Zamieszki w klubie w Rybniku, doszło do starć z policją. Apel prezydenta miasta
- W związku z wydarzeniami w klubie Face 2 Face apeluję o pokojowe rozwiązania. Agresja i przemoc nie są sposobem łagodzenia konfliktów i rozwiązywania problemów - oświadczył prezydent Rybnika Piotr Kuczera. Zaapelował do uczestników sporu o dialog i rozsądek.
2021-01-31, 20:02
Powiązany Artykuł
Premier: powoli otwieramy gospodarkę, staramy się wypracowywać optymalne rozwiązania
W nocy z soboty na niedzielę policja interweniowała w otwartym, mimo obowiązującego zakazu, klubie muzycznym w centrum Rybnika. Podczas przepychanek użyto ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Rannych zostało dwóch policjantów, uszkodzono dwa radiowozy. Zatrzymano trzy osoby, wylegitymowano ponad 200.
- "Wyłączenie z pomocy finansowej". Rzecznik rządu o konsekwencjach samowolnego "otwierania się"
- Poseł PiS: powinniśmy zacząć powoli odmrażać gospodarkę
Policjanci tłumaczą, że użycie środków przymusu bezpośredniego było wynikiem agresji skierowanej przeciwko funkcjonariuszom. Policja podkreśla, że lokal działał wbrew przepisom - został zamknięty decyzją sanepidu, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Policjanci asystowali sanepidowi przy doręczaniu decyzji i wezwali gości do opuszczenia klubu. Na zewnątrz doszło do starć.
REKLAMA
W niedzielę po południu przed komendą policji w Rybniku zgromadziło się kilkadziesiąt osób, solidaryzujących się z właścicielami klubu, którzy podczas konferencji prasowej przedstawili swoją wersję nocnych zajść. Zarzucili sanepidowi i policji bezprawne działania, a policjantom - prowokowanie i agresywne zachowanie.
Powiązany Artykuł
Ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich: zamiast trzymać w zamknięciu wiele branż, lepszym rozwiązaniem byłoby zaostrzenie reżimu sanitarnego
Wieczorem swoje oświadczenie opublikował na Facebooku prezydent miasta, prosząc o "zachowanie spokoju u wszystkich uczestników sporu". Ocenił, że "wszyscy jesteśmy zmęczeni pandemią i związaną z nią izolacją".
"Aktualnie w naszym kraju obowiązuje obostrzenie zakazujące m.in. zgromadzeń powyżej pięciu osób. Wielu ma wątpliwości dotyczące umocowania prawnego tych przepisów. Jednak załatwianie sprawy siłą nie jest dobrym wyjściem" - napisał Piotr Kuczera.
REKLAMA
Jego zdaniem, "niezrozumiałe i niekonsekwentne zasady dotyczące różnych dziedzin życia społecznego w związku z pandemią prowadzą do zniecierpliwienia, stresu, i frustracji, a wreszcie do braku zaufania do państwa".
"Rozumiem desperację branży gastronomicznej, dla której wsparcie oferowane przez rząd jest niewystarczające i stawia ją na skraju przepaści. Zwracam jednak uwagę na cienką granicę, którą właśnie przekraczamy. Apeluję o dialog i rozsądek" - napisał prezydent Rybnika.
Stanowisko policji
Policja stanowczo odpiera zarzuty właścicieli klubu o nielegalność swoich działań oraz agresywne zachowania funkcjonariuszy.
"Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty, a decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z powyższym policjanci asystowali pracownikom sanepidu w doręczeniu dokumentu właścicielowi. Następnie mundurowi poinformowali uczestników imprezy o zamknięciu lokalu i konieczności wyjścia z klubu" - podała policja w komunikacie.
REKLAMA
Część uczestników - jak informują policjanci - dobrowolnie opuściła lokal, zaś pozostali nie chcieli dostosować się do poleceń. Na zewnątrz zebrała się grupa kilkuset osób, wśród których - jak głosi policyjny komunikat - "większość była nietrzeźwa i agresywna w stosunku do policjantów". Niektórzy nie mieli na twarzach maseczek, pili alkohol i podawali policjantom fałszywe dane personalne - informuje policja.
Agresja tłumu
"Po opuszczeniu lokalu uczestnicy byli agresywni i atakowali mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami. Policjanci podawali komunikaty wzywające do rozejścia się. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, wobec agresywnych uczestników zgromadzenia użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej" - czytamy w komunikacie śląskiej policji.
W interwencji uczestniczyło prawie 150 policjantów z Rybnika oraz z oddziałów prewencji z Katowic. "Interwencja była skuteczna i doprowadziła do przywrócenia ładu i porządku publicznego" - podała policja. Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48 lat, podejrzewanych o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Wylegitymowano 213 osób. Część osób ukarano mandatami, wobec innych mają być kierowane wnioski o ukaranie do sądów.
pb
REKLAMA
REKLAMA