Samuel Willenberg. Ostatni ocalały z Treblinki

Był ostatnim żyjącym uczestnikiem buntu więźniów w niemieckim obozie zagłady w Treblince. – Lecieliśmy lasem i ja krzyczałem: piekło spalone! Zwariowałem – wspominał na antenie Polskiego Radia. Rok po ucieczce z Treblinki walczył w Powstaniu Warszawskim. Samuel Willenberg zmarł 9 lat temu.

2025-02-19, 05:45

Samuel Willenberg. Ostatni ocalały z Treblinki
Samuel Willenberg na obchodach 67. rocznicy Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 2011. Foto: Forum/Sławomir Olzacki

19 lutego 2016 roku w wieku 93 lat zmarł Samuel Willenberg - artysta rzeźbiarz, żołnierz września 1939 roku, więzień Treblinki i uczestnik Powstania Warszawskiego.

Poszukiwanie ratunku

Samuel Willenberg urodził się w Częstochowie, ale dorastał w domku letniskowym w podwarszawskiej Radości. Jego ojciec Perec był żydowskim malarzem, z kolei matka była Rosjanką i przyjęła judaizm dopiero po ślubie.

We wrześniu 1939 roku po radiowym apelu pułkownika Romana Umiastowskiego wyruszył na wschód, gdzie wraz z innymi młodymi ludźmi miał tworzyć jednostki wojskowe do dalszego oporu przeciwko najeźdźcy. W Rykach spotkał oddział polskiego wojska, do którego dołączył. Wkrótce dotarła do nich wieść o zdradzieckim ataku Związku Sowieckiego. Samuel Willenberg odniósł ciężkie rany w trakcie potyczki z czerwonoarmistami i wrócił do domu dopiero wraz z końcem roku.

Czytaj także:

Jego rodzina na wieść o zbrodni Niemców w pobliskim Wawrze postanowiła wyjechać do Opatowa, gdzie od roku ojciec Samuela rekonstruował malowidła w tamtejszej bożnicy. Cała rodzina podróżowała bez przeszkód – nie mieli żydowskiej urody, co pomagało przetrwać okupację.

W Opatowie dostali fałszywe metryki chrztu i przebywali w miasteczku do 1942 roku. Wówczas Samuel wraz z dwoma siostrami i matką wyruszył do Częstochowy, w której mieli plan ukryć się u zaprzyjaźnionego księdza. Niestety wcześniej siostry Samuela zostały zadenuncjowane przez sąsiadów. Willenberg uciekł do Opatowa. Stamtąd został zabrany do obozu zagłady w Treblince.

Przeznaczony na śmierć

Po przyjeździe do Treblinki uratował go znajomy z Częstochowy, który pracował jako więzień funkcyjny. Za jego radą Samuel przedstawił się jako murarz i został przydzielony do sortowania rzeczy po zagazowanych Żydach.

– Nam nie dali żadnych numerów, nic. Myśmy nie żyli. My byliśmy tylko przelotnymi robotnikami, więźniami, którzy przy okazji zostaną zabici. Widzieliśmy, że my stamtąd nie wyjdziemy. To jest nie do pomyślenia w ogóle – wspominał w reportażu Polskiego Radia z 2014 roku.

REKLAMA

Posłuchaj

Jak można żyć, gdy było się w Treblince? Reportaż Jolanty i Andrzeja Rudników poświęcony Samuelowi Willenbergowi. (PR, 4.05.2014) 34:41
+
Dodaj do playlisty

Samuel Willenberg przetrwał dziesięć miesięcy w obozie śmierci, za którego płotem w ciągu nieco ponad roku zginęło prawie 900 tysięcy ludzi.

– Nad całym obozem panował zapach rozkładających się zwłok. To się roznosiło na okolicę, na dziesiątki kilometrów. Ten zapach, który osiadał na wargach, to było coś strasznego – opowiadał w reportażu Jolanty i Andrzeja Rudników.

Czytaj także: 

"Piekło spalone"

2 sierpnia 1943 roku dołączył do buntu więźniów, który wybuchł w obozie. Powstanie wybuchło, kiedy większość strażników wybrała się na kąpiel w Bugu.

REKLAMA

– O godzinie wpół do czwartej rzucili granaty na niemieckie baraki i zaczęło płonąć to wszystko. Mieliśmy spalić tę fabrykę śmierci. Tak było w planie – wspomniał w audycji Polskiego Radia z 2013 roku.

Walka była krótka i chaotyczna. Samuel Willenberg był jednym z dwustu ocalałych buntowników. Uciekł z Treblinki z przestrzeloną nogą i stu dolarami w kieszeni. – Ja potem leciałem, szedłem po trupach moich kolegów. Dostałem nagle kulę. Lecieliśmy lasem i ja krzyczałem: "piekło spalone!". Zwariowałem – opowiadał po latach.

Posłuchaj

– Lecieliśmy lasem i ja krzyczałem: piekło spalone! Zwariowałem – wspominał Samuel Willenberg w audycji Ewy Kwaśnik na temat buntu więźniów w obozie zagłady w Treblince. (PR, 2.08.2013) 3:54
+
Dodaj do playlisty

Powstanie Warszawskie i wyjazd z Polski

Samuel Willenberg zdołał uciec do Warszawy, w której odszukał swojego ojca. W przeżyciu pomagał im "aryjski" wygląd.

1 sierpnia 1944 roku usłyszał strzały i wybiegł na ulicę. Przyłączył się do pierwszego napotkanego oddziału i rozpoczął walkę w szeregach batalionu Armii Krajowej "Ruczaj". We wrześniu został zmuszony do dołączenia do Polskiej Armii Ludowej ze względu na groźby żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych wysuwane z powodu jego żydowskiego pochodzenia. Po kapitulacji Powstania Warszawskiego wyszedł z miasta wraz z ludnością cywilną.

REKLAMA

Po zakończeniu II wojny światowej przez krótki czas służył w wojsku, a następnie działał w żydowskich organizacjach. W 1950 roku wyjechał do Izraela i zamieszkał w Tel Awiwie.

Na emeryturze poszedł w ślady ojca i zajął się malarstwem oraz rzeźbą. Był autorem serii rzeźb przedstawiających ludzi i sceny z Treblinki oraz kilku map i rysunków obozu, a także pomnika upamiętniającego mieszkańców częstochowskiego getta.

W latach 80. zaczął odwiedzać Polskę jak przewodnik grup izraelskiej młodzieży. Został odznaczony orderem Virtuti Militari i co roku przyjeżdżał do Warszawy na obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Źródło: Polskie Radio 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej