Biernacki: Krzysztof Olewnik mógł żyć
Według szefa komisji śledczej, gdyby nie zaniedbania prokuratury, K. Olewnik mógł być po trzech miesiącach w domu.
2010-10-05, 14:26
Posłuchaj
Nowe fakty dotyczące sprawy Krzysztofa Olewnika nie zaskakują szefa sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności porwania i zabójstwa młodego biznesmena.
Jak przypomina Marek Biernacki, komisja w trakcie swoich prac stwierdziła, że śledztwo w sprawie Olewnika było prowadzone w sposób niestaranny i nieprofesjonalny. Poseł PO zaznacza, ze prokuratorzy podjęli śledztwo na nowo, stąd też pojawiają się nowe fakty.
"Prokuratorzy po ośmiu latach muszą prowadzić czynności dowodowe, procesowe od początku. Przypominam też, że na jednym z ostatnich posiedzeń z komisji jeden ze świadków zeznał, że na słynnym spotkaniu towarzyskim była dodatkowa osoba, o której wcześniej nikt nie wiedział" - mówi Biernacki.
Krzysztof mógł być w domu "po trzech miesiącach"
Marek Biernacki zapowiada, że komisja prześle do prokuratury wnioski personalne o ukaranie prokuratorów odpowiedzialnych za zaniedbania. "Gdyby osiem lat temu wykonano rutynowo wszystkie czynności, to Krzysztof Olewnik byłby w domu po 3 miesiącach" - ocenia. Dodaje, że nie zabezpieczono dowodów na miejscu przestępstwa, a część materiałów zginęła w trakcie zabezpieczania terenu.
Portal tvn24.pl - powołując się na ostatnie ustalenia prokuratury - podał, że w nocy przed porwaniem w domu syna biznesmena odbyła się nie jedna, ale dwie imprezy.
Podczas drugiego przyjęcia miało dojść do morderstwa. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że mogła zostać zamordowana ukraińska prostytutka. Gdańscy oskarżyciele szukają teraz zwłok tej osoby.
agkm
REKLAMA
REKLAMA