, więc ta inicjatywa jest bardzo dobra i mam nadzieję, że ograniczy tę złą tendencję - powiedział.
fc
REKLAMA
REKLAMA