"Absurdalnie tendencyjny". Stowarzyszenie węgierskich mediów i rzecznik zarzucają Deutsche Welle manipulację
Węgierskie Narodowe Stowarzyszenie Mediów i rzecznik rządu Węgier Zoltan Kovacs zarzucili niemieckiemu nadawcy Deutsche Welle manipulację w angielskojęzycznym materiale poświęconym inwestycjom budowlanym na Wzgórzu Zamkowym w Budapeszcie.
2021-03-09, 11:52
Węgierskie Narodowe Stowarzyszenie Mediów uznało materiał za film propagandowy wykraczający poza wszelkie granice profesjonalizmu i etyki.
Powiązany Artykuł
Niemcy: rośnie liczba przestępstw przeciwko Żydom. Najgorsze statystyki od dwóch dekad
Deutsche Welle "zmanipulowało wypowiedzi miejscowych obywateli w skierowanym przeciw Węgrom oszczerczym, propagandowym nagraniu wideo" – pisze we wtorek dziennik "Magyar Nemzet”.
Według gazety DW, opowiadając o inwestycjach budowlanych, stara się przeprowadzić paralelę między teraźniejszością a ostatnim okresem rządów Miklosa Horthyego, gdy na Węgrzech dochodziło do prześladowań Żydów.
Film DW, zamieszczony na kanale YouTube nadawcy, opowiada o dużych pracach budowlanych na Wzgórzu Zamkowym, gdzie - jak mówi głos za kadru - "wkrótce mają zostać przeniesione węgierskie ministerstwa do pałaców zbudowanych zgodnie z historycznym wyglądem”. Opozycyjna burmistrz tej dzielnicy Marta Naszalyi mówi, że nie chce wracać "do sytuacji z 1944 r., także architektonicznie", a przebudowę uznaje za "niebezpieczny przekaz społeczny".
"Absurdalnie tendencyjny"
W materiale jeden z mieszkańców Wzgórza Zamkowego mówi, że wyprowadza się stamtąd, bo "obecnie po prostu nie wiadomo, co będzie, kraj jest okradany". Dodaje, że jego żona jest Żydówką. - Gdyby Żydzi kiedyś wiedzieli, dlaczego wsiadają do pociągów, to by odmówili. Moja żona nie chce widzieć czegoś takiego nigdy więcej - mówi.
DW komentuje, że mieszkaniec ten postanowił opuścić Budapeszt, a może i Węgry, "podobnie jak setki tysięcy innych węgierskich obywateli, którzy nie mogli już znieść przemian politycznych w ich kraju w ostatnich latach”.
Dzień wcześniej Zoltan Kovacs uznał materiał Deutsche Welle za "absurdalnie tendencyjny”. - Nie wykorzystano źródeł pokazujących drugą stronę historii. Nie wspomniano słowem o wszystkim, co rząd (Viktora) Orbana zrobił, żeby przeciwdziałać antysemityzmowi, karać mowę nienawiści, propagować edukację o Holokauście w szkołach i wspierać społeczność żydowską na Węgrzech. To są twarde fakty, ale w sensacyjnej historii, na której zależało reporterowi DW, byłyby niewygodną prawdą – twierdzi Kovacs.
"Magyar Nemzet” podkreśla, że w materiale nie wypowiada się żaden przedstawiciel strony rządowej. Rzecznik DW Christoph Jumpelt odpowiedział dziennikowi, że "nasze prośby o wywiad (strony rządowej) zostały odrzucone albo pozostały bez odpowiedzi”. Dodał, że materiał opiera się na faktach.
dn
REKLAMA