Twitter wykryje epidemię grypy
Informatycy proponują, jak wykorzystać potencjał Twittera.
2010-10-04, 09:00
Jak tanio i jak najdokładniej monitorować rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, takich jak grypa? Informatyk z uniwersytetu w Luizjanie proponuje, by monitorować wpisy na Twitterze.
System monitorowania chorób w Stanach Zjednoczonych pomaga przewidzieć instytucjom publicznym zajmującym się ochroną zdrowia, czy należy się liczyć ze wzrostem zachorowań. Opiera się na danych ze szpital i klinik.
Aron Culotta, ekspert ds. informatyki z uniwersytetu w Luizjanie proponuje, by zamiast tego sprawdzać statusy na Twitterze – wielu zaznacza, że aktualnie są chorzy na grypę. „To o wiele tańsze i szybsze, niż wypełnianie i zbieranie formularzy" – zauważa. Dodaje też, że tego rodzaju raporty opóźnione są o tydzień lub dwa. Monitorowanie sieci daje codziennie aktualne wyniki.
Culotta i jego dwaj studenci przeanalizowali 500 milionów wiadomości na Twitterze (od sierpnia 2009 roku do maja 2010 roku). Używali aplikacji na Twittera opartej na interfejsie API, która przeszukuje wyniki automatycznie, a potem oblicza szacunki zachorowań na grypę. Dane, jakie uzyskał zespół zbiegały się w 95 procentach z obliczeniami państwowych Centrów Monitorowania Chorób (Centers for Disease Control). Wyniki były też zbliżone do tych, które otrzymano w usłudze Google Flu Trends (analizuje ona „trend grypy” opierając się na wynikach wyszukiwania).
agkm, Kerala News
Polecane
REKLAMA