Pijany sędzia uderzył w drzewo i uciekł? Oświadczenie obrońcy Jakuba Iwańca

Obrońca sędziego Jakuba Iwańca zaprzecza jakoby jego klient prowadził samochód w stanie nietrzeźwym i spowodował kolizję. Wcześniej Onet - powołując się na rzecznika Prokuratury Okręgowej w Zamościu - informował, że sędzia - będąc w stanie nietrzeźwym - spowodował kolizję w miejscowości Rejowiec Fabryczny w woj. lubelskim. Kierujący pojazdem miał uderzyć w drzewo, a następnie odjechać na pobliską posesję.

2025-10-12, 21:35

Pijany sędzia uderzył w drzewo i uciekł? Oświadczenie obrońcy Jakuba Iwańca
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Stanislaw Bielski/East News

Oświadczenie obrońcy Jakuba Iwańska

Obrońca sędziego Jakuba Iwańca wskazuje, że jego klient był jedynie pasażerem samochodu, a całe zdarzenie było pretekstem do najścia domu zajmowanego przez sędziego, zatrzymania jego telefonu i uzyskania dostępu do korespondencji sędziego.

"Sędzia nie był zatrzymany w tym samochodzie a na swojej posesji. Prokuratorów interesowało bardziej zabezpieczenie sprzętu sędziego, przeszukanie jego domu, jego osoby wbrew immunitetowi. Doszło do zabezpieczenia telefonu Pana sędziego mimo mojej zaprotokołowanej uwagi, że znajdują się tam dane objęte tajemnicą obrońcy w tej sprawie. Ponadto poinformowałem Prokuratora, że są tam dane dot. obrony w innych sprawach" - czytamy w oświadczeniu adwokata Michała Skwarzyńskiego.

Pijany sędzia uderzył autem w drzewo? Informacje Onetu

Według informacji Onetu w sobotę wieczorem samochód prowadzony przez sędziego uderzył w drzewo, a następnie kierujący autem odjechał z miejsca zdarzenia na pobliską posesję. Świadkowie zdarzenia mieli poinformować policję, która zbadała kierowcę alkomatem. Portal podał, powołując się na swoje źródła, że pijanym kierowcą był Jakub Iwaniec. 

Jakub Iwaniec jest jednym z sędziów zamieszanych w tak zwaną aferę hejterską, czyli proceder oczerniania sędziów przeciwnych rządom Prawa i Sprawiedliwości. Do oczerniania sędziów wykorzystywane były danych wrażliwych pochodzących z resortu sprawiedliwości.

Czytaj także: 

Źródło: Polskie Radio/Onet/mbl

Polecane

Wróć do strony głównej