"Wolności słowa w Polsce nie brakuje". Mazurek o debacie w Parlamencie Europejskim
- Debaty w PE są wywoływane przez polską opozycję po to, aby wypowiadać szereg kłamstw i pomówień na temat Polski - tak o debacie PE w sprawie wolności mediów oraz prawach osób LGBT stwierdziła w rozmowie z wPolityce.pl europosłanka PiS Beata Mazurek.
2021-03-10, 19:12
- Jestem przekonana, że te debaty są wywołane przez polską opozycję po to, aby na forum PE wypowiadać szereg kłamstw i pomówień na temat Polski. Tymczasem dzisiaj UE ma dużo faktycznych problemów, którymi powinna się zająć. To chociażby recesja gospodarcza, dostawa szczepionek przeciw COVID-19 - powiedziała portalowi wPolityce.pl Mazurek.
Powiązany Artykuł
![szydło 1200 pap.jpg](http://static.prsa.pl/images/35dbfd1c-fa04-4cdc-a9ce-fb7451137ec0.jpg)
Beata Szydło w PE: podatek będzie dotyczył gigantów medialnych i cyfrowych
- Jeśli chodzi o LGBT, to przypomnę, że prawo w Polsce w równym stopniu chroni wszystkich ludzi i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym, ani gospodarczym. Tak też się dzieje. My odnosząc się do środowiska LGBT mówimy: "Akceptacja tak, ale afirmacja nie". Nasze zdanie w tej kwestii się nie zmieniło i nie zmieni - dodała.
"Wolności słowa w Polsce nie brakuje"
- Jeżeli chodzi o debatę ws. wolności mediów, to tu nie o żadną wolność słowa chodzi, tylko o pieniądze. Wolności słowa w Polsce nie brakuje i z pewnością brakować nie będzie, natomiast właściciele i udziałowcy zagranicznych mediów muszą liczyć się z tym, że będą musieli płacić w Polsce podatki. Nie bardzo rozumiem, dlaczego w Belgii czy we Francji mogą płacić takie podatki i gdy wprowadzano tam te rozwiązania, to żadnych protestów nie było, a w naszym przypadku takie protesty są. Po drugie, jeśli mówimy o wolności mediów, to bardzo zdziwiona jestem tym, iż żadnej debaty w PE nie było, kiedy za rządów PO-PSL 400 dziennikarzy TVP ostało zwolnionych z pracy, czy kiedy była akcja ABW w redakcji tygodnika "Wprost", albo też kiedy nagrano Pawła Grasia, który mówił, że redaktora naczelnego "Faktu" należy zmienić, ponieważ krytykuje on rząd PO-PSL - powiedziała europosłanka PiS.
- Ta debata miałaby sens, gdyby dotyczyła wszystkich krajów UE, a nie tylko kilku krajów, których rządy nie podobają się w Brukseli. Nie mam złudzeń co do tego, że do końca kadencji PE jeszcze niejedna taka debata będzie. Pamiętać trzeba jednak o tym, że ani debata, ani rezolucja, nie mają żadnej mocy prawnej - dodała Mazurek.
kb
REKLAMA