Dżentelmen kortów i wielki tenisista. Stefan Edberg kończy 55 lat
- Gdy w wieku jedenastu lat wygrałem Puchar Kaczora Donalda, stało się jasne, że powinienem powalczyć o miano najlepszego zawodnika w kraju - powiedział. 19 stycznia, 55 lat temu, urodził się w Szwecji Stefan Edberg. Jeden z najlepszych tenisistów świata. Uważany jest za największego dżentelmena kortów.
2021-01-19, 06:00
- Puchar za postawę godną sportowca był mu wręczany pięciokrotnie. Od 1996 roku został on jego patronem
- Zawody Kaczora Donalda otworzył drzwi do wielkiej kariery
- Sześciokrotny zwycięzca turniejów Wielkiego Szlema
- Nigdy nie udało mu się wygrać French Open
- Jest bardzo szanowany w rodzinie tenisistów za swoje podejście do sportowej rywalizacji
55 lat temu urodził się Stefan Edberg. Tenisista, którego cały świat uważa za wielkiego sportowca. Sześć razy wygrywał turnieje Wielkiego Szlema. Przez 72 tygodnie, z przerwami, był liderem rankingu ATP (Association of Tennis Professionals). Zawsze zachowywał się zgodnie z zasadami Fair Play. Szanował wszystkich przeciwników na kortach całego świata. Wszystkim sportowcom, bez względu na to w jakiej dyscyplinie występują, należy życzyć aby w trakcie swojej kariery pokazali tak wysoką klasę jak Stefan Edberg.
Fair Play. Sportowiec o wyjątkowo wysokiej kulturze osobistej
- Najbardziej się cieszę z tego, że mogłem robić w życiu to co lubię, a dodatkowo jeszcze odniosłem sukces w tej dziedzinie. W moich czasach zawód tenisisty wyglądał też trochę inaczej niż dzisiaj (…) Żałuję jedynie, że nigdy nie udało mi się wygrać French Open - ocenił swoją karierę Edberg.
Jest wyjątkowym sportowcem. Za swoje zachowanie na kortach świata i poza nimi, został nagrodzony pięciokrotnie nagrodą Fair Play za postawę godną sportowca. W roku 1996 został jej patronem.
Turniej Kaczora Donalda zapoczątkował wielką karierę
W tenisa ziemnego zaczął grać bardzo wcześnie, już w szkole podstawowej. Na początku nie zapowiadał się na wielką gwiazdę tej dyscypliny sportu. Wystartował w jednym z turniejów nazwanym imieniem bohatera kreskówki dziecięcej.
REKLAMA
- W tenisa zacząłem grać z przyjacielem jako siedmiolatek. Trenowaliśmy raz w tygodniu, latem trochę częściej, i dość szybko zaczęliśmy rozgrywać mecze. Gdy w wieku jedenastu lat wygrałem Puchar Kaczora Donalda, stało się jasne, że powinienem powalczyć o miano najlepszego zawodnika w kraju - wspominał Edberg swój pierwszy sukces na legendysportu.pl.
Rodzice mimo dobrej sytuacji finansowej, widząc postępy sytna, postanowili zastawić dom. Posunięcie z punktu widzenia rodziny bardzo ryzykowne. Opłaciło się jednak. Stefan w wieku 17 lat wygrał juniorskiego Wielkiego Szlema. Był on pierwszym tenisistą w historii, który dokonał tej sztuki.
Brytyjski trener Tony Pickard, pierwsze sukcesy
W tym samym roku rozpoczął karierę zawodową. Postanowił trenować pod okiem brytyjskiego trenera Tony'ego Pickarda. Bardzo dobrze się rozumieli. Anglik w krótkim czasie wyeliminował niedociągnięcia w technice Edberga. Uwypuklił jego mocne strony. To dało bardzo szybko efekt. Mając dziewiętnaście lat wygrał pierwszy turniej seniorskiego Wielkiego Szlema.
REKLAMA
W Australian Open pokonał w finale swojego rodaka Matsa Wilandera. W trzech setach. Sukces ten powtórzył także dwa lata później. Przyszedł on znacznie trudniej. W meczu o zwycięstwo w turnieju spotkał się z Australijczykiem Patrickiem Cashem. Dopiero piata partia pojedynku zadecydował o zwycięstwie Edberga.
Medalista olimpijski
Władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego postanowiły wprowadzić do programu igrzysk tenis ziemny. Proces rozpoczął się w roku 1984 na XXIII igrzyskach w Los Angeles. Zorganizowano tam turniej pokazowy. W singlu mężczyzn zwyciężył Edberg. Pokonał w finale Meksykanina Francisco Maciela. Cztery lata później w Seulu, po raz pierwszy od 64 lat, walczono już o medale. Stefan wywalczył dwa brązowe krążki. W grze pojedynczej oraz w deblu, w parze z rodakiem Andersem Jarrydem.
Wimbledon, spełnienie marzeń
Trzy miesiące przed występami na igrzyskach w Korei Południowej po raz pierwszy dotarł do finału Wimbledonu.
- To był dla mnie wielki przełom. Dwa razy wygrałem Australian Open, ale zwycięstwo w Wimbledonie wymaga czegoś specjalnego. Pamiętam wspaniały mecz z Miroslavem Mecirem w półfinałach. Przegrałem dwa pierwsze sety i prawie odpadłem z meczu, a ja myślę, że zwycięstwo w tym spotkaniu dało mi dużo determinacji, dużo odwagi w finale - wspominał emocje jakie towarzyszyły mu na trawiastych kortach Wimbledonu na independent.co.uk.
REKLAMA
Mecz o tytuł wygrał, ze swoim odwiecznym rywalem Niemcem Borisem Beckerem, w czterech partiach 3:1. Dwa lat później znowu spotkali się w finale. I tym razem ponownie górą był Stefan. Pojedynek był zdecydowanie trudniejszy. Trwał aż pięć setów. Zakończył się po myśli Szweda. W ostatniej odsłonie wygrał 6:4 w gemach.
French Open to jedyny turniej wielkoszlemowy, którego nie udało mu się wygrać
W całej karierze Edberg nie wygrał tylko jednego turnieju wielkoszlemowego. W roku 1989 dotarł do finału zawodów na kortach Rolanda Garrosa. To był jeden z najcięższych pojedynków w jego karierze. Zmierzył się w nim z Amerykaninem Michaelem Changiem. Pierwszą partię wygrał gracz z USA 6:1. Dwie następne były popisem Szweda. Wydawało się że upragniony tytuł jest w zasięgu ręki. Niestety czwartego i piątego seta Stefan przegrał 6:4 oraz 6:2 w gemach.
REKLAMA
Ostatni bastion, US Open, także padł jego łupem
W 1991, rok po drugim zwycięstwie w Wimbledonie, tryumfował w US Open. Ostatni turniej Wielkiego Szlema, w którym nie doszedł, do tej pory, do finału. Spotkał się w nim z Amerykaninem Jimem Courierem. Był to jego najłatwiejszy pojedynek w spotkaniach decydujących o zdobyciu, jednej z lew, Wielkiego Szlema. Pokonał przeciwnika 3:0, fundując mu w ostatnim secie wynik 6:0 w gemach. Różnica klas. Rok później nie było już tak łatwo. W meczu o pierwsze miejsce wygrał z Amerykaninem Petem Samprasem 3:1.
W listopadzie 1996, po porażce w pierwszej rundzie turnieju w Sztokholmie z rodakiem Niclasem Kultim, zakończył karierę.
AK
REKLAMA