Dr Artur Wróblewski: poparcie dla PiS może znów wzrosnąć do ponad 40 proc.

- Jeśli minie pandemia, a PiS wymieni pewnych ludzi na nowych, uatrakcyjni swoją ofertę i wygasi radykalizm światopoglądowy, to poparcie dla tej partii może powrócić do ponad 40 proc. - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego.  

2020-12-28, 16:42

Dr Artur Wróblewski: poparcie dla PiS może znów wzrosnąć do ponad 40 proc.

W grudniu średnie poparcie sondażowe dla Prawa i Sprawiedliwości było wyższe niż w listopadzie. PiS nie tylko utrzymało pozycję lidera, ale nawet zwiększyło przewagę nad konkurencją. Jakie czynniki miały na to wpływ? 

W przypadku poparcia dla Zjednoczonej Prawicy widzimy pewnego rodzaju, małą stabilizację. Nie dzieje się nic gwałtownego, a wyborcy pomimo pandemii mają poczucie bezpieczeństwa socjalnego. Wiedzą, że byłoby im gorzej, gdyby obecnie władzę sprawowała opozycja, bo nie byłoby polityki społecznej, którą rozbudował PiS, a która daje ludziom "poduszkę bezpieczeństwa". Najlepszym przykładem jest program 500+. Po tylu miesiącach istnienia pandemii ludzie uświadomili sobie, że choć można krytykować rząd za różne obostrzenia, to nie ma innych metod jej zwalczania i opozycja nie wymyśli niczego nowego. Amerykanie i Niemcy mają te same problemy, a Czesi, którzy jeszcze w maju mieli lepiej, teraz mają gorzej niż w Polsce. Pandemia nauczyła Polaków, że nie ma co wierzyć w gruszki na wierzbie, bo nie ma na nią dobrej recepty, co pokazuje sytuacja w innych krajach. A skoro tak to potencjalny wyborca myśli sobie, że lepiej mieć u władzy przewidywalną i stabilną partię niż taką, która z Leszkiem Balcerowiczem jako naczelnym fanatykiem wolnego rynku i ekonomii, zafunduje wielką niewiadomą. To pokazuje, że liberalne recepty opozycji i think thanków z nią związanych, już nie działają na Polaków. 

Powiązany Artykuł

sejm free tt 1200 .jpg
PiS z największym poparciem. Pięć ugrupowań nad kreską, Konfederacja poza Sejmem

To chyba niejedyny czynnik, z powodu którego opozycja - mam tu na myśli przede wszystkim Koalicją Obywatelską i Lewicę - utrzymują poparcie na tym samym poziomie i dwucyfrową stratę do PiS? 

Wpływ ma na to z pewnością również zażegnanie sporu z Unią Europejską. To był element wykorzystywany przez opozycję. Ostatecznie okazało się, że Polska nie tylko nie wyszła ze Wspólnoty, ale jeszcze rząd osiągnął to, co chciał. Jesienne spadki poparcia PiS były spowodowane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji oraz "piątką dla zwierząt". Oba tematy zostały jednak przez PiS skutecznie wygaszone. Widzimy, że istnieją szklane sufity, których opozycja nie może przebić, i to jest najbardziej niepokojąca informacja dla Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.

Dlaczego?

Bo opozycja cały czas ma tak naprawdę mniej więcej ten sam elektorat przekonanych, który się nie powiększa. Ewentualne wzrosty dla Lewicy czy Koalicji Obywatelskiej są podyktowane przepływem sympatii politycznych między nimi, a nie od PiS. Dla tych partii to bardziej niepokojąca wiadomość niż spadek wzrostów u PiS. Wybory parlamentarne, ale również jeszcze niedawne sondaże pokazały, że Zjednoczona Prawica ma potencjał do przekroczenia 40 proc. poparcia - potrafi zdobyć sympatię nieprzekonanych i niezdecydowanych. Trendów tych nie dostrzegamy natomiast po stronie partii opozycyjnych. Widzimy za to, że PiS odzyskuje poparcie i wiemy, że ma potencjał wzrostowy - elastyczność w uzyskiwaniu elektoratu niezdecydowanych.

REKLAMA

Z czego wynika ten "szklany sufit"? 

Partie opozycyjne nie mają światopoglądowej tożsamości. Ich wyborcy nie identyfikują się z nimi i mają labilne podejście do polityki. Są niespójni i płochliwi w poglądach. Na przykład wyborcy z dużych miast głosują na Szymona Hołownię, bo tak wypada, chcą być nowocześni, bo tak głosują ich koledzy i nie chcą najeść się obciachu, że głosują np. na PiS. Jest to elektorat nietrwały, który często zmienia preferencje. Należy jednak podkreślić, że odbywa się w ramach tego samego kawałka tortu.  

Powiązany Artykuł

komisja europejska free shutter 1200.jpg
KE wynegocjowała umowę inwestycyjną z Chinami. Polska ma do niej zastrzeżenia

W przypadku Szymona Hołowni wpływ ma chyba również efekt świeżości. Jak długo będzie jeszcze mógł bazować na tym czynniku?

Na efekcie świeżości, ale również zmęczeniu Koalicją Obywatelską i utrzymywaniu się nadziei przeciwników PiS niebędących zwolennikami opozycji, Szymon Hołownia może osiągać kilkunastoprocentowe poparcie. Nie sądzę natomiast, aby wykroczyło ono poza ten próg. Należy sobie przypomnieć, że Paweł Kukiz w wyborach prezydenckich miał prawie 21 proc. i zmontował ruch, który też miał kilkanaście procent poparcia i wiemy, jak to się skończyło. W mojej ocenie ruch Hołowni minie po wyborach za 3 lata. Otwarte jest natomiast pytanie, jakie poparcie do nich dowiezie. Szymon Hołownia nie ma za bardzo gdzie zbudować poparcia, chyba że zabierze głosy Lewicy albo Koalicji Obywatelskiej, ale to będzie ten sam kawałek tortu, który nie podbiera głosów PiS. W mojej ocenie ugrupowanie Hołowni jest taką samą efemerydą, jak ruch Palikota czy Nowoczesna, dlatego podzieli ich los. 

A co z Konfederacją? W ostatnich sondażach nie może przekroczyć progu wyborczego, czy w tym przypadku efekt świeżości już się skończył?

Konfederacja traci poparcie, ponieważ w Polsce nie ma miejsca dla radykalizmu politycznego. Konfederacja przegrała w kwestiach, które napompowała, czyli np. ws. Unii Europejskiej, gdzie się okazało, że PiS przełamał wielki konflikt i patową sytuację, a Polska uzyskała to, co chciała. Druga sprawa, na której traci to ugrupowanie, to pandemia. Politycy Konfederacji deklarują, że się nie zaszczepią. Nie sądzę, aby tego typu deklaracje spodobały się Polakom. Takie ugrupowania zyskują w sytuacjach kryzysu. Tymczasem przed nami okres wychodzenia z pandemii i polepszania sytuacji gospodarczej, a to zła wiadomość dla Konfederacji, która w tej sytuacji będzie tracić wyborców. Na drugim biegunie są natomiast rządzący. Jeśli minie pandemia, a PiS wymieni pewnych ludzi na nowych, uatrakcyjni swoją ofertę i wygasi radykalizm światopoglądowy, to poparcie dla tej partii może powrócić do ponad 40 proc. 

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej